Wykonując sejmową uchwałę lustracyjną, szef MSW Antoni Macierewicz o poranku 4 czerwca przekazał szefom klubów parlamentarnych listę zawierającą nazwiska 64 posłów, senatorów i członków rządu, których nazwiska widniały w zasobach archiwalnych MSW. Wśród nich byli m.in. prezydent Wałęsa, marszałek Sejmu Wiesław Chrzanowski, minister spraw zagranicznych prof. Skubiszewski i minister finansów Andrzej Olechowski. Po przyjęciu przez Sejm uchwały lustracyjnej, podczas spotkania z ministrem Macierewiczem, Wałęsa skrytykował próbę ujawnienia agentury, a także poprosił o przekazanie mu „jego teczki”. Macierewicz argumentował, że głównym celem jego działań jest nie tylko ujawnienie tajnych współpracowników bezpieki.Rzecz nie w oskarżeniu, ale w tym, aby ludzie, których dotknęło to nieszczęście, sami się usunęli — odpowiedział szef MSW.
Nie da się tworzyć nowej historii Polski bez odtworzenia jej moralnych fundamentów. Istniejemy jako państwo tylko dzięki temu, że przez pokolenia umieliśmy sprostać wielkim wymaganiom. Chwila obecna stawia nas przed nowym egzaminem. Wolnym narodem, niepodległym państwem, nie mogą rządzić ludzie zniewoleni własną przeszłością— mówił premier Jan Olszewski w wystąpieniu telewizyjnym wyemitowanym w obu programach TVP wieczorem 4 czerwca 1992 r. Była to ostatnia, skazana na niepowodzenie, próba uchronienia jego gabinetu przed odwołaniem.W tym samym czasie w Sejmie trwały gorączkowe konsultacje prezydenta Wałęsy z liderami ugrupowań postsolidarnościowych przeciwnych rządowi (Kongresu Liberalno-Demokratycznego, Unii Demokratycznej, Konfederacji Polski Niepodległej) oraz Polskiego Stronnictwa Ludowego. W ich trakcie ukształtowała się tymczasowa koalicja zdolna (przy poparciu posłów klubów postkomunistycznych – PSL i SLD) do odwołania rządu Olszewskiego. Wałęsa naciskał na głosowanie wniosku o wotum nieufności jeszcze tej samej nocy. Tuż przed głosowaniem premier Olszewski po raz ostatni zabrał głos z trybuny sejmowej. Chciałbym mianowicie, wtedy, kiedy ten gmach opuszczę, kiedy skończy się dla mnie ten – nie ukrywam – strasznie dolegliwy czas, kiedy po ulicach mojego miasta mogę się poruszać tylko samochodem albo w towarzystwie torującej mi drogę i chroniącej mnie od kontaktu z ludźmi eskorty, że wtedy, kiedy się to wreszcie skończy – będę mógł wyjść na ulice tego miasta, wyjść i popatrzeć ludziom w oczy. I tego wam – Panie Posłanki i Panowie Posłowie – życzę po tym głosowaniu
— mówił. Za wotum nieufności głosowało 273 posłów przy 119 przeciw i 33 wstrzymujących się.
Do sejmu wpłynął zapowiadany przez Andrzeja Dudę projekt nowelizacji kontrowersyjnej ustawy
14 kwietnia Sejm uchwalił ustawę o powołaniu komisji ds. badania wpływów rosyjskich na bezpieczeństwo wewnętrzne RP w latach 2007-2022. Z inicjatywą takiej ustawy wyszli posłowie PiS. W poniedziałek prezydent Andrzej Duda podpisał ustawę i zapowiedział, że w trybie kontroli następczej skieruje ją do Trybunału Konstytucyjnego. We wtorek ustawa została opublikowana w Dzienniku Ustaw, a w środę weszła w życie. Ustawę - jako niekonstytucyjną i naruszającą zasady demokratycznego państwa prawa - krytykują ugrupowania opozycyjne, które już zapowiedziały, że nie zaproponują swych przedstawicieli do tej komisji.
Marsz 4 czerwca. Kto dołączy do protestu Tuska i KO?
W marszu mają wziąć udział liderzy wszystkich głównych ugrupowań opozycyjnych, choć, według planów - w przeciwieństwie do Tuska - nie mają zabierać głosu.
Przewodniczący Polski 2050 Szymon Hołownia i prezes PSL Władysław Kosiniak-Kamysz pojawią się w Parku Ujazdowskim w Warszawie w niedzielę o godz. 11.15 na wspólnej konferencji prasowej. Po konferencji obaj liderzy "Trzeciej Drogi" wraz z działaczami i sympatykami dołączą do rozpoczynającego się o godz. 12 marszu, by przemaszerować ulicami.
Hołownia i Kosiniak-Kamysz jeszcze niedawno mieli nie brać udziału w marszu.
Jednak w ostatni poniedziałek podczas konferencji prasowej po podpisaniu przez prezydenta ustawy o komisji ds. zbadania rosyjskich wpływów Hołownia zapowiedział udział struktur i polityków Polski 2050 w marszu 4 czerwca. "Warszawski marsz 4 czerwca to już nie jest tylko i wyłącznie manifestacja jednej partii politycznej. To już jest dzisiaj rzecz o bezpieczeństwie narodowym, to jest dzisiaj spotkanie, manifestacja, która jasno będzie dawała wyraz temu, że trzeba w Polsce powstrzymać kandydatów na dyktatorów, na tych, którzy chcą zabrać nam demokrację" - wyjaśnił.
W marszu wezmą też udział liderzy Lewicy. W rozmowie z PAP współprzewodniczący Nowej Lewicy, wicemarszałek Sejmu Włodzimierz Czarzasty zapowiedział, że wszystkie formacje tworzące klub Lewicy będą reprezentowane na poziomie liderskim podczas marszu 4 czerwca. "Jesteśmy formacją, która zapowiedziała swój udział w wydarzeniu od razu, kiedy była taka zapowiedź ze strony Donalda Tuska i w tej sprawie zdania nie zmieniamy" - podkreślił.
W marszu 4 czwartego czerwca weźmie też udział AGROunia, poinformował 31 maja Michał Kołodziejczak. Informacją o udziale w proteście prezes AGROunii podzielił się w mediach społecznościowych.
Dziś XVI Święto Dziękczynienia w Świątyni Opatrzności Bożej
Rano z placu Marszałka Józefa Piłsudskiego wyruszyła do Świątyni Opatrzności Bożej uroczysta pielgrzymka z relikwiami bł. Stefana Wincentego Frelichowskiego. Dołączą one podczas Mszy Świętej dziękczynnej o godz. 12.00 do grona 17 polskich świętych i błogosławionych, których relikwie czczone są w wilanowskim Sanktuarium.Tegoroczne obchody XVI Święta Dziękczynienia potrwają wyjątkowo dwa dni. Sobota, 3 czerwca była Dniem Harcerskim, podczas którego zaproszeni do udziału harcerze z różnych nurtów oraz delegacje z 18 krajów zgromadzili się, by dziękować za 20-lecie ustanowienia bł. ks. Frelichowskiego Patronem Harcerstwa Polskiego.Postać bł. Stefana Wincentego Frelichowskiego, harcerza i młodego kapłana, więźnia Dachau, który w wieku 32 lat zmarł zarażony tyfusem na 2 miesiące przed wyzwoleniem obozu, patronuje tegorocznemu Świętu Dziękczynienia.Centralnym punktem obchodów Święta Dziękczynienia w niedzielę 4 czerwca będzie Msza Święta dziękczynna o godz. 12.00 w Świątyni Opatrzności Bożej. Przewodniczyć jej będzie kardynał Kazimierz Nycz. Homilię wygłosi bp Sławomir Oder, biskup diecezji gliwickiej, który w latach 1997-1999 pełnił funkcję postulatora na etapie rzymskim procesu beatyfikacyjnego ks. Stefana Wincentego Frelichowskiego.
Marsz 4 czerwca. Dziś Warszawę może sparaliżować procesja i przemarsze
W niedzielę, 4 czerwca, ze Śródmieścia do Ursynowa przejdzie procesja, a w Śródmieściu odbędą liczne przemarsze. Procesja w godz. 7.30 - 12 przejdzie z pl. Piłsudskiego do Wilanowa ulicami: pl. Piłsudskiego, Królewska, Krakowskie Przedmieście, Nowy Świat, pl. Trzech Krzyży, Al. Ujazdowskie, Belwederska, Sobieskiego, al. Rzeczypospolitej do Świątyni Opatrzności Bożej.
Rusza Marsz Tuska w Warszawie. Wśród uczestników jest już były prezydent Lech Wałęsa. Kto jeszcze pojawi się na manifestacji?
O godz. 12:00 rusza marsz opozycji. Imprezę firmują Donald Tusk i Platforma Obywatelska. Udział wezmą też przedstawiciele inni liderzy polityczni.
Wśród uczestników pojawić mają się m.in. Lech Wałęsa czy Władysław Frasyniuk.
Marsz rozpocznie się o godz. 12 i przejdzie z placu Na Rozdrożu na plac Zamkowy.
12.00. Głos zabrał Donald Tusk
Jesteśmy w samo południe. Nie bójcie się. Nikt nas nie zagłuszy
– powiedział Tusk na początek marszu.
CZYTAJ RÓWNIEŻ:
Które ulice zamkną? Gdzie nie można parkować?
Transmisja z wydarzenia na antenie TVN, TVN24 i w TVN24 GO. Relacje w portalach tvn24.pl i tvnwarszawa.pl.
Przemówienie Lecha Wałęsy
Jestem człowiekiem sukcesu tysiąclecia. Tak mówią niektórzy
– powiedział były prezydent.
Robotnik, elektryk, dużo dzieci, cztery profesury honorowe, ponad sto doktoratów. A medali mam więcej jak Leonid Breżniew
– dodał.
Chciałbym abyście zrozumieli na czym polegały moje sukcesy. Aby ktoś z was albo wszyscy poszli w tym kierunku i podobne sukcesy osiągnęli. (…) Wielka sprawa Rosja-Ukraina, podważanie roli naszego Ojca Świętego. W Polsce Kaczyński i Braun. Za chwilę demokratyczne wybory. Jak odnieść sukces? Odpowiem wam z mojego punktu widzenia. Bo sukcesy od samego początku układały się w sposób prosty. Czy wiecie państwo, że nie zaistniałaby „Solidarność”, nie udałby się strajk sierpniu w 80. roku, gdybym chciał teoretycznie zrealizować program, który opracował Bogdan Borusewicz, wyznaczając mnie na szef strajku. (…) Żadnych szans nie miałem dotrzeć do stoczni. (…) I co los mi podpowiada? Trzy godziny się kładę i śpię. Wstaję i stoją dalej. Ale mówię: muszę iść! Ale patrzcie co się stało? Gdybym próbował zgodnie z propozycją Borusewicza wyjść, to ci, którzy mnie pilnowali, na pewno musieliby mnie zamknąć. Co moje spóźnienie spowodowało? Ci, którzy mieli mnie zamknąć, stracili prawo mnie zamknąć
– opowiadał Wałęsa.
Zgromadzeni na pl. Na Rozdrożu nie byli jednak zachwyceni długą opowieścią byłego prezydenta. Zwolennicy opozycji zaczęli skandować: „Idziemy, idziemy”.
Jak nie chcecie słuchać, to dziękuję bardzo, wszystkiego dobrego
To żaden "przełom", to typowa demonstracja opozycji. Pociągi metra z Ursynowa i Żoliborza, autokary z aktywem oraz wyznawcy TVN
Czy Marsz Tusk jest takim przełomem? Nie znamy jeszcze oficjalnych, wiarygodnych liczb. Te podawane przez aktywistów w rodzaju Romana Giertycha („milion”) trzeba dzielić, i to przez duże liczby. Porównując z tym, co widzieliśmy w przeszłości, jedno jest pewne: nie był to marsz większy niż np. demonstracje sprzeciwu wobec naprawy wymiaru sprawiedliwości.Jeszcze ważniejsze jest to, kto poszedł w tym marszu. Młodzieży nie było więcej niż zwykle, dominowały pokolenia średnie i starsze. W sensie demograficznym i społecznym była to typowa demonstracja opozycji: pociągi metra z Ursynowa i Żoliborza, autokary z aktywem z prowincji oraz zwykły dodatek ludzi, którzy wierzą w urojoną rzeczywistość prezentowaną w TVN. Grup społecznych, które stanowią podstawę obozu niepodległościowego, nie było widać.
Upiorne hasła na marszu Tuska, napisy jak przed katastrofą smoleńską. "Jestem córką myśliwego. Dobrze strzelam w kaczki"
Oburzające sformułowania na transparentach zwolenników opozycji podczas marszu 4 czerwca można odnieść do tych, jakie obnosili przed katastrofą smoleńską w 2010 roku.Biorąc pod uwagę, że przekaz marszu miał być pozytywny, akcentujący demokratyczne wartości i pokazujący ładniejszą, uśmiechniętą stronę Polski, to najwyraźniej nie wszyscy zwolennicy Donalda Tuska wzięli sobie do serca ten program. Delikatnie rzecz ujmując.
Premier: Stare lisy organizują marsz antyrządowy i przedstawiają go jako spontaniczny protest obywatelski. PO to partia oszustów i złodziei
Ulicami Warszawy przechodzi organizowany przez PO marsz, do którego w kwietniu wezwał lider partii Donald Tusk. Marsz „w samo południe 4 czerwca” jest – jak deklarują jego organizatorzy – „przeciw drożyźnie, złodziejstwu i kłamstwu, za wolnymi wyborami i demokratyczną, europejską Polską”. Ja oczywiście nie mam nic przeciwko swobodnej manifestacji poglądów, niezależnie od tego, jakie kto ma. Na tym polega piękno demokracji, że każdy ma tę swobodę i nawet ostrzejsze formy wyrażania tych poglądów, uderzające w rząd, w to, co robimy jako drużyna Prawa i Sprawiedliwości, również nie budzą jakiegoś mojego istotnego oburzenia— stwierdził Morawiecki. Śmieszy mnie natomiast trochę, kiedy stare lisy, siedzące w polityce wiele, wiele lat, organizują marsz antyrządowy i przedstawiają go jako spontaniczny protest obywatelski. Od lokalnych samorządowców słyszałem zresztą, jak wszystko wygląda od kuchni. Z centrali Platformy poszła dyrektywa, żeby wszyscy ichniejsi prezydenci i burmistrzowie zwozili jak najwięcej działaczy Platformy, pracowników miejskich spółek, samorządowców itd.— powiedział.
Premier dodał, że „rzeczywistym kuriozum” jest dla niego fakt, że Platforma zwołuje marsz w obronie wolności. Zacząłem się zastanawiać nad tym, jakiej właściwie wolności orędownikiem jest pan Tusk. Jako premier coś niecoś zdążył na ten temat pokazać. Np. kiedy rząd PO podpisał i uparcie bronił ACTA, uderzającej w wolność internetu. Po ACTA 1 przyszła pora na ACTA 2, kiedy europosłowie PO po raz kolejny zagłosowali za cenzurą i przeciwko wolności w internecie— podkreślił. A może chodzi o wolność, z którą spotkali się górnicy protestujący w 2015 r. przed siedzibą Jastrzębskiej Spółki Węglowej? A może ci górnicy z Zabrza? Przecież te okropne filmy, na których widać, jak strzelano do górników z broni, jak używano przeciw nim gazu łzawiącego, cały czas są dostępne w internecie. Ludzie byli ranni, trafiali do szpitala, byli operowani. A niedawno pan Tusk śmiał powiedzieć: +jakoś ja nie zauważyłem żadnego rannego górnika— stwierdził premier. Tuż przed nagraniem tego odcinka, zobaczyłem że jednym z haseł tego marszu ma być hasło „Polska w sercu”. (…) Platforma, nie dość, że to partia oszustów, to jeszcze partia złodziei, co kradną hasła PiS. Przecież pod dokładnie takim samym hasłem „Polska w sercu” prezes Jarosław Kaczyński otwierał konwencję w 2022 r.— stwierdził Morawiecki.
Ile osób wzięło udział w marszu Tuska? Bąkiewicz: "Wg naszych wyliczeń, opartych na bogatym doświadczeniu...". Nerwowa reakcja
Polska Agencja Prasowa podała wyniki frekwencji w oparciu o dane ze źródeł zbliżonych do policji. W marszu Tuska udział wziąć miało między 100 a 150 tys. osób. Ciekawą uwagę na temat tego, ile osób mogło wziąć udział w marszu, podzielił się na Twitterze Robert Bąkiewicz, które ma bogate doświadczenie w organizacji tego typów wydarzeń.Wg naszych wyliczeń, opartych na bogatym doświadczeniu, na #Marsz4Czerwca było około 100 tysięcy osób — napisał Bąkiewicz.
W niedzielę przez Warszawę przeszedł zorganizowany przez PO i jej lidera Donalda Tuska marsz, który miał być protestem przeciw obecnym rządom. W przemarszu wzięli udział przywódcy głównych ugrupowań opozycyjnych: prezes PSL Władysław Kosiniak-Kamysz, szef Polski 2050 Szymon Hołownia oraz lider Nowej Lewicy Włodzimierz Czarzasty.zymon Hołownia pytany w niedziele przez PAP, czy fakt, iż nie przemawiał podczas marszu było wcześniej uzgodnione z organizatorami powiedział, że w sobotę lub piątek zarówno on, jak i Władysław Kosiniak-Kamysz otrzymali od Donalda Tuska SMS-a potwierdzającego, iż obaj mogą wygłosić przemówienie na marszu.
NASZA RELACJA z marszu Tuska. Co do powiedzenia mają autorzy wulgarnych haseł? "Hitler nad nami panuje"; "Koniec tego dobrego"
UWAGA! WULGARNE HASŁA!!!
Nic się nie zmieniło! Tusk wciąż liczy głosy, a ten sam układ próbuje rozegrać kolejną „nocną zmianę”. Patriotyczny cyrk to przykrywka
pamiętamy też, co wydarzyło się 4 czerwca 1992 roku z inicjatywy tych samych ludzi, którzy maszerowali dziś po Warszawie w obronie utraconej rzekomo wolności. Widać było na ich twarzach tę samą determinację, która wtedy pozwoliła komunistom wepchnąć Polskę postsowiecką sieć powiązań. Donald Tusk wciąż liczy głosy, wspólnie z Wałęsą i beneficjentami agenturalnych układów. I nawet momentami używają tych samym argumentów w imię rzekomej obrony bezpieczeństwa państwa.
31 lat temu zostały Polsce odebrane szanse na normalność, uczciwość, suwerenność i prawdziwą wolność. Dokonali tego przedstawiciele tych samych środowisk, które dziś nawołują do antyrządowych zamieszek i odebrania władzy Prawu i Sprawiedliwości. Nocny zamach na rząd premiera Jana Olszewskiego cofnął Polskę do fazy komunistycznych uwikłań i postkomunistycznych zależności.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz