Wykonując sejmową uchwałę lustracyjną, szef MSW Antoni Macierewicz
o poranku 4 czerwca przekazał szefom klubów parlamentarnych listę
zawierającą nazwiska 64 posłów, senatorów i członków rządu, których
nazwiska widniały w zasobach archiwalnych MSW. Wśród nich byli m.in.
prezydent Wałęsa, marszałek Sejmu Wiesław Chrzanowski, minister spraw
zagranicznych prof. Skubiszewski i minister finansów Andrzej Olechowski.
Po przyjęciu przez Sejm uchwały lustracyjnej, podczas spotkania
z ministrem Macierewiczem, Wałęsa skrytykował próbę ujawnienia agentury,
a także poprosił o przekazanie mu „jego teczki”. Macierewicz
argumentował, że głównym celem jego działań jest nie tylko ujawnienie
tajnych współpracowników bezpieki.Rzecz nie w oskarżeniu, ale w tym, aby ludzie, których dotknęło to nieszczęście, sami się usunęli — odpowiedział szef MSW.
W tym samym czasie w Sejmie trwały gorączkowe konsultacje prezydenta Wałęsy z liderami ugrupowań postsolidarnościowych przeciwnych rządowi (Kongresu Liberalno-Demokratycznego, Unii Demokratycznej, Konfederacji Polski Niepodległej) oraz Polskiego Stronnictwa Ludowego. W ich trakcie ukształtowała się tymczasowa koalicja zdolna (przy poparciu posłów klubów postkomunistycznych – PSL i SLD) do odwołania rządu Olszewskiego. Wałęsa naciskał na głosowanie wniosku o wotum nieufności jeszcze tej samej nocy. Tuż przed głosowaniem premier Olszewski po raz ostatni zabrał głos z trybuny sejmowej. Chciałbym mianowicie, wtedy, kiedy ten gmach opuszczę, kiedy skończy się dla mnie ten – nie ukrywam – strasznie dolegliwy czas, kiedy po ulicach mojego miasta mogę się poruszać tylko samochodem albo w towarzystwie torującej mi drogę i chroniącej mnie od kontaktu z ludźmi eskorty, że wtedy, kiedy się to wreszcie skończy – będę mógł wyjść na ulice tego miasta, wyjść i popatrzeć ludziom w oczy. I tego wam – Panie Posłanki i Panowie Posłowie – życzę po tym głosowaniu
— mówił. Za wotum nieufności głosowało 273 posłów przy 119 przeciw i 33 wstrzymujących się.
Do sejmu wpłynął zapowiadany przez Andrzeja Dudę projekt nowelizacji kontrowersyjnej ustawy
14 kwietnia Sejm uchwalił ustawę o powołaniu komisji ds. badania wpływów rosyjskich na bezpieczeństwo wewnętrzne RP w latach 2007-2022. Z inicjatywą takiej ustawy wyszli posłowie PiS. W poniedziałek prezydent Andrzej Duda podpisał ustawę i zapowiedział, że w trybie kontroli następczej skieruje ją do Trybunału Konstytucyjnego. We wtorek ustawa została opublikowana w Dzienniku Ustaw, a w środę weszła w życie. Ustawę - jako niekonstytucyjną i naruszającą zasady demokratycznego państwa prawa - krytykują ugrupowania opozycyjne, które już zapowiedziały, że nie zaproponują swych przedstawicieli do tej komisji.
Marsz 4 czerwca. Kto dołączy do protestu Tuska i KO?
W marszu mają wziąć udział liderzy wszystkich głównych ugrupowań opozycyjnych, choć, według planów - w przeciwieństwie do Tuska - nie mają zabierać głosu.
Przewodniczący Polski 2050 Szymon Hołownia i prezes PSL Władysław Kosiniak-Kamysz pojawią się w Parku Ujazdowskim w Warszawie w niedzielę o godz. 11.15 na wspólnej konferencji prasowej. Po konferencji obaj liderzy "Trzeciej Drogi" wraz z działaczami i sympatykami dołączą do rozpoczynającego się o godz. 12 marszu, by przemaszerować ulicami.
Hołownia i Kosiniak-Kamysz jeszcze niedawno mieli nie brać udziału w marszu.
Jednak w ostatni poniedziałek podczas konferencji prasowej po podpisaniu przez prezydenta ustawy o komisji ds. zbadania rosyjskich wpływów Hołownia zapowiedział udział struktur i polityków Polski 2050 w marszu 4 czerwca. "Warszawski marsz 4 czerwca to już nie jest tylko i wyłącznie manifestacja jednej partii politycznej. To już jest dzisiaj rzecz o bezpieczeństwie narodowym, to jest dzisiaj spotkanie, manifestacja, która jasno będzie dawała wyraz temu, że trzeba w Polsce powstrzymać kandydatów na dyktatorów, na tych, którzy chcą zabrać nam demokrację" - wyjaśnił.
W marszu wezmą też udział liderzy Lewicy. W rozmowie z PAP współprzewodniczący Nowej Lewicy, wicemarszałek Sejmu Włodzimierz Czarzasty zapowiedział, że wszystkie formacje tworzące klub Lewicy będą reprezentowane na poziomie liderskim podczas marszu 4 czerwca. "Jesteśmy formacją, która zapowiedziała swój udział w wydarzeniu od razu, kiedy była taka zapowiedź ze strony Donalda Tuska i w tej sprawie zdania nie zmieniamy" - podkreślił.
W marszu 4 czwartego czerwca weźmie też udział AGROunia, poinformował 31 maja Michał Kołodziejczak. Informacją o udziale w proteście prezes AGROunii podzielił się w mediach społecznościowych.
Dziś XVI Święto Dziękczynienia w Świątyni Opatrzności Bożej
Rano z placu Marszałka Józefa Piłsudskiego wyruszyła do Świątyni Opatrzności Bożej uroczysta pielgrzymka z relikwiami bł. Stefana Wincentego Frelichowskiego. Dołączą one podczas Mszy Świętej dziękczynnej o godz. 12.00 do grona 17 polskich świętych i błogosławionych, których relikwie czczone są w wilanowskim Sanktuarium.Tegoroczne obchody XVI Święta Dziękczynienia potrwają wyjątkowo dwa dni. Sobota, 3 czerwca była Dniem Harcerskim, podczas którego zaproszeni do udziału harcerze z różnych nurtów oraz delegacje z 18 krajów zgromadzili się, by dziękować za 20-lecie ustanowienia bł. ks. Frelichowskiego Patronem Harcerstwa Polskiego.Postać bł. Stefana Wincentego Frelichowskiego, harcerza i młodego kapłana, więźnia Dachau, który w wieku 32 lat zmarł zarażony tyfusem na 2 miesiące przed wyzwoleniem obozu, patronuje tegorocznemu Świętu Dziękczynienia.Centralnym punktem obchodów Święta Dziękczynienia w niedzielę 4 czerwca będzie Msza Święta dziękczynna o godz. 12.00 w Świątyni Opatrzności Bożej. Przewodniczyć jej będzie kardynał Kazimierz Nycz. Homilię wygłosi bp Sławomir Oder, biskup diecezji gliwickiej, który w latach 1997-1999 pełnił funkcję postulatora na etapie rzymskim procesu beatyfikacyjnego ks. Stefana Wincentego Frelichowskiego.
Marsz 4 czerwca. Dziś Warszawę może sparaliżować procesja i przemarsze
W niedzielę, 4 czerwca, ze Śródmieścia do Ursynowa przejdzie procesja, a w Śródmieściu odbędą liczne przemarsze. Procesja w godz. 7.30 - 12 przejdzie z pl. Piłsudskiego do Wilanowa ulicami: pl. Piłsudskiego, Królewska, Krakowskie Przedmieście, Nowy Świat, pl. Trzech Krzyży, Al. Ujazdowskie, Belwederska, Sobieskiego, al. Rzeczypospolitej do Świątyni Opatrzności Bożej.
Rusza Marsz Tuska w Warszawie. Wśród uczestników jest już były prezydent Lech Wałęsa. Kto jeszcze pojawi się na manifestacji?
O godz. 12:00 rusza marsz opozycji. Imprezę firmują Donald Tusk i Platforma Obywatelska. Udział wezmą też przedstawiciele inni liderzy polityczni.
Wśród uczestników pojawić mają się m.in. Lech Wałęsa czy Władysław Frasyniuk.
Marsz rozpocznie się o godz. 12 i przejdzie z placu Na Rozdrożu na plac Zamkowy.
12.00. Głos zabrał Donald Tusk
Jesteśmy w samo południe. Nie bójcie się. Nikt nas nie zagłuszy
– powiedział Tusk na początek marszu.
CZYTAJ RÓWNIEŻ:
Które ulice zamkną? Gdzie nie można parkować?
Transmisja z wydarzenia na antenie TVN, TVN24 i w TVN24 GO. Relacje w portalach tvn24.pl i tvnwarszawa.pl.

Przemówienie Lecha Wałęsy
Jestem człowiekiem sukcesu tysiąclecia. Tak mówią niektórzy
– powiedział były prezydent.
Robotnik, elektryk, dużo dzieci, cztery profesury honorowe, ponad sto doktoratów. A medali mam więcej jak Leonid Breżniew
– dodał.
Chciałbym abyście zrozumieli na czym polegały moje sukcesy. Aby ktoś z was albo wszyscy poszli w tym kierunku i podobne sukcesy osiągnęli. (…) Wielka sprawa Rosja-Ukraina, podważanie roli naszego Ojca Świętego. W Polsce Kaczyński i Braun. Za chwilę demokratyczne wybory. Jak odnieść sukces? Odpowiem wam z mojego punktu widzenia. Bo sukcesy od samego początku układały się w sposób prosty. Czy wiecie państwo, że nie zaistniałaby „Solidarność”, nie udałby się strajk sierpniu w 80. roku, gdybym chciał teoretycznie zrealizować program, który opracował Bogdan Borusewicz, wyznaczając mnie na szef strajku. (…) Żadnych szans nie miałem dotrzeć do stoczni. (…) I co los mi podpowiada? Trzy godziny się kładę i śpię. Wstaję i stoją dalej. Ale mówię: muszę iść! Ale patrzcie co się stało? Gdybym próbował zgodnie z propozycją Borusewicza wyjść, to ci, którzy mnie pilnowali, na pewno musieliby mnie zamknąć. Co moje spóźnienie spowodowało? Ci, którzy mieli mnie zamknąć, stracili prawo mnie zamknąć
– opowiadał Wałęsa.
Zgromadzeni na pl. Na Rozdrożu nie byli jednak zachwyceni długą opowieścią byłego prezydenta. Zwolennicy opozycji zaczęli skandować: „Idziemy, idziemy”.
Jak nie chcecie słuchać, to dziękuję bardzo, wszystkiego dobrego
To żaden "przełom", to typowa demonstracja opozycji. Pociągi metra z Ursynowa i Żoliborza, autokary z aktywem oraz wyznawcy TVN

Czy Marsz Tusk jest takim przełomem? Nie znamy jeszcze oficjalnych, wiarygodnych liczb. Te podawane przez aktywistów w rodzaju Romana Giertycha („milion”) trzeba dzielić, i to przez duże liczby. Porównując z tym, co widzieliśmy w przeszłości, jedno jest pewne: nie był to marsz większy niż np. demonstracje sprzeciwu wobec naprawy wymiaru sprawiedliwości.Jeszcze ważniejsze jest to, kto poszedł w tym marszu. Młodzieży nie było więcej niż zwykle, dominowały pokolenia średnie i starsze. W sensie demograficznym i społecznym była to typowa demonstracja opozycji: pociągi metra z Ursynowa i Żoliborza, autokary z aktywem z prowincji oraz zwykły dodatek ludzi, którzy wierzą w urojoną rzeczywistość prezentowaną w TVN. Grup społecznych, które stanowią podstawę obozu niepodległościowego, nie było widać.
Upiorne hasła na marszu Tuska, napisy jak przed katastrofą smoleńską. "Jestem córką myśliwego. Dobrze strzelam w kaczki"

Oburzające sformułowania na transparentach zwolenników opozycji podczas marszu 4 czerwca można odnieść do tych, jakie obnosili przed katastrofą smoleńską w 2010 roku.Biorąc pod uwagę, że przekaz marszu miał być pozytywny, akcentujący demokratyczne wartości i pokazujący ładniejszą, uśmiechniętą stronę Polski, to najwyraźniej nie wszyscy zwolennicy Donalda Tuska wzięli sobie do serca ten program. Delikatnie rzecz ujmując.
Premier: Stare lisy organizują marsz antyrządowy i przedstawiają go jako spontaniczny protest obywatelski. PO to partia oszustów i złodziei
Ulicami Warszawy przechodzi organizowany przez PO marsz, do którego w kwietniu wezwał lider partii Donald Tusk. Marsz „w samo południe 4 czerwca” jest – jak deklarują jego organizatorzy – „przeciw drożyźnie, złodziejstwu i kłamstwu, za wolnymi wyborami i demokratyczną, europejską Polską”. Ja oczywiście nie mam nic przeciwko swobodnej manifestacji poglądów, niezależnie od tego, jakie kto ma. Na tym polega piękno demokracji, że każdy ma tę swobodę i nawet ostrzejsze formy wyrażania tych poglądów, uderzające w rząd, w to, co robimy jako drużyna Prawa i Sprawiedliwości, również nie budzą jakiegoś mojego istotnego oburzenia— stwierdził Morawiecki. Śmieszy mnie natomiast trochę, kiedy stare lisy, siedzące w polityce wiele, wiele lat, organizują marsz antyrządowy i przedstawiają go jako spontaniczny protest obywatelski. Od lokalnych samorządowców słyszałem zresztą, jak wszystko wygląda od kuchni. Z centrali Platformy poszła dyrektywa, żeby wszyscy ichniejsi prezydenci i burmistrzowie zwozili jak najwięcej działaczy Platformy, pracowników miejskich spółek, samorządowców itd.— powiedział.
Premier dodał, że „rzeczywistym kuriozum” jest dla niego fakt, że Platforma zwołuje marsz w obronie wolności. Zacząłem się zastanawiać nad tym, jakiej właściwie wolności orędownikiem jest pan Tusk. Jako premier coś niecoś zdążył na ten temat pokazać. Np. kiedy rząd PO podpisał i uparcie bronił ACTA, uderzającej w wolność internetu. Po ACTA 1 przyszła pora na ACTA 2, kiedy europosłowie PO po raz kolejny zagłosowali za cenzurą i przeciwko wolności w internecie— podkreślił. A może chodzi o wolność, z którą spotkali się górnicy protestujący w 2015 r. przed siedzibą Jastrzębskiej Spółki Węglowej? A może ci górnicy z Zabrza? Przecież te okropne filmy, na których widać, jak strzelano do górników z broni, jak używano przeciw nim gazu łzawiącego, cały czas są dostępne w internecie. Ludzie byli ranni, trafiali do szpitala, byli operowani. A niedawno pan Tusk śmiał powiedzieć: +jakoś ja nie zauważyłem żadnego rannego górnika— stwierdził premier. Tuż przed nagraniem tego odcinka, zobaczyłem że jednym z haseł tego marszu ma być hasło „Polska w sercu”. (…) Platforma, nie dość, że to partia oszustów, to jeszcze partia złodziei, co kradną hasła PiS. Przecież pod dokładnie takim samym hasłem „Polska w sercu” prezes Jarosław Kaczyński otwierał konwencję w 2022 r.— stwierdził Morawiecki.
Ile osób wzięło udział w marszu Tuska? Bąkiewicz: "Wg naszych wyliczeń, opartych na bogatym doświadczeniu...". Nerwowa reakcja
Polska Agencja Prasowa podała wyniki frekwencji w oparciu o dane ze źródeł zbliżonych do policji. W marszu Tuska udział wziąć miało między 100 a 150 tys. osób. Ciekawą uwagę na temat tego, ile osób mogło wziąć udział w marszu, podzielił się na Twitterze Robert Bąkiewicz, które ma bogate doświadczenie w organizacji tego typów wydarzeń.Wg naszych wyliczeń, opartych na bogatym doświadczeniu, na #Marsz4Czerwca było około 100 tysięcy osób — napisał Bąkiewicz.
W niedzielę przez Warszawę przeszedł zorganizowany przez PO i jej lidera Donalda Tuska marsz, który miał być protestem przeciw obecnym rządom. W przemarszu wzięli udział przywódcy głównych ugrupowań opozycyjnych: prezes PSL Władysław Kosiniak-Kamysz, szef Polski 2050 Szymon Hołownia oraz lider Nowej Lewicy Włodzimierz Czarzasty.zymon Hołownia pytany w niedziele przez PAP, czy fakt, iż nie przemawiał podczas marszu było wcześniej uzgodnione z organizatorami powiedział, że w sobotę lub piątek zarówno on, jak i Władysław Kosiniak-Kamysz otrzymali od Donalda Tuska SMS-a potwierdzającego, iż obaj mogą wygłosić przemówienie na marszu.
NASZA RELACJA z marszu Tuska. Co do powiedzenia mają autorzy wulgarnych haseł? "Hitler nad nami panuje"; "Koniec tego dobrego"

UWAGA! WULGARNE HASŁA!!!
Nic się nie zmieniło! Tusk wciąż liczy głosy, a ten sam układ próbuje rozegrać kolejną „nocną zmianę”. Patriotyczny cyrk to przykrywka
pamiętamy też, co wydarzyło się 4 czerwca 1992 roku z inicjatywy tych samych ludzi, którzy maszerowali dziś po Warszawie w obronie utraconej rzekomo wolności. Widać było na ich twarzach tę samą determinację, która wtedy pozwoliła komunistom wepchnąć Polskę postsowiecką sieć powiązań. Donald Tusk wciąż liczy głosy, wspólnie z Wałęsą i beneficjentami agenturalnych układów. I nawet momentami używają tych samym argumentów w imię rzekomej obrony bezpieczeństwa państwa.
31 lat temu zostały Polsce odebrane szanse na normalność, uczciwość, suwerenność i prawdziwą wolność. Dokonali tego przedstawiciele tych samych środowisk, które dziś nawołują do antyrządowych zamieszek i odebrania władzy Prawu i Sprawiedliwości. Nocny zamach na rząd premiera Jana Olszewskiego cofnął Polskę do fazy komunistycznych uwikłań i postkomunistycznych zależności.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz