Zaledwie
po 10 miesiącach obecnych rządów Platformy razem z koalicjantami
z Ruchu Hołowni, PSL-u i Lewicy, minister finansów Andrzej Domański
zapowiedział, że rząd Tuska jest bliski decyzji
o nowelizacji budżetu
na 2024 rok. Minister podał dwie przyczyny, dla których ta nowelizacja
jest konieczna, mianowicie sytuację powodziową i konieczność
przekazania samorządom na wydatki
bieżące kwoty około 10 mld zł, ale
tak naprawdę są to powody marginalne. Na finansowanie wydatków
powodziowych rząd chce bowiem przeznaczyć w tym roku z budżetu zaledwie
2 mld zł, bo mimo upływu miesiąca od powodzi, nie wypłacono nawet
wszystkim poszkodowanym, zasiłku w wysokości 10 tys. zł, a pieniądze
do 200 tys. zł na obudowę domów, przekazano do tej pory zaledwie
16 rodzinom. Z kolei o tym, że trzeba wesprzeć samorządy dodatkowymi
środkami wiedziano od początku roku, bo rząd Morawieckiego w roku 2022
i 2023, przekazał samorządom pod koniec każdego z nich, łączną kwotę
aż 27 mld zł, w związku z mniejszymi wpływami z podatku PIT po jego
obniżeniu w 2021 roku. Zasadniczym powodem tej nowelizacji budżetu
na 2024 rok, tak naprawdę jest załamanie dochodów budżetowych, o czym
można się było dowiedzieć z uzasadnienia do budżetu na 2025 rok,
przekazanego do Sejmu przez ministra finansów pod koniec września.
Wzrost gospodarczy 3 proc. PKB, a dochody z CIT lecą na łeb na szyję
dochodowego od osób prawnych (CIT), lecą na łeb na szyję. W 2023 roku w związku z procesem obniżania inflacji przez bank centralny, mieliśmy do czynienia z wyraźnym spowolnieniem gospodarczym, w I i II kwartale poprzedniego roku wystąpił nawet ujemny wzrost PKB i wyniósł odpowiednio -0,5 proc. i -0,8 proc. i dopiero druga połowa roku była pod tym względem lepsza, ostatecznie jak już wspomniałem wzrost PKB w całym roku wyniósł tylko 0,2 proc.. Mimo tego z podatku CIT wpłynęło do budżetu państwa aż 68 mld zł, a do budżetów jednostek samorządu terytorialnego kolejne 27 mld zł, sumarycznie więc wpływy z tego podatku, sięgnęły blisko 95 mld zł.
Po wrześniu deficyt już ponad 107 mld zł, rząd Tuska idzie na 180 mld zł do końca roku
Ministerstwo
Finansów opublikowało komunikat prezentujący szacunkowe wykonanie
budżetu w okresie styczeń-wrzesień 2024 roku, z którego wynika,
że deficyt budżetowy po 9 miesiącach ( 3 kwartałach),
wyniósł ponad
107 mld zł. Był on ponad 3-krotnie wyższy niż w deficyt w tym samym
okresie 2023 roku (wtedy wyniósł prawie 34,7 mld zł), mimo tego,
że w roku poprzednim mieliśmy do czynienia w wyraźnym spowolnieniem
wzrostu gospodarczego, a wzrost PKB w całym roku wyniósł tylko
0,2 proc., w tym w I i II kwartale był wręcz ujemny (wyniósł
odpowiednio - 0,8 proc. i -0,6 proc.), natomiast w tym roku ma wynieść
aż 3,1 proc. PKB. Niestety wyraźnie widać załamanie dochodów
budżetowych.
Z dużym prawdopodobieństwem do ich wykonania może zabraknąć aż ok.
70 mld zł, choć do tej pory minister finansów przyznał się, że zabraknie
41 mld zł do wielkości zaplanowanej w budżecie. Co więcej, wyraźnie
widać, że minister finansów już teraz blokuje wydatki
budżetowe, ich
zaawansowanie w stosunku do planu wyniosło tylko 65,5 proc., podczas gdy
upływ czasu po 9 miesiącach to przecież dokładnie 75 proc., czyli jest
o blisko 10 pkt. procentowych niższe,
niż upływ czasu. Mimo tych
wszystkich ograniczeń w wydatkach, jak widać ekipie Tuska „dobrze”
idzie, po 9 miesiącach jest już ponad 107 mld zł deficytu, ponad
3-krotnie więcej, niż w tym samy okresie roku ubiegłego. Wszystko
wskazuje na to, że w ciągu ostatniego kwartału ten deficyt powiększy się
o kolejne
kilkadziesiąt miliardów złotych i być może dojdzie do prognozowanej
wartości, ponad 180 mld zł. W najwyższym stopniu niepokoi jednak
załamanie dochodów budżetowych, minister Domański
przyznał się już,
że będą one o ponad 41 mld zł niższe niż planowano, ale wszystko
wskazuje na to, że to nie koniec i w IV kwartale tego roku może
zabraknąć kolejnych 30 mld zł dochodów, co łącznie oznaczałoby,
że w 2024 roku będą one niższe aż ok 70 mld zł, niż planowano.
Fatalne
dane gospodarcze budzą głębokie zaniepokojenie, a perspektywy są coraz
gorsze! „Saldo rachunku bieżącego w sierpniu 2024 r. było ujemne
i wyniosło 12,1 mld zł” – podał Narodowy Bank Polski. W analogicznym
miesiącu 2023 r. saldo rachunku bieżącego było dodatnie i wyniosło
3,5 mld zł. Narodowy Bank Polski podał dane o rachunku bieżącym
w sierpniu 2024 r. Wynika z nich, że tamtym miesiącu w rachunku bieżącym
bilansu płatniczego odnotowano dodatnie saldo usług (12,9 mld zł) oraz
ujemne salda obrotów towarowych (9,6 mld zł), dochodów pierwotnych
(13,1 mld zł) i dochodów wtórnych (2,2 mld zł). Fatalne dane gospodarcze
budzą głębokie zaniepokojenie, a perspektywy są coraz gorsze! „Saldo
rachunku bieżącego w sierpniu 2024 r. było ujemne i wyniosło 12,1 mld
zł” – podał Narodowy Bank Polski. W analogicznym miesiącu 2023 r. saldo
rachunku bieżącego było dodatnie
i wyniosło 3,5 mld zł. Narodowy Bank
Polski podał dane o rachunku bieżącym w sierpniu 2024 r. Wynika z nich,
że tamtym miesiącu w rachunku bieżącym bilansu płatniczego odnotowano
dodatnie saldo usług
(12,9 mld zł) oraz ujemne salda obrotów
towarowych (9,6 mld zł), dochodów pierwotnych (13,1 mld zł) i dochodów
wtórnych (2,2 mld zł). Ponadto, jak podał Business Insider, „w sierpniu
2024 r. do beneficjentów środków unijnych wypłacono 2,3 mld zł, z czego
0,9 mld zł zostało zarejestrowane w rachunku bieżącym. Beneficjenci
środków inwestycyjnych zarejestrowanych w rachunku kapitałowym otrzymali
1,3 mld zł. W sierpniu 2024 r. zapłacono składkę w wysokości 2,6 mld
zł. W wyniku przeprowadzonych transakcji saldo transferów z KE było
ujemne i wyniosło 0,4 mld zł”.
Rząd dostał rekomendację bolesnych cięć. To się wielu Polakom nie spodoba
Ekonomiści
Międzynarodowego Funduszu Walutowego (MFW) ogłosili w czwartek w
Warszawie wnioski z najnowszego raportu o Polsce. W najbliższych dwóch
latach prognozują oni ponad 3-proc. wzrost
gospodarczy, ale ich niepokój budzi wysoki deficyt finansów publicznych.
"Nie dzieje się dobrze". Morawiecki o budżecie Polski
Nie
dzieje się dobrze. Procedura nadmiernego deficytu, która jest nakładana
na Polskę, powinna uwzględniać to, co w końcówce mojego rządu zostało
uwzględnione na Radzie ECOFIN (spotkaniu ministrów finansów państw UE)” –
oświadczył Morawiecki na konferencji w Parlamencie Europejskim. Dodał,
że przez trzy lata zabiegał o to, aby środki wydawane na obronność nie
były zaliczane do algorytmu, który określa, czy powinna być zastosowana
procedura nadmiernego deficytu budżetowego wobec danego państwa
członkowskiego UE. Dziś – jak podkreślił Morawiecki - Polska wydaje ok.
4 proc. PKB na obronność i „polski rząd musi wykazać wydatki
na obronność jak te, które nie powinny być uwzględniane (…)
w procedurze kalkulowania nadmiernego deficytu„. Morawiecki skrytykował
też na konferencji szefową KE za „puste słowa” dotyczące pomocy
powodzianom w Polsce. „Wzywam obecny rząd i wzywam Ursulę von der Leyen
do tego, aby zrealizowali obietnice sprzed kilku
tygodni. Nie widzę
ani jednego nowego euro z polityki strukturalnej, (…) przeznaczonego
na poziom dla powodzian. (…) Nic z tego, co zostało obiecane przez
przewodnicząca KE, nie zostało zrealizowane”
- powiedział.
Prezydent pyta rząd o inwestycje: Co z CPK i atomem?
Prezydent Andrzej Duda ocenił, że sprawy wielkich inwestycji, ewidentnie, nie stały się priorytetem obecnego rządu. Energia
i zasoby państwa zamiast na realizację ambitnych planów zostały
przekierowane na organizowanie polowań na czarownice i zaspokajanie
najniższych instynktów - powiedział. W środowym orędziu przed Sejmem
prezydent podkreślił, że realizacja takich projektów, jak budowa
Centralnego Portu Komunikacyjnego wraz z siecią połączeń kolejowych,
portu kontenerowego w Świnoujściu, polskich elektrowni atomowych, czy
rozbudowywanie portów w Gdańsku
i Gdyni powinny być „absolutnym
priorytetem rządu Rzeczypospolitej, także rządu premiera Donalda Tuska”.
Jak mówił, CPK to ogromne przedsięwzięcie infrastrukturalne, które nie
tylko uczyni Polskę ważnym, czy wręcz kluczowym w naszej części Europy
węzłem komunikacyjnym, ale także stworzy tysiące nowych miejsc pracy.
CPK to symbol naszego dążenia do nowoczesności, naszej ambicji, by nie
tylko nadążać za zmianami, ale także by tworzyć warunki
do ich wyprzedzania.
Jak
zaznaczył Marcin Horała, „powinno już być wydane pozwolenie na budowę,
tymczasem dokonano sabotażu decyzji lokalizacyjnej (słynne 90 dni
donoszenia mapki itp.) i cały proces do pozwolenia na budowę został
wydłużony na 2 lata”. Dokonano zmian kluczowych elementów modelu
biznesowego, co powoduje nieaktualność oferty inwestorów (to można
ominąć po prostu bardziej obciążając
finanse publiczne) — napisał
były pełnomocnik rządu ds. CPK. Podkreślił, że „zatrzymano na wiele
miesięcy program dobrowolnych nabyć (to można obejść, zwiększając zakres
przymusowych wywłaszczeń), a już nabyte grunty są oferowane pod wynajem
na cele rolnicze, co oczywiście
zablokuje ich wykorzystanie
na cele budowy”. W opinii Marcina Horały „biorąc pod uwagę nawet sam
koszt kapitału w czasie i utracone korzyści zaczyna to podpadać pod
szkodę wielkich wartości w mieniu powierzonym”.
Rok rządów Tuska. 107 mld zł deficytu budżetu
roku 2023 r. (452,7 mld zł, tj. 65,3 proc. planu), podało Ministerstwo Finansów.
Złoto na historycznym szczycie. Takiej sytuacji jeszcze nie było. Prezes NBP triumfuje
Polska gospodarka pozytywnie zaskoczyła. Niemcy już nam nie takie straszne
We
wrześniu przemysłowy wskaźnik PMI w Polsce zaskoczył pozytywnie rynki
finansowe. Zgodnie z odczytem S&P Global, wskaźnik ten dla firm
wytwórczych w naszym kraju wzrósł do 48,6 pkt z 47,8 pkt w sierpniu 2024
r. To zdecydowanie więcej niż przewidywali analitycy.
Polska gospodarka przyśpieszy szybciej, niż zakładano. Jest wyraźna korekta prognozy PKB
Bank
Światowy podniósł prognozę wzrostu PKB Polski do 3,2 proc. w tym roku,
do 3,7 proc. w 2025 roku, a w 2026 r. do 3,4 proc. – poinformował BŚ w
opublikowanym w czwartek raporcie. Bank poinformował, że rosnący dochód realny, wyraźne wzrosty płac w sektorze publicznym oraz świadczeń
socjalnych
wspierają dynamiczne odbicie konsumpcji gospodarstw domowych. Bank
Światowy szacuje, że wzrośnie ona w tym roku o prawie 5 proc., po spadku
w 2023 r. Wzrost będzie także wspierany, szczególnie w latach
2025-2026, przez rekordowo wysokie wydatki na zbrojenia oraz
wykorzystanie zamrożonych wcześniej funduszy unijnych.
Konsumpcja i wydatki na zbrojenia - klucz do zwyżki PKB
Polskę zżera bieda. Tak wielu ludzi żyjących w ubóstwie nie było od niemal dekady
Polska
jest krajem, w którym panoszy się bieda. Potwierdzają to statystyki:
2,5 mln Polaków żyje w skrajnym ubóstwie, a ponad 17 mln poniżej minimum
socjalnego. Co gorsza, problem ten dotyczy przede wszystkim seniorów,
dzieci oraz osób niepełnosprawnych. Skrajne ubóstwo wzrosło w sposób
dramatyczny. Tak jak w 2022 r. poniżej minimum egzystencji żyło 1,7 mln
osób, tak w 2023 r. już 2,5 mln. Jest to najgorszy wynik od 2015 r. -
informuje WP. Dane na temat minimum egzystencji publikuje rokrocznie
państwowy Instytut Pracy i Spraw Socjalnych. Jeżeli dana osoba dysponuje
pieniędzmi w
ilości mniejszej niż wskazane minimum egzystencji, zagrożone jest jego życie. Brakuje bowiem wówczas pieniędzy na wszystko: mieszkanie,
żywność, najtańszą odzież i obuwie, leki. Taka osoba żyje w skrajnym
ubóstwie. Wzrosło skrajne ubóstwo wśród dzieci - z 5,7 proc. do 7,6
proc., co oznacza, że w zatrważającej biedzie żyje już ponad 500 tys.
dzieci. Zdaniem ekspertów niezbędna jest m.in. automatyczna coroczna
waloryzacja świadczenia wychowawczego, świadczeń rodzinnych i z pomocy
społecznej jako stała "tarcza antyinflacyjna" dla najbiedniejszych.
Potrzebne też jest wprowadzenie spójnego systemu kryteriów dochodowych
dla różnych świadczeń, opartego na realnych kosztach życia,
uwzględniających również wydatki na uczestnictwo w społeczeństwie i w
rynku pracy.
12 milionów Polaków dostanie przykrą wiadomość. "Nieuniknione"
Polacy
muszą przygotować się na podwyżki czynszów. Zdaniem ekspertów, są one
nieuniknione z kilku powodów. Spółdzielnie powinny zacząć wysyłać listy z
informacją o nowych opłatach już w grudniu.
Jakich podwyżek należy się spodziewać?
4,6 mln Polaków nie stać już na opłacanie rachunków
Krajowy
Rejestr Długów: „Zadłużenie Polaków wzrosło we wrześniu o 859 mln zł.
To wyraźny sygnał, że sytuacja finansowa wielu Polaków się pogarsza"
Ogromny problem rozlewa się po Polsce. Jest najgorzej od 10 lat
Aż
2,5 mln obywateli naszego państwa żyje w skrajnym ubóstwie a niema
połowa, bo 17 mln, poniżej minimum socjalnego - wynika z raportu
"Poverty Watch 2024" przygotowanego przez Polski Komitet Europejskiej Sieci Przeciwdziałania Ubóstwu (EAPN Polska).
Polska może zyskać nagle 155 mld zł. Wystarczy jedna decyzja rządu
Jak
wynika z powtarzających się wypowiedzi przedstawicieli obecnej
koalicji, w tym przede wszystkim Agnieszki Dziemianowicz-Bąk, minister
rodziny, pracy i polityki społecznej, oskładkowanie wszystkich umów
zaczęłoby obowiązywać od początku przyszłego roku. Na razie resort
zakończył już pracę nad projektem nowych przepsów. Jeśli ktoś pracuje na
jednej umowie-zleceniu za minimalne wynagrodzenie, wszystkie kolejne są
zwolnione z obowiązku odprowadzania składek. Z tej sytuacji korzystają
zarówno pracodawcy, jak i pracownicy.Wedle nowych regulacji, od każdej
umowy zlecenia, niezależnie od wysokości wynagrodzenia, odprowadzane
będą składki do ZUS.
Ten obowiązek będzie też dotyczyć tych, którzy pracują na umowy o
dzieło. Po takie rozwiązania sięgają przede wszystkim muzycy, pisarze czy aktorzy.
W środowym komunikacie NBP o wskaźnikach inflacji bazowej we wrześniu bank
centralny wskazał, że w relacji rok do roku inflacja po wyłączeniu cen
żywności i energii wyniosła we wrześniu br. 4,3 proc. wobec 3,7 proc.
miesiąc wcześniej. Zgodnie z komunikatem inflacja
po wyłączeniu cen administrowanych (podlegających kontroli państwa)
wyniosła 3,4 proc. wobec 2,9 proc. miesiąc wcześniej; po wyłączeniu cen
najbardziej zmiennych wyniosła 5,3 proc. wobec 4,8 proc. miesiąc
wcześniej; tzw. 15-proc. średnia obcięta, która eliminuje wpływ 15 proc.
koszyka cen o najmniejszej i największej dynamice, wyniosła 4,4 proc. w porównaniu do 4,0 proc. miesiąc wcześniej.
Rząd umywa ręce w sprawie dewastacji PKP Cargotabor
Ministerstwo Infrastruktury uważa, że udzielenie wsparcia PKP Cargotabor byłoby niedozwoloną pomocą publiczną
Bankowcy alarmują w sprawie kapitałów! O co chodzi?
Kolejne wymogi regulacyjne powodują największe uzależnienie polskiego sektora bankowego od kapitału zewnętrznego od 25 lat
Rok 2025 będzie ciężki! "Szczyt inflacji"
Inflacja w najbliższych miesiącach pozostanie blisko 5 proc., a z początkiem 2025 r. może dalej rosnąć - ekonomiści ING
PIE: słaba koniunktura w Europie dołuje nasz eksport
W nadchodzących miesiącach zobaczymy słabe wyniki w handlu towarami –
przestrzega analityk Polskiego Instytutu Ekonomicznego
Mamy potężną lukę w dochodach. Sytuację ma uratować nowy podatek
Ministerstwo
Finansów nie wie, jak liczyć lukę w CIT, ale eksperci szacują ją na
ponad 30 mld zł. Firmy nie płacą podatków, bo nie muszą? W przyszłym
roku ma się to zmienić. Zapłacą nawet ci, którzy wykażą stratę.
Rząd szuka pieniędzy, gdzie się da. Oni już widzą, skąd je weźmie
Sejm podjął decyzję. Tyle będzie kosztowała paczka papierosów
Ważna polska branża zagrożona falą bankructw i upadłości. Apeluje o pomoc
Z
transportu drogowego nadał płyną sygnały o jego fatalnej sytuacji w
związku z dekoniunkturą na rynku. Ostra konkurencja o ładunki nie
pozwala na zwiększenie stawek przewozowych, a koszty cały czas rosną.
Branża apeluje do państwa o pomoc.
środków umożliwiających kontynuowanie działalności gospodarczej. Wzrost inwestycji, zwłaszcza w ramach środków unijnych, jest oczekiwany przez branżę budowlaną, która odnotowuje znaczny spadek aktywności od początku tego roku. Niewypłacalności w budownictwie zwiększyły się aż o 47%,
a zakładając, że od momentu przetargów do realizacji kontraktów musi minąć określony czas, branża ta nadal będzie jednym z niechlubnych liderów wzrostu postępowań także w kolejnych raportach niewypłacalności -powiedział główny ekonomista Coface w Polsce i w Regionie Europy Centralnej Grzegorz Sielewicz, cytowany w komunikacie.
Nadchodzą bolesne podwyżki. Zacznie się w grudniu. To nieuniknione
Polacy
muszą przygotować się na podwyżki czynszów. Zdaniem ekspertów, są one
nieuniknione z kilku powodów. Spółdzielnie powinny zacząć wysyłać listy z
informacją o nowych opłatach już w grudniu.
Jakich podwyżek należy się spodziewać?
Polski terminal przyszłości bez unijnych funduszy. Jest potencjał, ale też wyzwanie
Azją a Unią Europejską.
W tych krajach nierówności są największe. Jak wypada Polska?
Współczynnik
Giniego jest najniższy w krajach Europy Północnej, Wschodniej i
Środkowej. Najniższy poziom nierówności na świecie mierzony jest na
Słowacji, w Słowenii i na Białorusi (wskaźnik Giniego 24), a następnie w
takich krajach jak Holandia, Islandia i Czechy (wskaźnik 26). Według
Banku Światowego w Polsce współczynnik Giniego był na poziomie 28,5.
Strategia migracyjna Polski na lata 2025-2030. KPRM opublikowała tekst
Polska
na bazie dotychczasowych doświadczeń wypracuje nowy model udzielania
ochrony krajowej i międzynarodowej cudzoziemcom, którzy uprawdopodobnią
zasadność swojego wniosku i złożą go w określonym miejscu i na
określonych zasadach – wynika ze strategii migracyjnej.W rozdziale
strategii migracyjnej o dostępie do ochrony krajowej i międzynarodowej
mowa jest m.in. o uznanie prawa państwa zagrożonego działaniami
hybrydowymi do odmowy dostępu do swojego terytorium cudzoziemcowi, który
wykorzystuje do tego celu złożenie wniosku o ochronę międzynarodową.
Twórcy dokumentu napisali, że kwestie ochrony krajowej i międzynarodowej
dla cudzoziemców w dużym stopniu reguluje prawie międzynarodowym.
Dlatego Polska będzie dążyła do zmiany ogólnego podejścia do tego zagadnienia m.in. na poziomie Unii Europejskiej.
Słabnie opór Polski wobec wdrażania paktu migracyjnego
Portal
euractiv.pl dotarł do projektu oświadczenia liderów Europejskiej Partii
Ludowej. Według portalu wynika z niego, że stanowisko Polski jest inne
od tego, które dziennikarzom prezentował Donald Tusk. Słabnie opór
Polski wobec wdrażania unijnego paktu migracyjnego — czytamy
w portalu euractiv.pl W oświadczeniu znalazło się odniesienie
do potrzeby wdrożenia paktu migracyjnego. UE wezwała w nim
do poszukiwania rozwiązań problemu nielegalnej migracji, „jednego
z najważniejszych wyzwań, przed jakimi stoi dziś Europa”.
Ilu imigrantów w Polsce? "Liczba graniczna"
Donald Tusk na Radzie Europejskiej dołożył kolejny rozdział w swojej narracji antymigranckiej.
Po
raz pierwszy na Radzie Europejskiej, tak jak wspomniałem, od lewa do
prawa, niezależnie od poglądów politycznych, wszyscy wreszcie przyznali
to, czego domagałem się od dłuższego czasu, że zmieniły się kompletnie
okoliczności i to nie ma nic wspólnego z problemem praw człowieka. Mamy
do czynienia z zupełnie inną migracją. Państwa, te reżimy autorytarne,
które w przeszłości robiły wszystko, żeby nie wypuścić ludzi, dzisiaj
organizują przemyt ludzi na wielką skalę. To są zupełnie inne wyzwania —
przekonywał.Na słowa te zdecydował zareagował były premier Mateusz
Morawiecki (Prawo i Sprawiedliwość). Dlaczego znów kłamiecie? Wszystko
jest do zweryfikowania na stronach UE. Otóż nie po raz pierwszy —
zwrócił uwagę. Przełomem były konkluzje z 21-22 października 2021 i 16
grudnia 2021, gdzie odrzucono po raz pierwszy stanowisko pro-uchodźczych
NGOs, w tym tych, które przeszkadzały polskim służbom na granicy
polsko-białoruskiej. Wtedy jednak opozycja atakowała to stanowisko i
lekceważyła stanowisko Rady Europejskiej osiągnięte przez mój rząd. Dziś
Donald Tusk chwali się tym, co sam krytykował 3 lata temu. Schizofrenia
Tuskoidalna. Szczyt bezczelności
— napisał Mateusz Morawiecki.
Proces
niszczenia polskiej edukacji postępuje w galopującym tempie. Okrojenie
programów nauczania, marginalizacja historii i polskiej literatury,
minimalizowanie wysiłku poznawczego uczniów,
demotywowanie ich
do pracy w domu, odebranie nauczycielom narzędzi wychowawczych, usuwanie
religii ze szkół – to tylko część szkodliwych decyzji resortu edukacji
za rządów Donalda Tuska. Cel jest jeden –rozbicie polskiej tożsamości,
wykorzenienie fundamentu narodowego i katolickiego na tyle skutecznie,
by „nowe społeczeństwo” od najwcześniejszych lat przyjęło postawę
bezrefleksyjnej otwartości i zateizowanego kosmopolityzmu w duchu
ideologii neomarksistowskiej. Polska została poddana eksperymentowi
wynarodawiania. Przerażające, jak bardzo przypomina to bolszewicki
eksperyment przeprowadzony na Polakach 100 lat temu! Neomarksiści
wdrażają te same scenariusze, które bolszewicy ćwiczyli
na Marchlewszczyźnie i Dzierżyńszczyźnie. W Dzień Edukacji Narodowej
warto przypomnieć sobie, jak przebiegało to w obszarze edukacji
i religii. Trudno oprzeć się wrażeniu,
że koalicja 13 grudnia powiela działania podejmowane przeciwko Polakom przez sowietów.
Jarosław Kaczyński ostrzega przed brutalnym atakiem na polską oświatę: Chodzi o"zduraczenie" Polaków. Głupi ludzie, głupi konsumenci
Alarmując
ws. ataku rządu na polską oświatę, prezes Prawa i Sprawiedliwości mówił
o znaczeniu przekazywania kodu kulturowego kolejnemu pokoleniu Polaków.
Alarmował przez „antynarodową” ideologią, której skutków
jesteśmy świadkami. Atak poszedł także dalej. To atak na polską oświatę
w jej dwóch funkcjach. Jedna z nich, ta ogromnie istotna, to funkcja
narodowa, narodowotwórcza. Może
rzadko sobie to uświadamiamy, ale
nikt nie rodzi się Polakiem, Niemcem, Anglikiem, Amerykaninem. Rodzi się
po prostu noworodek. Trzeba go dopiero wprowadzić w sferę kultury,
języka, odpowiednio wychować, by uzyskał on poczucie przynależności
narodowej, ale także orientację w kulturze, w systemie znaków.
To wszystko, co pozwala żyć w narodzie, orientować się, rozumieć jego
problemy, język, symbole związane z jego kulturą. I temu służą w szkole
przedmioty humanistyczne. (…) I to wszystko zostało zaatakowane.
Skrócone, zredukowane do poziomu, który z całą pewnością nie zapewnia
wypełnienia tego zadania. A do tego nakłada się ideologia tych, którzy
zarządzają tą sferą. Ideologia, która sprowadza się do jednego słowa
– antynarodowa– powiedział. Ale jest i druga funkcja oświaty,
ta odnosząca się do wiedzy przyrodniczej różnego rodzaju. Człowiek
wykształcony powinien być w stanie i w tej sferze być w stanie się
zorientować. Narzędziem jest matematyka, jest też fizyka, świat
materialny, jest przyroda, biologia, jest chemia. I to wszystko też
ma być zredukowane– dodał.
W następstwie polskich wyborów parlamentarnych z 15 października 2023 r., dnia 13 grudnia 2023 r.,
po 8 latach
rządów Zjednoczonej Prawicy, powołany został nowy skład Rady Ministrów
utworzonej przez koalicję centrolewicowej Koalicji Obywatelskiej,
centrowo-liberalnej Polski 2050, agrarnego Polskiego
Stronnictwa
Ludowego oraz Lewicy. Nowy polski rząd na czele z Donaldem Tuskiem,
działając na podstawie doraźnej uchwały i kontrolowanej przez siebie
większości parlamentarnej, nieformalnych ‘wytycznych’ i opinii
zaprzyjaźnionych prawników, w ciągu kolejnych 10 miesięcy podjął liczne
bezprawne
działania mające na celu fizyczną eliminację opozycji z przestrzeni
publicznej. Działania te godzą w fundamenty demokratycznego państwa
prawnego, tworząc rewolucyjny porządek
‘sprawiedliwości okresu
przejściowego’ oraz ‘demokracji walczącej’” -podkreślił Instytut Ordo
Iuris, który w swojej analizie podsumował „rok dewastacji państwa prawa
i najważniejsze naruszenia praworządności i zasad demokracji przez rząd
Donalda Tuska”.
Rok
rządów ekipy Donalda Tuska okazał się wyrokiem dla ogromnej większości
Polaków i zamknięciem w swego rodzaju więzieniu, w dodatku bez
udowodnienia winy, a nawet bez przedstawienia aktu oskarżenia.
Mniejszość Tusk obsadził w roli strażników więziennych, a im samym
ta rola całkiem się spodobała, w niektórych wywołując wręcz sadyzm. Przy
wszystkich zastrzeżeniach do tzw. stanfordzkiego eksperymentu
więziennego Philipa Zimbardo z 16-21 sierpnia 1971 r., Polacy
są od 13 grudnia
2023 r. poddawani podobnemu doświadczeniu. Stanfordzki eksperyment
więzienny trwał tylko 6 dni i objął zaledwie 18 osób, „więzienne” rządy
Tuska trwają już 10 miesięcy i mogą trwać
jeszcze 3 lata, mimo
że wywołują takie pokłady zła, jakie profesorowi Zimbardo w 1971 r.
nawet się nie śniły. Tusk i jego siepacze zamienili się w strażników
więziennych, a Polska stała się jednym wielkim
więzieniem. Dla
więźniów, którzy się ugną, pokajają i podporządkują przewidziano
przejście do grupy strażników i jest to jedyna „optymistyczna”
możliwość. Za cenę ześwinienia się, zdrady przyjaciół
i ideałów. Dlatego 12 miesięcy od ostatnich wyborów parlamentarnych to rok jak wyrok. A po roku dojdą nowe wyroki.
przygotował specjalny raport, w którym prześwietlił ile obietnic złożonych przez Tuska zostało zrealizowanych. Wynik jest druzgocący dla koalicji 13 grudnia. Na koniec wstępu podsumowano stan realizacji 100 obietnic złożonych przez Tuska. Zrealizowane: 4 ,Częściowo zrealizowane: 10, Niezrealizowane: 81. Zrealizowano odwrotnie do zamierzeń, bezsensowne lub trudne w ocenie: 5. Zapraszamy do zapoznania się z całością raportu przygotowanego przez Zespół Pracy
dla Polski Prawa i Sprawiedliwości. Mogą go Państwo znaleźć pod tym linkiem.
Pytany
o opinię Komisji Weneckiej nt. sytuacji prawnej w Polsce, Morawiecki
mówił, że spodziewa się iż obecna władza nie uzna tej opinii i będzie
próbowała dezawuować całą instytucję. Spodziewam
się, że dzisiaj
usłyszymy, że jest to neo-Komisja Wenecka albo Komisja neo-Wenecka,
bo inaczej nie mogę tego skomentować. Komisja Wenecka przeprowadziła
bardzo potężny cios w samo serce tych elukubracji, głupot, które Tusk
z Bodnarem i bodnarowcami opowiadają. Dwa tygodnie temu Sąd Najwyższy
w składzie nie sędziów nowomianowanych, tylko takich, którzy od 30,
20-kilku lat orzekają, wypowiedział się w kwestii Prokuratora Krajowego
bardzo jednoznacznie. (…) Daje mi to pewną
satysfakcję, że cała
ta kłamliwa propaganda i ta narracja wylewająca się z różnych mediów,
została potępiona w czambuł przez tych, do których oni uciekali się
zwykle o potwierdzenie swoich działań– stwierdził.
Wizyta
jest pożegnaniem i równocześnie cezurą – pisze Anna Sauerbey. "Joe
Biden jest ostatnim politykiem kierującym Stanami Zjednoczonymi, który
czuje relacje transatlantyckie. Jest prezydentem-seniorem Zachodu. Nie
wiadomo, co stanie się z Zachodem, gdy odejdzie, z wyjątkiem jednego:
nigdy już nie będzie tak jak z nim" – czytamy w lewicowo-liberalnym
tygodniku. Autorka podkreśliła, że Biden spotkał się w Berlinie oprócz
kanclerza Olafa Scholza z przedstawicielami Francji
i Wielkiej Brytanii – krajów, z którymi Ameryka najściślej
współpracowała przy wsparciu Ukrainy. "To spotkanie starej Europy
starego świata – Polska nie została zaproszona" – zaznaczyła
komentatorka "Die Zeit". "Podczas gdy Amerykanie grożą wycofaniem się z
Europy, Scholz, Macron, Orban i Tusk spierają się o
strategię, zabiegając przy tym o własne interesy, częściowo ze strachu
przed następnymi wyborami. Brak strategii jest niebezpieczny i świadczy o
braku planu" – czytamy w "Berliner Zeitung". Koniec UE przestaje być "czarną fikcją" – podsumowuje komentator.
Główny kontroler Unii: w 2028 roku Wspólnota zbankrutuje. Dług UE w 2 lata podwoił się i za 3 lata Bruksela nie będzie go w stanie…
Europejskiego Trybunału Obrachunkowego Tony Murphy ostrzegł więc, że do końca 2028 roku, czyli w ciągu 3 lat Komisja Europejska, czyli Unia może stać się niewypłacalna. Inaczej mówiąc stanie się
realnym bankrutem. By uświadomić sobie skalę problemu wystarczy porównać budżet Unii z 2024 roku - 189,4 miliarda euro z zadłużeniem na koniec 2023 - 458 miliardów. Na razie nie wiadomo o ile
jeszcze ten dług wzrósł w tym roku, ale trzeba przypomnieć, że podwoił się w ciągu 2 lat. Lekko licząc obecne zadłużenie może sięgać 600 miliardów. Gdy ocenia się zadłużenie państw, to jego poziom
porównuje się z PKB. Problem w tym, że Unia jako instytucja/organizacja nie ma żadnego PKB. Ona niczego nie produkuje, nie wytwarza, nie sprzedaje żadnych komercyjnych usług, które się kupuje. To po prostu urząd do mielenia pieniędzy europejskich podatników. Dlatego nie wiadomo do czego odnieść zadłużenie samej Unii jako takiej. Na pewno nie do całego PKB wszystkich państw. Te przecież mają swe własne ogromne, przekraczające roczne PKB długi - jak choćby Francja, Hiszpania, Włochy, Portugalia, Grecja.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz