czwartek, 31 sierpnia 2023

Komisja ds. wpływów rosyjskich na bezpieczeństwo wewnętrzne RP w latach 2007-2022.

.31 maja weszła w życie - powstała z inicjatywy PiS - ustawa o powołaniu komisji ds. badania wpływów rosyjskich na bezpieczeństwo wewnętrzne RP w latach 2007-2022, którą prezydent podpisał kilka dni wcześniej, zapowiadając jednocześnie skierowanie jej do Trybunału Konstytucyjnego. Następnie - 2 czerwca - Andrzej Duda złożył w Sejmie projekt nowelizacji tej ustawy. Sejm uchwalił ją 16 czerwca. 28 czerwca posłowie odrzucili sprzeciw Senatu do tej noweli. Prezydent podpisał nowelizację 31 lipca. W sierpniu weszła ona w życie.  Sejm powołał 9 członków komisji ds. wpływów rosyjskich na bezpieczeństwo wewnętrzne RP w latach 2007-2022. Na członków zostali wyznaczeni: dyrektor Wojskowego Biura Historycznego Sławomir Cenckiewicz, doradca prezydenta prof. Andrzej Zybertowicz, przewodniczący Rady ds. Bezpieczeństwa i Obronności przy prezydencie RP prof. Przemysław Żurawski vel Grajewski oraz Łukasz Cięgotura, Michał Wojnowski, Józef Brynkus, Marek Szymaniak, Arkadiusz Puławski i Andrzej Kowalski.

Przed nowym składem komisji stanie teraz zadanie wybrania przewodniczącego i ewentualnych zastępców. Przewodniczącego wybierają spośród siebie członkowie komisji. Jak stanowi ustawa, uchwałę w tej sprawie Komisja podejmuje większością głosów, w głosowaniu jawnym, w obecności co najmniej 5 członków Komisji. Komisja może również wybrać 2 zastępców przewodniczącego.

Druga kwestia dotyczy dostępu do materiałów niejawnych, którym mają dysponować członkowie komisji. Poseł PiS, szef sejmowej komisji sprawiedliwości Marek Ast w rozmowie z PAP zauważył, że część spośród powołanych członków komisji ze względu na sprawowaną funkcję ma już dostęp do materiałów niejawnych, pozostali zaś będą musieli przejść indywidualne procedury w tym obszarze.

Bruksela na ratunek Tuskowi! KE straszy Polskę podjęciem kroków w postępowaniu dotyczącym komisji ds. rosyjskich wpływów

 Komisja Europejska ostrzega, że podejmie kolejne kroki w postępowaniu przeciwnaruszeniowym przeciw Polsce, które dotyczy ustawy powołującej komisję badającą rosyjskie wpływy - podaje Deutsche Welle. Komisarz Reynders jasno stwierdził, że nawet jeśli poprawki [prezydenta Andrzeja Dudy] wprowadzają szereg ulepszeń, to ustawa nadal będzie budzić poważne obawy w świetle zgodności z prawem UE, jeśli komisja zacznie działać, a jej kontrole zostaną rozpoczęte w kontekście nadchodzących wyborów. Z tego powodu wzywamy polskie władze do niepodejmowania takich kroków w kontekście wyborów— powiedział we wtorek Christan Wigand, rzecznik Komisji Europejskiej. Westerplatte / autor: Fratria/Twitter

Po latach, z dokumentów ujawnionych w serialu dokumentalnym „Reset” (emitowanym na antenie TVP Info) dowiedzieliśmy, że rosyjski satrapa miał poczuć się urażony słowami, które padły w słynnym wystąpieniu Lecha Kaczyńskiego na Westerplatte. W grudniu 2009 roku Jarosław Bratkiewicz szef departamentu wschodniego MSZ spotyka się w Petersburgu z rosyjskimi ekspertami i słyszy, że Putin na uroczystościach rocznicowych na Westerplatte poczuł się „upokorzony” i że nie chce spotkania z Lechem Kaczyńskim w Katyniu z przyczyn „psychopolitycznych”— napisał niedawno współtwórca serialu Michał Rachoń.

 

Komisja ds. badania wpływów rosyjskich zaczęła działalność: Przewodniczącym Sławomir Cenckiewicz, są akty powołania

Przewodniczącym komisji ds. rosyjskich wpływów został Sławomir Cenckiewicz. Z całą pewnością zbierzemy się jeszcze przed wyborami” — powiedział zasiadający w komisji Przemysław Żurawski vel Grajewski.

Przemysław Żurawski vel Grajewski - jeden z członków komisji, przewodniczący prezydenckiej Rady ds. Bezpieczeństwa i Obronności - powiedział w rozmowie z dziennikarzami w Sejmie, że na przewodniczącego komisji został wybrany Sławomir Cenckiewicz, szef Wojskowego Biura Historycznego.

Pytany, czy komisja zbierze się przed wyborami parlamentarnymi, odparł, że „z całą pewnością”. Dopytywany, czy planowane są jakieś przesłuchania, stwierdził: „nikogo nie będziemy przesłuchiwać w takim terminie, albowiem najpierw trzeba ustalić tematy, zadania, sprawy do wyjaśnienia, a nie listę osób do przepytania”.

Akty powołania wręczone

Wcześniej tego dnia Centrum Informacyjne Senatu przekazało, że marszałek Sejmu Elżbieta Witek wręczyła akty powołania członkom Państwowej Komisji ds. badania wpływów rosyjskich na bezpieczeństwo wewnętrzne RP w latach 2007–2022.

Przemysław Żurawski vel Grajewski - jeden z członków komisji, przewodniczący Rady ds. Bezpieczeństwa i Obronności przy prezydencie - powiedział w rozmowie z dziennikarzami w Sejmie, że przewodniczącym komisji został Sławomir Cenckiewicz, szef Wojskowego Biura Historycznego.

Pytany, czy komisja zbierze się przed wyborami parlamentarnymi, odparł, że „z całą pewnością”. Dopytywany, czy planowane są jakieś przesłuchania, stwierdził: „nikogo nie będziemy przesłuchiwać w takim terminie, albowiem najpierw trzeba ustalić tematy, zadania, sprawy do wyjaśnienia, a nie listę osób do przepytania”.

Marszałek Sejmu Elżbieta Witek wręczyła akty powołania członkom Państwowej Komisji ds. badania wpływów rosyjskich na bezpieczeństwo wewnętrzne RP w latach 2007–2022 — poinformowało Centrum Informacyjne Sejmu.

Członkowie komisji

30 sierpnia, na ostatnim posiedzeniu zaplanowanym w tej kadencji, Sejm powołał 9 członków komisji ds. wpływów rosyjskich na bezpieczeństwo wewnętrzne RP w latach 2007-2022. Wszyscy zostali zgłoszeni przez PiS, opozycja nie przedstawiła swoich kandydatów i nie wzięła udziału w głosowaniu.

Na członków komisji zostali powołani: dyrektor Wojskowego Biura Historycznego Sławomir Cenckiewicz, doradca prezydenta prof. Andrzej Zybertowicz, przewodniczący Rady ds. Bezpieczeństwa i Obronności przy prezydencie RP prof. Przemysław Żurawski vel Grajewski oraz Łukasz Cięgotura, Michał Wojnowski, Józef Brynkus, Marek Szymaniak, Arkadiusz Puławski i Andrzej Kowalski.

 

"GW" krąży wokół komisji ds. wpływów Rosji. Prof. Cenckiewicz upublicznia korespondencję z Wrońskim: Zanim wprowadzi w błąd

Prof. Sławomir Cenckiewicz  / autor: Fratria 

W regulaminie komisji wskazano, że za obsługę administracyjną odpowiada Kancelaria Prezesa Rady Ministrów i to na jej adres należy kierować wszelkie pytania. Jednak Paweł Wroński z „Gazety Wyborczej” wybrał drogę na skróty i wysłał pytania za pośrednictwem Twittera/X bezpośrednio do przewodniczącego komisji, prof. Sławomira Cenckiewicz. Historyk udostępnił tę korespondencję w mediach społecznościowych podkreślając, że czyni to, „zanim red. Wroński wprowadzi kogoś w błąd na portalu X lub w GW (nieopatrznie)”.Wroński chciał dowiedzieć się, „jak wyglądają prace komisji”, „ile posiedzeń się odbyło”, oraz „czy i na kiedy odbędą się zapowiadane przesłuchania”.Czy pana praca przy serialu Reset nie kolidowała z tak ważną służbą dla Państwa Polskiego – dopytywał Wroński.

W odpowiedzi prof. Cenckiewicz podkreślił, że kierowane w ten sposób pytania są zupełnie nie na miejscu. Zarówno pan, jak i Gazeta, którą pan reprezentuje mnie notorycznie obrażacie i piszecie nieprawdę, nie mam więc zamiaru z Panem prywatnie korespondować. Poza tym, mój profil na X nie jest kontem komisji, którą mam zaszczyt kierować, więc pytania dotyczące mojej pracy dla niepodległego państwa Polskiego w zakresie wpływów wrogiej nam FR kierowane w te sposób są zupełnie nie na miejscu. Tryb jest zupełnie innych – opisany zresztą w polskim prawie – podkreślił prof. Cenckiewicz.

Likwidacja komisji ds. rosyjskich wpływów. Skurkiewicz: PiS przewidziało, do czego prowadzi "miękkie" podejście do Putina

Byłoby czymś absolutnie fatalnym dla naszego kraju, naszej sytuacji międzynarodowej i relacji międzynarodowych, gdyby musiało dochodzić ponownie do sytuacji, gdy prezydentowi Rzeczypospolitej odmawiano by możliwości udziału w szczytach, jak choćby szczyt NATO, czy nawet możliwości korzystania z odpowiednio przygotowanego transportu najważniejszych osób w państwie” - mówi portalowi wPolityce.pl Wojciech Skurkiewicz, sekretarz stanu w MON, senator Prawa i Sprawiedliwości.

wPolityce.pl: Jednymi z pierwszych wniosków nowej większości sejmowej było powołanie trzech komisji śledczych, a także – odwołanie całego składu komisji weryfikacyjnej ds. zbadania wpływów rosyjskich. Jak oceni Pan Minister tę ostatnią kwestię?

Wojciech Skurkiewicz: Pomysł jest tak kuriozalny, że aż trudno wytłumaczyć, dlaczego coś takiego się dzieje. Przecież to w interesie Platformy Obywatelskiej i Polskiego Stronnictwa Ludowego powinno być wyjaśnienie wszelkich wątpliwości – a jest ich całe mnóstwo – co do relacji rządu PO-PSL z Federacją Rosyjską, Kremlem i głównymi politykami Rosji.

Jest wiele kwestii, które opinia publiczna chciałaby poznać, oczekując ich wyjaśnienia. To m.in. umowy gazowe podpisywane przez ówczesnego wicepremiera Waldemara Pawlaka, ale również relacje z Federacją Rosyjską, jeśli chodzi o gospodarkę, wymiana gospodarcza. To także relacje polityczne i potrzeba wyjaśnienia, jakimi pobudkami kierował się ówczesny minister spraw zagranicznych, zapraszając Ławrowa na posiedzenie ambasadorów Rzeczypospolitej Polskiej – aby byli strofowani, pouczani, czy może w jakimś innym celu?

Tych elementów jest naprawdę bardzo wiele i jeżeli dziś ta układanka polityczna, która chce głosować w Sejmie nad likwidacją tej komisji, chciałaby się oczyścić albo pokazać opinii publicznej, że nie ma nic do ukrycia, to najlepszym instrumentarium jest właśnie taka komisja, przed którą będzie można udzielić wszystkich informacji.

Cała sprawa jest o tyle ciekawa, że przecież zakres prac komisji to lata 2007-2022, a więc obejmuje również prawie pełne dwie kadencje rządu PiS. A politycy KO, Lewicy czy Trzeciej Drogi zwłaszcza w ostatnim czasie chętnie oskarżali PiS o sprzyjanie Rosji, współpracę z Putinem czy podejmowanie działań, z których cieszy się Kreml, mało tego – że to Putin rzekomo pomógł PiS-owi dojść do władzy (afera taśmowa z 2014 r.). Czy więc tym bardziej nie powinno im zależeć, aby komisja pracowała dalej?

Ta narracja, w której chciałaby pewna część klasy politycznej wepchnąć na siłę Prawo i Sprawiedliwość w objęcia Moskwy, absolutnie nijak ma się do rzeczywistości. Oczywiście, słowa, które bardzo często pojawiają się w przestrzeni publicznej bez jakichkolwiek konsekwencji będą się pojawiały zawsze, jednak pamiętajmy, że to czyny są w polityce najważniejsze.

A te wskazują jednoznacznie, że reset, z którymi mieliśmy do czynienia szczególnie od roku 2008, jest faktem. Dokonywał się za czasów, gdy premierem polskiego rządu był najpierw Donald Tusk, a następnie Ewa Kopacz. Reset dokonywał się na wielu płaszczyznach: nie tylko gospodarczej, nie tylko politycznej, ale mam nieodparte wrażenie, że w wielu elementach również i w czysto towarzyskiej.

Jeśli chodzi o „reset” z Rosją i związane z tym dokumenty, to niektórzy -np. Michał Rachoń – apelują do rządu PiS o ujawnienie, odtajnienie dokumentów związanych z tą sprawą – dopóki można jeszcze to zrobić. Czy możemy liczyć na takie działanie?

Szereg dokumentów już opublikowano, za pośrednictwem serialu „Reset” są ogólnodostępne. Zapewne część z nich, zwłaszcza te znajdujące się w MSZ, jest klauzulowana, jednak przede wszystkim ta współpraca z Federacją Rosyjską i rządzącymi na Kremlu jest czymś nie tylko symptomatycznym, ale i symbolicznym na przestrzeni lat rządów Platformy Obywatelskiej i Polskiego Stronnictwa Ludowego.

Proszę zauważyć, działania realizowane już od roku 2008, gdy śp. prezydent Lech Kaczyński leciał do Tbilisi, to pracownicy KPRM odmawiali mu samolotu, aby udać się po prezydentów państw wschodniej flanki NATO i polecieć do Tbilisi. Ówczesny prezydent Stanów Zjednoczonych George W. Bush musiał odezwać się i wskazać, że jeśli polski prezydent nie otrzyma samolotu rządowego od polskiego rządu, to wtedy wyśle swój samolot Air Force 2, aby przewieźć prezydentów do Tbilisi.

Agresja na Gruzję z 2008 r. jednoznacznie obnażyła oblicze Putina i Rosji, a za dokładnie rok mieliśmy okrągłą rocznicę wybuchu II wojny światowej. W uroczystościach na Westerplatte brali udział i Angela Merkel, i Władimir Putin, i to wówczas miał miejsce ten spacer Putina z Donaldem Tuskiem po sopockim molo, gdzie w przyjaznych relacjach rozmawiali pewnie o bieżących sprawach, ale zapewne już się nie dowiemy o jakiejś głębszej naturze tych rozmów.

A przecież chwilę po tym spotkaniu na sopockim molo mieliśmy sprawę Katynia, później katastrofę smoleńską 10 kwietnia 2010 r. i później cały ciąg następnych zdarzeń, następnych działań: Nord Stream, Nord Stream 2, takie miękkie podejście do tzw. rury na dnie Bałtyku, gdzie PiS cały czas mówiło, że to bardzo mocna ingerencja, ograniczenie bezpieczeństwa znacznej części Europy.

Choć, mówiąc kolokwialnie, „wyszło na nasze”, to jednak z wielką przykrością stwierdzam, że politycy PiS przewidywali, do czego to miękkie podejście do Federacji Rosyjskiej może doprowadzić.

Wspominał Pan o prezydenturze śp. Lecha Kaczyńskiego i kohabitacji z rządem Donalda Tuska, który to prowadził wobec głowy państwa raczej dość konfrontacyjną politykę. Widać to było szczególnie w przypadku szefa MSZ Radosława Sikorskiego. Czy jeśli ostatecznie nowy rząd utworzy Donald Tusk, a Radosław Sikorski – jak wynika z medialnych doniesień – faktycznie ponownie obejmie stanowisko ministra spraw zagranicznych, to możemy obawiać się podobnych działań rządu i szefa dyplomacji w stosunku do prezydenta Andrzeja Dudy?

Absolutnie nie można wykluczyć takiej sytuacji, bo zdajemy sobie sprawę, czym ci ludzie trącą. A na podstawie doświadczeń z szeregu lat, znajomości określonych dokumentów i relacji bezpośrednio zaangażowanych, naocznych świadków, takich sytuacji absolutnie nie możemy wykluczyć.

A byłoby czymś absolutnie fatalnym dla naszego kraju, naszej sytuacji międzynarodowej i relacji międzynarodowych, gdyby musiało dochodzić ponownie do sytuacji, gdy prezydentowi Rzeczypospolitej odmawiano by możliwości udziału w szczytach, jak choćby szczyt NATO, czy nawet możliwości korzystania z odpowiednio przygotowanego transportu najważniejszych osób w państwie.

Tym bardziej, że jednak obrona narodowa czy sprawy zagraniczne to resorty, gdzie w najlepszym interesie kraju jest dobra współpraca z prezydentem i chyba tutaj wszystko powinno odbywać się ponad politycznymi podziałami?

Prezydent Rzeczypospolitej jest Zwierzchnikiem Sił Zbrojnych. To nie ulega żadnej wątpliwości i oznacza, że głowa państwa ma określone prerogatywy, podejmuje określone działania w sytuacji szczególnego zagrożenia naszej ojczyzny, np. w sytuacji wojny.

Bez wątpienia więc obrona narodowa czy sprawy międzynarodowe, bo przecież to prezydent również jest kreatorem polityki zagranicznej, powinny być poza tym partyjnym sporem. Czy tak się okaże – pokażą najbliższe miesiące. 

Komisja ds. wypływów rosyjskich prezentuje szczątkowy raport! "Służba Kontrwywiadu Wojskowego uległa wpływom rosyjskim"

Prof. Sławomir Cenckiewicz zapowiedział prezentacje cząstkowego raportu z prac komisji ds. rosyjskich wpływów. Przewodniczący komisji odniósł się do zarzutów o rzekomy brak pracy ze strony członków państwowego organu. Witam na pierwszej i jak się wydaje ostatniej konferencji Komisji do Spraw Badania Wpływów Rosyjskich. Nie ukrywamy, że organizacja tej konferencji i prezentacja raportu, który musi być traktowany jako cząstkowy, bo mówimy tylko niespełna trzech miesiącach pracy komisji. To wszystko zostało wymuszone wprowadzeniem punktu do obrad sejmowych o odwołaniu wszystkich członków komisji– mówił Cenckiewicz. 

autor: PAP/Rafał Guz 

– mówił Cenckiewicz.

Pracom komisji towarzyszyły różnego typu nieprawdziwe informacje pojawiające się w przestrzeni publicznej, o nicnierobieniu, czekaniu na wyrok nowej większości parlamentarnej. Były również stwierdzenia o tym, że jesteśmy darmozjadami i bierzemy pieniądze za nic. Oczywiście trzeba podkreślić, że państwo polskie nas sowicie wynagrodziło za ciężką pracę na rzecz państwa polskiego i badania wpływów rosyjskich. Sprawy dotyczące uposażenia członków komisji zostały określone w ustawie o powołaniu. To nie jest tak, że my sami sobie ustalaliśmy pensje. Była to kompetencja ustawodawcy. Ale mogę powiedzieć państwu po tych trzech miesiącach, że pracowaliśmy praktycznie codziennie. Komisja funkcjonowała od 30 sierpnia do dzisiaj – do 29 listopada. Liczę na to, że będzie istniała dłużej, nawet jeżeli będzie pracowała w innym składzie, bo być może taka decyzja w przyszłości zapadnie. To wszyscy członkowie komisji stoją na stanowisku, że tego typu organ państwowy jest Polsce, państwu polskiemu bardzo potrzebna i będziemy robili wszystko i każdym naszym doświadczeniem i słowem będziemy apelowali do rządzących, by taką komisję, choćby w innym składzie, jednak zachować

– powiedział.

Spotkania i prace komisji

Komisja miała korzystać z wielu materiałów archiwalnych, w tym służb specjalnych RP.

Komisja spotkała się na spotkaniach plenarnych osiemnaście razy. (…) Praktycznie codziennie prowadziła prace, które polegały głównie na prowadzeniu szeroko zakrojonych kwerend archiwalnych, bo wszystko co chcemy zaprezentować, opiera się na wiedzy faktograficznej, którą poznaliśmy w wyniku takich kwerend. Pracowaliśmy na materiałach w archiwach SKW, korzystaliśmy również z materiałów ABW, korzystaliśmy również z materiałów WBH, kancelarii tajnej i kancelarii jawnej Prezesa Rady Ministrów oraz z kancelarii jawnej prokuratury okręgowej w Warszawie

– stwierdził prof. Cenckiewicz.

Krótki czas i nagłość tej dzisiejszej decyzji (…) powoduje, że nie byliśmy w stanie nawet w jakimś niewielkim zakresie doprowadzić do odtajnienia materiałów, które chcielibyśmy państwu zaprezentować i pokazać. To nie znaczy, że nie zdobyliśmy materiałów, których opinia publiczna nie zna, których w jakikolwiek sposób nie wykorzystaliśmy w naszych pracach czy cząstkowym raporcie. Takie materiały za sprawą naszego raportu, naszej pracy, dzisiaj trafia do opinii publicznej. Opinia publiczna będzie mogła z tymi materiałami, choć to tylko wycinek, zapoznać się

– mówił.

Raport ma mieć około stu stron.

Raport jest ok. stu stronnicowy i składa się z kilku najważniejszych wątków, bloków tematycznych

– powiedział prof. Sławomir Cenckiewicz.

SKW uległa wpływom Rosji. Zaistniał rosyjski wpływ na polski kontrwywiad. Korzystając ze zgody premiera D. Tuska na współpracę podpisano porozumienie między SKW i FSB.

— powiedział gen. A. Kowalski.

Od kwietnia 2010 r. do grudnia 2011 r. współpraca SKW z FSB była prowadzona bez zgody premiera i szefa MON. Premier nie znał szczegółów porozumienia z Rosjanami. Kierownictwo SKW zataiło zakres współpracy z FSB

— mówił. 

Komisja ds. rosyjskich wpływów wydała rekomendacje ws. Tuska, Cichockiego, Klicha i Sienkiewicza! W tle nieprawidłowe działania SKW

Komisja ds. ds. rosyjskich wpływów rekomenduje, aby byłym szefom SKW: J. Noskowi, P. Pytlowi oraz zastępcy szefa K. Duszy nie powierzać zadań związanych z odpowiedzialnością za bezpieczeństwo RP

Płytki, zdawkowy, niesystematyczny nadzór doprowadził do nieprawidłowości w działaniach SKW, które zostały udokumentowane w raporcie. W związku z tym, w odniesieniu do byłych szefów SKW: gen. Janusza Noska i gen. Piotr Pytla oraz zastępcy szefa SKW, pułkownika Krzysztofa Duszy, komisja rekomenduje, by nie powierzać im zadań, stanowisk i funkcji związanych z odpowiedzialnością za bezpieczeństwo RP - powiedział w środę członek tej komisji Andrzej Zybertowicz.

Prezentujemy raport cząstkowy z trzech miesięcy prac komisji ds. badania rosyjskich wpływów; jest wymuszony wnioskiem o odwołanie członków komisji - powiedział w środę, podczas konferencji prasowej, przewodniczący komisji Sławomir Cenckiewicz. Dodał, że raport opiera się na materiałach jawnych, niektóre zostały odtajnione kilka godzin temu.

Członek komisji ds. rosyjskich wpływów Andrzej Zybertowicz powiedział, że "rekomendacje personalne składają się z dwóch części". W pierwszej części wskazał na osoby, które "odpowiadały za nadzór nad służbami specjalnymi RP, w tym nad SKW". W związku z tym, komisja ds. rosyjskich wpływów zarekomendowała, by "Donaldowi Tuskowi, Jackowi Cichockiemu, Bogdanowi Klichowi, Tomaszowi Siemoniakowi i Bartłomiejowi Sienkiewiczowi nie powierzać stanowisk publicznych odpowiadających za bezpieczeństwo państwa". Jak dodał, "analizując dostępne materiały, (...) mieliśmy wrażenie, że politycy odpowiedzialni za bezpieczeństwo państwa, nie interesowali się bezpieczeństwem państwa, że ten zakres ich odpowiedzialności nie był dla nich priorytetowy".

Zybertowicz dodał, że "to właśnie płytki, zdawkowy, niesystematyczny nadzór z ich strony doprowadził do tych nieprawidłowości w działaniach SKW, które zostały udokumentowane w raporcie. W związku z tym, w odniesieniu do byłych szefów SKW: gen. Janusza Noska i gen. Piotr Pytla oraz zastępcy szefa SKW, pułkownika Krzysztofa Duszy, komisja rekomenduje niepowierzanie im zadań, stanowisk i funkcji związanych z odpowiedzialnością za bezpieczeństwo RP".

Uzasadniając, Zybertowicz wskazał, "iż będąc oni wieloletnimi funkcjonariuszami służb specjalnych RP, wbrew należytym standardom ostrożności kontrwywiadowczej oraz łamiąc pragmatykę służb, łamali tę pragmatykę m.in. w ten sposób, że nie dopilnowali, by spotkania z przedstawicielami obcych służb były należycie dokumentowane".

"Funkcjonariusze wyżej wymienieni zaangażowali się osobiście lub przez podległych im funkcjonariuszy w liczne kontakty z przedstawicielami FSB, nie informując przy tym krajowej władzy bezpieczeństwa, czyli Agencji Bezpieczeństwa Wewnętrznego, która ma powierzoną ustawowo koordynację wszystkich zakresów bezpieczeństwa, oraz przedstawiali oni niepełny obraz swoich kontaktów z FSB politycznym przełożonym" - wskazał.

Dodatkowo - jak powiedział - po przedostaniu się do mediów informacji o kontaktach SKW z FSB, "generałowie Nosek i Pytel zaangażowali się w działania dezinformacyjne. W latach 2012-2014 wprowadzali opinie publiczną w błąd, co do charakteru swoich działań na odcinku swoich kontaktów z FSB, a w latach 2015-2022 rysowali nieprawdziwy i wysoce szkodliwy wizerunek Rzeczypospolitej".

pak/ mml/ mir/

Klamka zapadła! Sejm odwołał członków komisji ds. badania wpływów rosyjskich. "Korki od szampana strzelają dzisiaj na Kremlu"


Sejm odwołał członków Państwowej Komisji do spraw badania wpływów rosyjskich na bezpieczeństwo wewnętrzne Rzeczypospolitej Polskiej w latach 2007-2022.


 

 

 

Brak komentarzy: