Saryusz-Wolski: zmiana unijnych traktatów przewiduje masowy transfer kompetencji na szczebel UE
25 października w Parlamencie Europejskim ma odbyć się głosowanie nad propozycją daleko idących zmian unijnych traktatów. Wśród zapisów pojawia się m.in. likwidacja prawa weta w 65 przypadkach, co znacznie osłabia decyzyjność państw członkowskich i stwarza ogromne możliwości największym krajom, zwłaszcza Niemcom i Francji."W dużym skrócie - to jest 110 stron raportu, którego byłem negocjatorem. Przewiduje on masowy transfer kompetencji na szczebel UE i odebranie tych kompetencji państwom członkowskim w takich dziedzinach, jak: polityka zagraniczna, obronna, bezpieczeństwo, polityka granic, przemysł, edukacja, zdrowie, infrastruktura transgraniczna" - powiedział Saryusz-Wolski."Według niektórych ekspertów, w myśl tych zmian, w tym kształcie, rola państw członkowskich byłaby mniejsza niż poszczególnych stanów w Stanach Zjednoczonych. Nazywam to landyzacją" - stwierdził eurodeputowany PiS.Jak wskazał, "dawcą suwerenności byłyby nie tak jak teraz, państwa członkowskie, które delegują swoją suwerenność częściowo na rzecz UE". "Tym razem to UE byłaby suwerenem. Wasalami byłyby państwa członkowskie. Byliby rządzący i rządzeni. Suwereni i wasale. Centrum i peryferie pod hegemonią niemiecką" - ocenił polityk.
Czy zmiana unijnych traktatów jest przesądzona? Złotowski: Przed nami długa batalia. "Pamiętamy losy Konstytucji dla Europy"
Komisja Spraw Konstytucyjnych Parlamentu Europejskiego (AFEC) przyjęła w środowym głosowaniu sprawozdanie zalecające zmianę unijnych traktatów. Treść dokumentu została uzgodniona przez przedstawicieli pięciu frakcji - Europejskiej Partii Ludowej (EPL), socjaldemokratów (S&D), liberałów (Renew), Zielonych i Lewicy. Zawiera on propozycję 267 zmian w obu Traktatach - o Unii Europejskiej oraz o Funkcjonowaniu Unii Europejskiej - i liczy 110 stron. Główne proponowane zmiany to eliminacja zasady jednomyślności w głosowaniach w Radzie UE w 65 obszarach i transfer kompetencji z poziomu państw członkowskich na poziom UE m.in. poprzez utworzenie dwóch nowych kompetencji wyłącznych UE - w zakresie ochrony środowiska oraz bioróżnorodności (art.3 TFUE) oraz znaczne rozszerzenie kompetencji współdzielonych (art.4), które obejmowałyby osiem nowych obszarów: politykę zagraniczną i bezpieczeństwa, ochronę granic, leśnictwo, zdrowie publiczne, obronę cywilną, przemysł i edukację.Za przyjęciem raportu głosowało 20 członków AFEC, sześciu było przeciw. Koordynator w Komisji Spraw Konstytucyjnych z ramienia Grupy Europejskich Konserwatystów i Reformatorów (EKR), Jacek Saryusz-Wolski, odmówił poparcia sprawozdania.Przyjęcie raportu autorstwa pięciorga eurodeputowanych (jednego Belga i czworga Niemców) jest wstępem do wielostopniowej procedury zmiany traktatów. W następnej kolejności trafi on pod obrady i głosowanie poprawek na sesji plenarnej Parlamentu Europejskiego. Gdyby jednak PE przyjął raport, to trafi on do Rady UE, a następnie na szczyt Rady Europejskiej. Wówczas, to od unijnych przywódców będzie zależało, czy zwołają konwent składający się z szefów państw i rządów, przedstawicieli parlamentów krajowych, Parlamentu Europejskiego i Komisji Europejskiej.
Paweł Borys: Ostatnie lata wymagały nadzwyczajnych środków
O tym, że "zabawki" premiera czeka "tsunami", mówił kilka dni temu w rozmowie z portalem money.pl jeden z polityków KO, chcący zachować anonimowość. Portal przekazał, że tymi "zabawkami" są Polski Fundusz Rozwoju i Bank Gospodarstwa Krajowego.W sobotnim wpisie w mediach społecznościowych szef PFR przypomniał o czasie pandemii Covid-19, która rozpoczęła się w 2020 roku, a także o roli, jaką Fundusz wtedy pełnił. "Zmiany prawne pozwalające realizować Tarczę Finansową PFR i zaciągać dług poparły wszystkie partie polityczne (99 głosów ZA w Senacie, 1 Senator nieobecny), wiedząc, że wartość programu to 100 mld zł. To był moment w 2020, w którym był pełen consensus polityczny, że mamy jako Grupa PFR działać szybko i w dużej skali, żeby ratować gospodarkę, co warto też docenić" - podkreślił.Przypomniał, że w latach 2020-2021 zrealizowana Tarcza miała wartość 74 mld zł i na ten cel - zgodnie z przepisami stworzonymi przez parlament - wyemitowano obligacje. "Cała opinia publiczna wiedziała, jaka jest wartość programu. Nikt nic nie ukrywał, a raczej w mediach zderzałem się wtedy z argumentem, że za mało!" - podkreślił. Dodał, że te środki trafiły do zagrożonych pandemią 340 tys. firm z sektora MŚP na ochronę 3,2 mln miejsc pracy. Pomoc popłynęła także do 280 dużych firm. "Przede wszystkim ustawa budżetowa zawiera w art. 6 limit gwarancji i poręczeń, których może udzielić Skarb Państwa dla np. PFR lub BGK na emisje obligacji. Obligacje PFR i BGK emitowane są z mocy prawa tylko z tymi gwarancjami i tym samym parlament przyjmując ustawę budżetową akceptuje pośrednio limit emisji obligacji PFR i BGK. Mit o braku prawnej kontroli parlamentu jest kolejną dezinformacją" - wyjaśnił.
Premier jednoznacznie: Jesteśmy zwycięską partią. Mamy wolę, prawo i obowiązek podjąć się próby stworzenia rządu
Jak ocenił, potencjalni koalicjanci PO mogą nie chcieć podpisywać się pod programem tej partii, który - jak stwierdził - jest „jednym wielkim wyborczym oszustwem”.Jesteśmy zwycięską partią. Nasz program wyborczy uzyskał największe poparcie wśród wyborców. Rdzeń naszego programu, czyli sprawy społeczne, polska lokalna, bezpieczeństwo państwa polskiego, „nie” dla nielegalnej imigracji, dostało ogromne potwierdzenie w referendum. W referendum poszło do głosowania tyle osób, dla porównania, ile wszystkich wyborców poszło w 2015 r.— mówił Morawiecki.Oczywiście nie wygraliśmy samodzielnie tych wyborców. Jest to dla nas jasne, że tym samym wyborcy powiedzieli nam: tak, wasz program wygrał, ale musicie się dogadać z innymi partami, więc będziemy się próbowali dogadywać z innymi partiami. Jest wiele tych partii (…), będziemy się starali ich przekonać do swoich racji i uzbierać co najmniej 230-kilka głosów— zadeklarował premier.
Opozycja grzmi o "wielkiej dziurze budżetowej". Premier odpowiada: W rzeczywistości sytuacja jest dziś bardzo dobra
Mateusz Morawiecki zwrócił uwagę, że przed wyborami opozycja wiele mówiła o wyborczych oszustwach m.in. iż obawia się, że wybory nie będą przeprowadzone w sposób uczciwy. Mam obawy, że największe oszustwo wyborcze może być dopiero przed nami. Oszustwo polegające na wykręceniu się od większości obietnic, które w tej kampanii wyborczej składano. (…) Biorąc pod uwagę, ile ich złożono, możemy mieć do czynienia z największym oszustwem wyborczym w III RP— powiedział premier. Donald Tusk już zdążył złamać swoją pierwszą obietnicę. Dzień po wyborach miał przecież polecieć do Brukseli i odblokować KPO. Teraz się okazało, że to była tylko metafora. Zobaczymy, iloma jeszcze metaforami posługiwała się przez ostatnie miesiące opozycja— dodał Morawiecki.Premier zapewnił również, że „niezależnie od sytuacji w kolejnej kadencji”, będzie stał na straży interesów wyborców, którzy głosowali na PiS, ale i tych, którzy oddali głos na opozycję, „ale oczekują Polski dumnej i sprawiedliwej”. Równowaga sił politycznych w parlamencie musi być podstawą do wspólnego działania, do współpracy, a nie do wojny i opozycji totalnej - podkreślił w niedzielnym podcaście premier Mateusz Morawiecki.Według szefa rządu, mimo tego, iż do końca nie wiemy, kto po wyborach będzie tworzył rząd, to jedno jest pewne, iż „społeczeństwo opowiedziało się za tym, by aktywna polityka PiS była kontynuowana”.
Katastroficzna wizja w gospodarce? Ciekawa uwaga Kaźmierczaka do PO. "Za chwilę wyłożycie przed inwestorami na stół polskie papiery"
Opozycja, która nie może się doczekać przejęcia władzy, rozpoczęła wkrótce po wyborach głosić nową narrację o rzekomo wielkiej dziurze budżetowej i problemach w finansach publicznych. W ocenie wielu komentatorów to pretekst, by móc wycofać się ze złożonych w kampanii wyborczej obietnic.Głos w tej sprawie zabrał prezes Związku Przedsiębiorców i Pracodawców Cezary Kaźmierczak.Na miejscu kierownictwa Platformy, to powstrzymałbym co bardziej nagrzanych zwolenników przed rozciąganiem katastroficznej wizji sytuacji gospodarczej Polski. Fakty: zadłużenie wynosi 48% PKB (2016 - 53% PKB), deficyt - 35 mld przy 2 razy wyższych przychodach (w 2015 - 42 mld). I nawet to, że pewien „instytut” mieszczący się w warszawskiej kawalerce widzi „ukryty dług”, to Eurostat jakoś nie widzi „ukrytego długu” i dług PFR i BGK wlicza do naszego zadłużenia— napisał na platformie X.Dlaczego bym to zrobił? Zrobiłbym to dlatego, ze za chwile to Wy będziecie sprzedawać na świecie nasze papiery. Rynki oczywiscie bardziej patrzą na cyferki, ale ta narracja nie pomaga— dodał.Tym bardziej, że jest nieprawdziwa. Polska tak naprawdę ma tylko jedną bardzo złą cyfrę - poziom inwestycji krajowych, co jest związane z niestabilnością prawa i wysoką wyceną ryzyka regulacyjnego, co jak rozumiem (i mam nadzieję), że się teraz zmieni. (Inflację mamy dopiero 5 w regionie więc nie ma co szaleć.)— stwierdził prezes ZPP.Za chwile wyłożycie przed inwestorami na stół polskie papiery - warto się chwilę zastanowić— podkreślił Kaźmierczak.
Czym grozi federalizacja UE? Kaźmierczak alarmuje: Nie tylko nigdy nie dogonimy Niemców, ale dalej już się do nich nie zbliżymy
Cezary Kaźmierczak, prezes Związku Przedsiębiorców i Pracodawców, wiceprzewodniczący Rady Dialogu Społecznego, we wpisie na platformie X ostrzega, czym grozi federalizacja UE, do której mogłoby dojść na podstawie planowanej zmiany unijnych traktatów.Z punktu widzenia gospodarczego jeśli dojdzie do federalizacji UE i harmonizacji podatków, prawa pracy, regulacji dotyczących usług itd., to nigdy nie tylko nie dogonimy Niemców, ale dalej już się do nich nie zbliżymy. Jeśli sternik goniącej łódki wykonuje identyczne manewry jak prowadzący - nie ma żadnych szans, żeby się do niego zbliżyć — przedstawia obrazowo prezes Związku Przedsiębiorców i Pracodawców.Za dobrze szło - z 30 proc. PKB per capita w 1990 r. do prawie 70 proc. teraz. I to by było na tyle - jeśli dojdzie do harmonizacji prawa — podsumowuje.
Premier w Brukseli: Polska nie zgodzi się na przyjęcie takich wieloletnich ram finansowych, które nie będą uwzględniały naszych postulatów
Jak informowano, tematem jednej z dyskusji na szczycie unijnym była kwestia rewizji budżetu wieloletniego Unii Europejskiej na lata 2021-2027."Oczywiście zabrałem głos w tej sprawie i wskazałem na te braki, które tam nie zostały ujęte przez Komisję Europejską. Powiedziałem, że Polska się nie zgodzi na przyjęcie takiej rewizji wieloletnich ram finansowych, które nie będą uwzględniały naszych postulatów" - odpowiedział premier."A więc, niezależnie od tego, jaka będzie przyszłość, będziemy na pewno bardzo twardo walczyli o to, żeby w wieloletnich ramach finansowych uwzględnione zostały pieniądze na pomoc dla Ukraińców, którą Polacy świadczyli, na budowę i utrzymanie zapory na granicy z Białorusią i na wiele innych spraw, które są ważne dla zablokowania nielegalnej migracji i są ważne dla Polski" - przekazał.
Te państwa UE są najbardziej zadłużone. Jak wypada Polska?
Na koniec II kwartału 2023 r. relacja długu brutto sektora instytucji rządowych i samorządowych do PKB w dwudziestu państwach strefy euro wyniosła 90,3 proc. wobec 90,7 proc. na koniec I kwartału 2023 r. W całej Wspólnocie relacja zadłużenia do PKB spadła z 83,4 proc. do 83,1 proc. - podał Eurostat. Sprawdź, jak na tle UE wypada Polska. Eurostat podał, że w Polsce nominalna wartość zadłużenia publicznego wyniosła w II kwartale 2023 r. 1,581 bln złotych i była wyższa niż w poprzednim kwartale o ponad 49 mld zł oraz o 127,7 mld zł niż w II kwartale poprzedniego roku. Jednak na tle PKB relacja nie nieco inna. W porównaniu z I kwartałem 2023 r. Polska odnotowała na koniec II kwartału 2023 r. wzrost relacji długu do PKB z 48,1 proc. do 48,4 proc., czyli o 0,3 p.p. W porównaniu do kwartału sprzed roku relacja długu do PKB spadła o 2,9 p.p. z poziomu 51,3 proc.W Polsce na koniec II kwartału 2023 r. największy udział w zadłużeniu miały dłużne papiery wartościowe. Wartość wyemitowanych polskich obligacji sięga 36,5 proc. PKB. Najwyższą relację długu publicznego do PKB na koniec II kwartału 2023 r. odnotowano w Grecji (166,5 proc.) Drugim najbardziej zadłużonym państwem były Włochy, gdzie dług publiczny sięgnął poziomu 142,4 proc. PKB. Zadłużenie na poziomie powyżej 100 proc. PKB mały jeszcze: Francja (111,9 proc.), Hiszpania (111,2 proc.), Portugalia (110,1 proc.) i Belgia (106,0 proc.).
"Ukryty dług" to ściema? Setka ekonomistów apeluje do nowego rządu, aby nie straszył "drugą Grecją"
„W środowisku naukowym badań nad gospodarką nie ma wątpliwości, że potencjał modelu rozwojowego III RP do dalszego podnoszenia jakości życia uległ wyczerpaniu. Oparcie rozwoju o napływ zagranicznego kapitału, eksport i mało innowacyjne podwykonawstwo doprowadziło do tego, że Polska to kraj o relatywnie niskich płacach, niskich podatkach dla największych korporacji i niskich nakładach na dobra publiczne i wspólne” – czytamy w liście. Szkodliwym pomysłem byłaby też likwidacja Banku Gospodarstwa Krajowego (BGK) i Polskiego Funduszu Rozwoju (PFR), które trzeba raczej poddać większej kontroli. Organizacje przedsiębiorców, jak np.Polska Rada Biznesu, oceniły je jako sprawnie reagujące na kryzysy.Chociaż wartości nominalne są istotnie większe niż 8 czy 20 lat temu, to w tym samym okresie urosła też nasza gospodarka (realnie o ponad 30 proc. w latach 2015-2022). Polski dług publiczny w relacji do PKB, po chwilowym wzroście w okresie pandemii, obniżył się do poziomu ok. 48 proc. PKB. Polski deficyt publiczny jest od początku pandemii niższy niż średnia dla krajów UE. Koszty obsługi polskiego długu, choć relatywnie wysokie, zależą przede wszystkim od ustalanych centralnie stóp procentowych i wraz z ich obniżaniem będą sukcesywnie spadać.
Prezes PiS wprost o działaniach opozycji: Przez lata słyszeliśmy, że 'pieniędzy nie ma i nie będzie', a dzisiaj ta doktryna Tuska wraca
Polska stała się bogatsza od Estonii. Jak wynika z danych Międzynarodowego Funduszu Walutowego, nasz dochód narodowy na mieszkańca jest już wyższy. Po raz pierwszy od dziesięcioleci dochód narodowy na mieszkańca naszego kraju jest wyższy, niż Estonii - wynika z danych MFW. Autor tekstu zwraca uwagę m.in. na wpływ przyjęcia przez Estonię (nazwaną w tekście „Hongkongiem Europy”) waluty euro. Kraj przyjął euro z powodów strategicznych: aby mieć jak najwięcej więzi z sercem Unii. Spowodowało to jednocześnie, że gdy idzie o koszty produkcji Estonii trudno było konkurować choćby z Polską. W ten sposób nasz stał się bogatszy już od dziewięciu państw Unii: poza Estonią są to Portugalia, Węgry, Chorwacja, Słowacja, Rumunia, Łotwa, Grecja i Bułgaria. Bogatszych od Polski jest 17 państw członkowskich. Jednak trzy z nich są w zasięgu Polski: Czechy (49 tys. dolarów rocznego dochodu na osobę), Litwa (49,2 tys. dolarów) i Hiszpania (50,4 tys. dolarów). W szczególności pokonanie tego ostatniego kraju byłoby psychologicznie przełomem. Chodzi o pierwszy z dużych krajów, który Polska pozostawiłaby w tyle. Nasz roczny dochód na mieszkańca, według danych MFW, wynosi 45,5 tys. dolarów.
Wydatki gospodarstw domowych w Polsce w II kwartale wzrosły o 1,4 proc. kdk - Eurostat
Wydatki gospodarstw domowych w Polsce w II kwartale wzrosły o 1,4 proc. kdk - podał w piątek Eurostat.Dochód rozporządzalny gospodarstw domowych w II kwartale spadł kdk o 2,5 proc.
Rząd PiS przeciw zmianom w traktatach unijnych
Müller podkreślił we wpisie na Twitterze, że piątek to drugi dzień obrad Rady Europejskiej w Brukseli z udziałem premiera Mateusza Morawieckiego. "Nasze stanowisko jest jasne. Rząd PiS jest przeciw przymusowemu mechanizmowi relokacji nielegalnych imigrantów. Byliśmy, jesteśmy i będziemy w tej sprawie stanowczy" - zapowiedział. "Drugą sprawą, która budzi nasz sprzeciw są zmiany traktatowe, zmierzające do ograniczania decyzyjności państw członkowskich. Nie zgadzamy się na to. Bronimy polskiego prawa do decydowania w obszarze podatków, edukacji, polityki społecznej czy w sprawie polskich lasów" - oświadczył rzecznik rządu.
Istotna deklaracja! Sawicki: Ze strony PSL nie będzie zgody na dalszą federalizację UE. Europa powinna pozostać Europą ojczyzn
Marek Sawicki, poseł PSL, na antenie Polskiego Radia 24 zadeklarował m.in., że jego partia będzie przeciwna dalszej federalizacji Unii Europejskiej.Na pewno ze strony Polskiego Stronnictwa Ludowego nie będzie zgody na dalszą federalizację. Wielokrotnie mówiliśmy o tym, że Europa powinna pozostać Europą ojczyzn i nie ma mowy o dalszej federalizacji— mówił Marek Sawicki.Dziś my mamy Unię Europejską, w której mamy jako Polska już zobowiązania na 58 mld euro, bo poprawiony wniosek na tyle opiewa jeśli chodzi o KPO, z czego część to są oczywiście dotacje, ale płacone ze wspólnych podatków, podatek plastikowy już jest płacony, za chwilę dojdą nowe wspólne podatki— dodał.
Zmiana traktatów? Saryusz-Wolski przestrzega: Radykalna centralizacja UE przez przekształcenie jej w oligarchiczne superpaństwo
Na środę w Komisji Spraw Konstytucyjnych (AFCO) Parlamentu Europejskiego jest zaplanowane głosowanie nad raportem z propozycjami zmian traktatowych. Według eurodeputowanego PiS Jacka Saryusz-Wolskiego zawierają one „masowy transfer kompetencji z poziomu Państw Członkowskich na poziom UE”. Główne proponowane zmiany, to eliminacja zasady jednomyślności (veta) w głosowaniach w Radzie UE w 65 obszarach i transfer kompetencji z poziomu państw członkowskich na poziom UE, m.in. poprzez utworzenie dwóch nowych kompetencji wyłącznych UE - w zakresie ochrony środowiska oraz bioróżnorodności (art.3 TFUE) oraz znaczne rozszerzenie kompetencji współdzielonych (art.4), które obejmowałyby osiem nowych obszarów: politykę zagraniczną i bezpieczeństwa, ochronę granic, leśnictwo, zdrowie publiczne, obronę cywilną, przemysł i edukację.
Gen. Polko: Tomasz Siemoniak wystarczająco się skompromitował jako szef MON
Były minister obrony Tomasz Siemoniak pytany w RMF FM, czy koalicyjny rząd, który może powstać, będzie dążył do utworzenia armii liczącej 300 tysięcy żołnierzy, odparł, że "nie ma potencjału demograficznego na taką armię". "Wielokrotnie mówiłem publicznie, że optymalnym wariantem jest 150-tysięczna armia zawodowa, 30-40 tys. żołnierzy obrony terytorialnej, 20-30 tys. dobrowolnej zasadniczej służby wojskowej i zbudowanie kilkusettysięcznej rezerwy. To da Polsce właściwe siły do obrony państwa" - powiedział Siemoniak.Gen. Polko w sobotę w rozmowie z PAP odnosząc się do tych słów powiedział, że wymogiem dzisiejszych czasów jest silna, dobrze wyposażona i liczna armia, a w regionie wszystkie sąsiadujące z Rosją kraje zdając sobie sprawę z zagrożenia zwiększają swój potencjał bojowy. "Pan Siemoniak mógłby trochę postudiować historię, bo w PRL-u, słusznie minionej epoce, mieliśmy 400-tysięczną armię, czyli było nas stać, a demografia była chyba na podobnym poziomie" - dodał."Przede wszystkim mam nadzieję, że ktoś tak niekompetentny jak pan Siemoniak nie będzie się już zajmował Ministerstwem Obrony Narodowej, bo wystarczająco skompromitował się w 2011 roku. Przejmując resort obrony, zanim jeszcze dotarł do swojej siedziby, to już rozwiązał 36. Specjalny Pułk Lotnictwa Transportowego mówiąc, że tzw. VIP-y będą bezpieczniejsze latając pasażerskimi samolotami LOT-u, bo to mniej więcej w tym kierunku zmierzało. Zwolnił wtedy kilkunastu oficerów sił powietrznych, także nie rozeznał się w sytuacji i podejmował decyzje, które były złe" - ocenił.
Gdy już dorwą się do władzy, rządzenia nie będzie, za to będą igrzyska, nawet w postaci nowej Nocy św. Bartłomieja
Po 15 października 2023 r. platformerskie masy liczą na to, że szybko nadejdzie dzień zemsty na sympatykach PiS oraz czas oczyszczenia z nich. Żadne sprawy programowe. Nieważne problemy do rozwiązania. Gospodarka i finanse państwa to jakieś nudne tło. Gdy Koalicja Obywatelska, Trzecia Droga i Nowa Lewica spotkała się 24 października 2023 r. by wydalić z siebie komunikat, iż idą razem (co za sensacja), idą w tym samym kierunku (niesamowite) i pod wodzą Donalda Tuska (niebywała niespodzianka), można już się pokusić o dekonstrukcję pierwszych miesięcy ich spodziewanych rządów. To zresztą łatwe, gdyż sam kieszonkowy Herkules, czyli drugi współcześnie znany sopocianin (obok Klausa Kinskiego – głośnego niemieckiego aktora, ale też niestety psychopaty i pedofila), zdradził, że jak już odbije telewizję publiczną i „wszyscy wylecą”, to urządzi się spektakl o „zbrodniach” PiS. Od powrotu do polskiej polityki na początku lipca 2021 r. Donald Tusk przygotowywał swoich zwolenników do rewolucji na ulicach i „ludowej sprawiedliwości”, czego konsekwencją miały być represje, samosądy, „komisje krzywd” (pomysł Rafała Trzaskowskiego z kampanii prezydenckiej w 2020 r.), procesy pokazowe, łącznie z jakąś formą powtórki z Trybunału Norymberskiego oraz coś w rodzaju obozów odosobnienia. A jeśli sytuacja wymknęłaby się spod kontroli, o co na ulicy łatwo i co wcale nie byłoby odrażające, mogłoby się zdarzyć nawet coś w rodzaju powtórki z Nocy św. Bartłomieja (z 23 na 24 sierpnia 1572 r.), nocy długich noży w czerwcu 1934 r. w Niemczech, a nawet pacyfikacji Wandei (w latach 1793-1794) czy czerwonego terroru od lipca do września 1918 r. w Rosji. Wstępem do „nocy oczyszczenia” miało być „wyprowadzanie” urzędników, szefów instytucji, dziennikarzy i pracowników mediów publicznych.Jakobini działali w sytuacji zewnętrznego zagrożenia i im było ono większe, tym silniejszy był terror wewnętrzny. Lud platformerski i jego wódz też kreowali obraz Polski zagrożonej, szczególnie wykluczeniem ze wspólnoty europejskiej wskutek trzymania się idei suwerenności i pełnego samostanowienia. To zbrodnia, której zapobiec może tylko pójście razem z Niemcami ku europejskiemu superpaństwu, co dzieje się na naszych oczach. I Tusk jako ewentualny premier może być bardzo użytecznym kamerdynerem obsługującym tych, którzy zdecydują, także w sprawie suwerenności Polski. A tych, którym się to nie podoba, czyli rząd PiS, jak tylko skończy urzędowanie, trzeba zdeptać i zniszczyć, choćby polała się krew. Ale to krew oczyszczająca i wolnościowa. No i to krew wrogów, a kto by się nimi przejmował.
Politycy Platformy znowu zapowiadają likwidację CBA i IPN. Co z inwestycjami o charakterze strategicznym?
Przypomnijmy, że w ostatnich latach Instytut na szeroką skalę prowadzi akcję poszukiwań szczątków żołnierzy Niezłomnych, realizuje przedsięwzięcia dotyczące honorowania Polaków ratujących Żydów podczas II wojny światowej, a także zaangażował się podobnie jak służba zagraniczna naszego kraju w proces promowania „Raportu o stratach poniesionych przez Polskę w wyniku agresji i okupacji niemieckiej w czasie drugiej wojny światowej w latach 1989-1945”.To być może szczególnie ta ostatnia kwestia jest dla Platformy tak drażliwa, że gdy przejmie władzę, chciałaby jak najszybciej nie tylko zamrozić działania, jakie od ponad 2 lat prowadzi w tej sprawie rząd Prawa i Sprawiedliwości, ale wręcz wycofać się z żądania odszkodowań od Niemiec w wysokości ponad 6,2 biliona złotych, czyli ponad 1,5 biliona USD po obecnym kursie złotego do dolara.Te obydwie propozycje brzmią jak prowokacja, ale niestety coraz mocniej są powtarzane przez czołowych polityków obecnej opozycji.
Orlen i co jeszcze? Ryszard Petru: trzeba ograniczyć liczbę spółek Skarbu Państw
"Co do zasady trzeba ograniczyć liczbę spółek Skarbu Państwa, a co za tym idzie - stanowisk w ich zarządach. Szczegóły będą przedmiotem uzgodnień koalicyjnych" - powiedział."Jestem za tym, żeby było ich jak najmniej, ale wiem, że koalicja rządowa może mieć w tej kwestii inne zdanie. Z mojego punktu widzenia kluczowe jest, żeby spółki działały w środowisku konkurencji rynkowej, nie stosowały dumpingu i nie były dotowane przez państwo. Wtedy nie będą psuły rynku, z czym mieliśmy niestety ostatnio do czynienia, że wspomnę tylko działania Orlenu" - mówił.Odnosząc się do pytań o to czy i kiedy powinniśmy przyjąć walutę euro powiedział: "Odpowiedź na pierwsze pytanie jest oczywista - tak. Na drugie jest bardziej skomplikowana. Jesteśmy w stanie wprowadzić euro najszybciej trzy lata od rozpoczęcia procedury, a to byłoby możliwe dopiero po wyczyszczeniu sytuacji w finansach publicznych, na co w optymistycznym scenariuszu potrzeba roku. To oznacza, że w tej kadencji parlamentu byłoby to skrajne trudne".
Teraz opozycja kłóci się o resorty, a co będzie, gdy przyjdzie realizować programy „od Sasa do Lasa”?
Trzeba przy tym przypomnieć, że wprawdzie nową koalicję ma tworzyć 3 komitety opozycyjne ale tak naprawdę to ma ją tworzyć aż 11 partii wchodzących w jej skład, których programy trafnie określa polskie powiedzenie „od Sasa do Lasa”, a więc całkowicie sprzeczne, nie mające ze sobą nic wspólnego.Jedynym klejem scalającym te 11 różnych ugrupowań jest „odsunięcie PiS-u od władzy” ale później zaczynają się schody i to nawet w sytuacji kiedy z przyszłej umowy koalicyjnej tych ugrupowań, zostaną wyłączone sprawy światopoglądowe, jak chce tego PSL. Te różnice dotyczą zarówno spraw krajowych jak i europejskich, w ramach tych pierwszych przedstawiciele Platformy, Nowoczesnej ale i Ruchu Hołowni chcą na przykład ograniczać programy społeczne, a PSL i Lewica są temu zdecydowanie przeciwne, podobnie jest z realizacją inwestycji strategicznych, czy ograniczeniach w wydatkach na zbrojenia, przy czym temu sprzeciwia się głównie PSL.Ważne informacje ws. CPK! Marcin Horała: Mamy inwestora! Zyskujemy kapitał, zachowując kontrolę właścicielską
Dodał, że Vinci Airports (część Vinci Group) to wiodący prywatny operator lotnisk na świecie. Jak podał, firma zarządza w rożnej formie ponad 70 lotniskami w 13 krajach i zatrudnia ok. 270 tys. pracowników.Jest firmą o francuskim rodowodzie, acz aktualnie w strukturze właścicielskiej największą grupę stanowią udziałowcy instytucjonalni z USA— wskazał.Horała poinformował, że IFM Global Infrastructure Fund to zaś fundusz inwestycyjny z Australii zarządzający aktywami o wartości ok. 143 mld dol., z czego ok. 64 mld dol. to inwestycje kapitałowe w infrastrukturę; ma w swoim portfelu udziały w 17 lotniskach na świecie.Struktura finansowania samego lotniska CPK to w 60 proc. instrumenty dłużne, a w 40 proc. kapitał-udziały w spółce CPK, która będzie operowała przyszłym lotniskiem. I do 49 proc. udziałów w tych 40 proc. zaoferowaliśmy inwestorom (kontrola właścicielska zostaje po stronie Skarbu Państwa)— wskazał Marcin Horała we wpisie na Twitterze/X.Pełnomocnik rządu ds. CPK dodał, że postępowanie trwało kilkanaście miesięcy i zakończyło się 13 października. Jednocześnie zwrócił uwagę, że „postępowanie nie dotyczy sprzedaży udziałów w Państwowych Portach Lotniczych, gruntów lub czegokolwiek z majątku lotniska Okęcie itp. - tylko inwestycji w nowe lotnisko”. Jak zaznaczył Horała, pozyskując inwestorów mniejszościowych „zyskujemy kapitał, zachowując kontrolę właścicielską”. Pełnomocnik zaznaczył, że wybór oferty, a następnie podpisanie umowy będzie oznaczało przyciągniecie do Polski bezpośredniej inwestycji o wartości do 8 mld zł. Centralny Port Komunikacyjny to planowany węzeł przesiadkowy między Warszawą i Łodzią, który zintegruje transport lotniczy, kolejowy i drogowy. W ramach tego projektu w odległości 37 km na zachód od Warszawy, na obszarze ok. 3 tys. ha ma być wybudowany port lotniczy. Pierwszy etap lotniska, czyli dwie równoległe drogi startowe i infrastruktura do obsługi 40 mln pasażerów, ma zostać uruchomiony w 2028 r. Plan Generalny CPK zakłada, że następnie port będzie w sposób modułowy rozbudowywany.Spółka CPK jest w 100-proc. własnością Skarbu Państwa. Jak wynika z prognoz Międzynarodowego Zrzeszenia Przewoźników Lotniczych (IATA), w 2060 r. lotnisko może obsługiwać do 65 mln pasażerów.
Horała: Rząd przyjął drugi etap programu wieloletniego CPK na lata 2024-2030
Rada Ministrów przyjęła II etap programu wieloletniego CPK
na lata 2024-2030, który zapewnia zakotwiczenie tego programu w
finansach publicznych i przyjęła uchwałę o programie taborowym, czyli w
jaki sposób będą pozyskiwane, produkowane z udziałem polskich
producentów nowe wagony, nowe składy trakcyjne, nowe pociągi w
standardzie kolei dużych prędkości, które następnie będą operowały na
tej infrastrukturze wytworzonej przez CPK" - powiedział Horała podczas
konferencji prasowej."Dzięki
temu to potężne zamówienie […] na tabor kolei dużych prędkości zostanie
w znacznej mierze skonsumowane w Polsce i polskie firmy będą mogły
dzięki temu zamówieniu budować swoje kompetencje w produkcji taboru
kolei dużych prędkości" - dodał.
Dlaczego warto budować CPK? Oto najważniejsze argumenty
Janus punktuje także zarzut, że Unia Europejska zamierza ograniczać możliwości lotów. „Jeśli UE nie chce pozostać na peryferiach świata, to nie będzie żadnej blokady lotnictwa. Szczególnie, że do branży wchodzą paliwa syntetyczne, które produkuje Orlen” – podkreśla. W jego przekonaniu najważniejsza będzie walka o loty cargo. Obecnie Polska odpowiada za 1% ruchu towarowego w UE (!), a 62% cargo lotniczego regionu CEE ląduje głównie w Niemczech i tam jest clone i opodatkowywane. Tak więc jeśli Polak kupi coś za granicą i przewiezie to drogą lotniczą, to zysk z podatków trafi do Niemiec. I nie, nie można tego załatwić dorzuceniem małych lotnisk cargo, bo nie osiągnie się efektu skali. Potrzebujemy duże, nowocześnie wyposażone lotnisko, które po prostu będzie lepsze od konkurencji. Na tym polega rywalizacja”.Przywołuje także raport EY. Według niego CPK to ok. 200 mld złotych przychodów z ceł i innych podatków związanych z ruchem cargo do 2060 roku. Z kolei raport Kearney dowodzi, że do 2040 roku CPK wygeneruje ok. 300 tys. miejsc pracy, „co przełoży się sumarycznie na ~1bln PLN PKB więcej. Dzisiaj nasze PKB to trochę ponad 3 bln pln”. Bezpośrednie zaangażowanie finansowe Skarbu Państwa ma wynieść ~12 mld pln przez kilka lat - to ~0,3% naszego rocznego PKB” – przytacza, dodając że pozostałe finansowanie zapewnią prywatni inwestorzy.Nie zgadza się także z sugestiami, że LOT jest zbyt małym przewoźnikiem, żeby być głównym operatorem lotniczym na nowym lotnisku.„Rozwój nie polega na tym, że robi się rzeczy łatwe i tanie. Jeśli chcesz się rozwijać to musisz robić rzeczy na granicy swoich możliwości, nie da się inaczej – w pracy, na siłowni, w sporcie. Tak samo państwo – bez stawiania sobie trudnych wyzwań zbudujemy sobie »Polskę minimum« – bez ambicji, bez perspektyw, bez nadziei. Ot, żeby była ciepła woda w kranie” – puentuje.
Jak wskazał Horała według szacunków unijnych prace przygotowawcze i planistyczne przy inwestycji
to jest około 10 proc. wartości jej całokształtu. "Już jesteśmy za tym
punktem, bo zaczęliśmy prace wykonawcze, budowlane. Nakłady Skarbu
Państwa na samo lotnisko tylko z tytułu ceł i opłat zwróciłyby się za
10-12 lat, pomijając to, że samo lotnisko będzie przedsięwzięciem
komercyjnym i będzie firmą, która będzie na siebie zarabiała" -
podkreślił pełnomocnik.
Koszty skasowania projektu CPK będą gigantyczne. Pełnomocnik rządu ostrzega opozycję
Horała przypomniał na konferencji, że we wtorek rano poinformowano o wyborze inwestora mniejszościowego CPK - konsorcjum Vinci Airports i IFM Global Infrastructure Fund, które chce zainwestować do 8 mld zł na budowę lotniska. Struktura finansowania budowy lotniska CPK to w 60 proc. instrumenty dłużne, a 40 proc. kapitał-udziały w spółce CPK, która będzie operowała przyszłym lotniskiem. Do 49 proc. udziałów w tych 40 proc. zaoferowano inwestorom prywatnym (kontrola właścicielska zostaje po stronie Skarbu Państwa).
Już manipuluje! Donald Tusk: Od tempa procesu powołania premiera zależy, kiedy i ile Polska dostanie pieniędzy z KPO
Tusk podczas konferencji prasowej powiedział, że prezydent ma swoje uprawnienia i zadaniem polityka PO nie jest wpływanie na jego decyzje. Zaznaczył, że po tym, co w środę i czwartek usłyszał podczas spotkań w Brukseli, „czas w tej chwili jest bezcenny dla Polski”. Dobrze byłoby nie przedłużać tego procesu ponad ewidentną potrzebę, ponieważ (…) od tempa zależy, ile i kiedy Polska dostanie pieniędzy (z KPO - PAP). To być może nie jest jedyna ważna czy najważniejsza rzecz, ale ja bardzo bym chciał, aby w polskiej polityce te praktyczne rzeczy też zaczęły odgrywać rolę, i dlatego dobrze byłoby, żeby nie było politycznych przepychanek, tylko proste, oczywiste decyzje, bo na końcu opłaci się to przede wszystkim Polakom— ocenił.Tuż po zmianie rządu wykonamy niezbędne kroki, żeby Europa zobaczyła, że praworządność wraca do Polski, i aby jeszcze w grudniu możliwe były pierwsze wypłaty z Krajowego Planu Odbudowy— dodał.Tusk zapewnił, że do odblokowania pieniędzy z KPO nie będzie potrzebne zakończenie procesu legislacyjnego.Tuż po zmianie rządu wykonamy niezbędne kroki - one nie są zbyt skomplikowane ani czasochłonne - żeby Europa zobaczyła, że praworządność wraca do Polski, i pieniądze będą wypłacone tak szybko, jak to możliwe— zapowiedział. Wskazał, że jeżeli to on będzie sprawował urząd premiera, wykona niezbędne kroki bardzo szybko, „tak aby jeszcze w grudniu mogły być możliwe pierwsze wypłaty”.Nie ma potrzeby dokończenia procesu legislacyjnego— zaznaczył Tusk.
Premier Morawiecki w Brukseli: Słyszymy, że niekonieczne są zmiany ustawowe ws. KPO. To jest oczywiście niedopuszczalny szantaż
Szef rządu był pytany o wypowiedź Donalda Tuska na temat KPO. Lider KO powiedział w Brukseli, że tuż po zmianie rządu wykonane zostaną niezbędne kroki, żeby Europa zobaczyła, że praworządność wraca do Polski, i aby jeszcze w grudniu możliwe były pierwsze wypłaty z Krajowego Planu Odbudowy. Tusk stwierdził, że do odblokowania pieniędzy z KPO nie będzie potrzebne zakończenie procesu legislacyjnego.To bardzo ciekawe. Zobaczcie państwo, co Bruksela mówiła przez ostatnie kilka lat, że konieczne są zmiany ustawowe— wskazał szef rządu.Tymczasem, teraz słyszymy, o ile to jest oczywiście prawda, że niekonieczne są zmiany ustawowe. To jest oczywiście niedopuszczalny szantaż— stwierdził Morawiecki.Podkreślił, że to Prawo i Sprawiedliwość ma największą liczbę parlamentarzystów i największą liczbę posłów w Sejmie. „Jesteśmy partią, która wygrała trzeci raz wybory” – zaznaczył.
Przydacz: Plan federalizacji UE będzie przedmiotem sporu i dyskusji
"Słyszymy w mediach lewicowo-liberalnych, finansowanych z zagranicy w Polsce, że trzeba zacząć rozmawiać o federalizacji, czyli dalszym pogłębianiu odchodzenia od suwerenności poszczególnych państw na rzecz niby UE. W tejże UE jasnym jednak jest, że pierwsze skrzypce ma grać największa gospodarka" - wyjaśnił."My, jako szeroko pojęty patriotyczno-konserwatywny obóz, będziemy stali na straży pierwotnego projektu UE, czyli państw funkcjonujących w ramach UE, a nie tworzenia jakiegoś superpaństwa zarządzanego przez urzędników pochodzących mentalnie z jednego obozu, a być może często z jednego narodu" - zapewnił.
Ranking siły nabywczej. Na którym miejscu Polska?
Polska awansowała o jedno miejsce na 29. pozycję w badaniu mierzącym siłę nabywczą 42 europejskich państw - wynika z badania "GfK Purchasing Power Europe 2023". Średnia siła nabywcza na mieszkańca Polski wynosi w br. 10,9 tys. euro, podczas gdy średnia dla Europy to ponad 17,6 tys. euro - dodano. Zgodnie z najnowszym badaniem mierzącym siłę nabywczą, Polska awansowała o jedno miejsce na 29. pozycję z 42 analizowanych europejskich krajów."W 2023 r. średnia siła nabywcza na mieszkańca Polski wynosi 10 903 euro. To wynik o około 38 procent poniżej średniej europejskiej" - wskazano w środowej informacji prasowej. Jak dodano, w 2023 r. średnia europejska wynosi 17 688 euro.
Stopa bezrobocia we wrześniu w Polsce. Co pokazują dane GUS?
Główny Urząd Statystyczny podał we wtorek, że stopa bezrobocia we wrześniu 2023 r. wyniosła 5,0 proc. i w porównaniu do poprzedniego miesiąca nie zmieniła się. Według danych GUS liczba bezrobotnych zarejestrowanych w urzędach pracy wyniosła we wrześniu 776,0 tys. wobec 782,5 tys. osób miesiąc wcześniej.
Zatrudnienie w UE jest rekordowo wysokie. Warszawa na drugim miejscu [MAPA]
Wskaźnik zatrudnienia w UE w 2022 r. osiągnął swój historycznie najwyższy poziom 74,6 proc. - podał Eurostat.Najwyższy regionalny wskaźnik zatrudnienia w 2022 r. na poziomie 89,7 proc. odnotowano w fińskim archipelagu Wysp Alandzkich, a następnie w polskim regionie warszawskim stołecznym (85,4 proc.), holenderskim regionie Utrecht (85,1 proc.) i szwedzkim regionie stołecznym Sztokholm (również 85,1 proc.).W 2022 r. poziom zatrudnienia w całej Polsce było powyżej średniej UE. Dla osób w wieku 20-64 lat wskaźnik dla całego kraju kształtował się na poziomie 76,7 proc.
Gdzie jest najlepszy system emerytalny? Jak wypada Polska? [RANKING]
Według globalnego indeksu emerytalnego Mercer CFA Institute za rok 2023 Holandia znalazła się na pierwszym miejscu najlepszych systemów emerytalnych. Według globalnego indeksu emerytalnego Mercer CFA Institute w 2023 roku polski system emerytalny dostał drugą najniższą ocenę „C” i z ogólnym wynikiem na poziomie 57,6 pkt. uplasował się na 29. miejscu wśród 47. badanych państw. Pod względem adekwatności polski system emerytalny (59,8) był na 31. pozycji, pod względem zrównoważonego rozwoju (45,4) Polska zajęła 34. pozycję. Natomiast rzetelność polskiego systemu emerytalnego została oceniona na 71,2, co daje 29. miejsce w całej badanej grupie.
Jarosław Kaczyński: Musimy to czynić na sposób pruski. Tego porządku brakowało w naszej formacji
Prezes PiS Jarosław Kaczyński przedstawił sposób działania Prawa i Sprawiedliwości w obliczu wyzwań, jakie stoją przed obozem patriotycznym w nowej sytuacji politycznej. Nie zabrakło analogii historycznych. Musimy to czynić na sposób pruski, czyli w pewnym porządku— podkreślił wicepremier. Tego porządku brakowało w naszej formacji— dodał.
Paweł Borys broni dorobku PFR: Przyszło mi i zespołowi budować polskie instytucje rozwojowe prawie ze zgliszczy
Borys pisze o walce z „największymi kryzysami od stulecia”.Przyszło mi i zespołowi PFR budować polskie instytucje rozwojowe prawie ze zgliszczy, a później walczyć z największymi kryzysami od stulecia, przez które polska gospodarka przeszła bezpiecznie. A teraz muszę zmierzyć się z deprecjonowaniem i oczernianiem tego, z czego powinniśmy być wszyscy dumni. Taka praca! Mamy silne i sprawne instytucje, które wspierają rozwój przedsiębiorstw, finansują inwestycje lokalne, projekty mieszkaniowe i infrastrukturalne, innowacje, kontrakty eksportowe i wiele innych. Takie jak w Niemczech, Francji, czy Włoszech. Nazywa się je teraz „zabawkami”, mówi o potrzebie „tsunami” i tworzy narracje o rzekomo niekonstytucyjnym „wyciąganiu” finansowania poza budżet i „kukułczych jajach”. Wykorzystuje się fakt, że materia jest dość skomplikowana i łatwo dezinformować. Robią to ludzie nie z powodów propaństwowych tylko niskich i osobistych. Jeden został zwolniony z pracy, drugi się próbuje mścić za ujawnienie afery GetBack, trzeci nie dostał finansowania, a do czwartego przyszedł konstytucjonalista i tak ustalił. Tak to się niestety odbywa. Pomijam żelazną logikę polityczną podważania tego co było. Ale podkreślę, że zmiany prawne pozwalające realizować Tarczę Finansową PFR i zaciągać dług poparły wszystkie partie polityczne (99 głosów ZA w Senacie, 1 Senator nieobecny), wiedząc, że wartość programu to 100 mld zł. To był moment w 2020, w którym był pełen consensus polityczny, że mamy jako PFR działać szybko i w dużej skali, żeby ratować gospodarkę, co warto też docenić. I rzeczywiście wzięliśmy dużą cześć działań antykryzysowych na siebie, mając świadomość odpowiedzialności za firmy i miejsca pracy, ryzykując bezpieczeństwem osobistym i rodziny. Zrobiliśmy to sprawnie, transparentnie i skutecznie. Będę zatem bronił dobrego imienia profesjonalnego zespołu PFR i samych instytucji, bo są potrzebne polskiej gospodarce. Pozwólcie zatem, że odniosę się dłużej do głównych zarzutów, wyjaśniając jakie są fakty. Zachęcam do zapoznania się z nimi zwłaszcza dziennikarzy, którzy poruszają te tematy.
UE: KE: Polska i Włochy odnotowały znaczące zmniejszenie się luki VAT w 2021 roku
Luka VAT w UE zmniejszyła się o około 38 mld euro, z 99 mld euro w 2020 r. do 61 mld euro w 2021 r. - podała we wtorek Komisji Europejska, podkreślając, że jest to "bezprecedensowa poprawa w porównaniu z poprzednimi latami". Jak zauważyła KE, Włochy i Polska odnotowały szczególną poprawę w tej dziedzinie zmniejszając lukę odpowiednio o -10,7 i -7,8 punktu procentowego.Według KE, w Polsce wpływy do budżetu z tytułu VAT w 2021 r. były o 3,3 proc. niższe od zakładanych (-1,69 mld euro). Dla porównania, we Francji luka w tym samym roku wyniosła 4,9 proc. (-9,5 mld euro), w Niemczech 2,8 proc. (-7,4 mld euro), w Rumunii 36,7 proc. (-8,9 mld euro).
Sukces Polski na szczycie RE! Premier: W konkluzjach są zapisy, że walka z przemytem ludzi jest elementem obrony przed ekstremizmem
Zmiany unijnych traktatów niosą ogromne ryzyka dla państwa polskiego i Polaków; to centralizacja władzy w Brukseli, która odbierze Polsce prawo decydowania o naszym własnym losie - powiedział premier. Morawiecki wskazał, że w tej kwestii „Polska musi walczyć z przeciwnościami, zwłaszcza ze strony Komisji Europejskiej i niektórych państw członkowskich”.Podsumowując posiedzenie Rada Europejskiej, podkreślił, że po długiej dyskusji o sytuacji na Bliskim Wschodzie okazało się, że przestrogi strony polskiej, związane z zagrożeniami związanymi z terroryzmem i nielegalną migracją spotkały się ze zrozumieniem.Z kolei w kwestiach ukraińskich – gdzie również zabrałem głos – zapisy, które znalazły się w konkluzjach Rady Europejskiej odpowiadają wymogom bezpieczeństwa, tak jak my je rozumiemy i naszym, polskim interesom-– przekazał premier.
Rząd przyjął wieloletni program dot. budowy i utrzymania Archiwów Państwowych
Rząd przyjął we wtorek wieloletni program "Budowa i utrzymanie Archiwów Państwowych w formule partnerstwa publiczno-prywatnego (PPP)" na lata 2023-2052 - podało MKiDN. Jego celem jest dostosowanie infrastruktury archiwów państwowych do realizowanych przez nie zadań oraz stworzenie odpowiednich powierzchni do przechowywania archiwaliów.W komunikacie MKiDN wskazano, że "program przyczyni się do poprawy sytuacji siedzib Archiwów Państwowych w zakresie gromadzenia, przechowywania i udostępniania materiałów archiwalnych".Dodano, że "program ma na celu przeprowadzenie inwestycji w pięciu Archiwach Państwowych o regionalnym zasięgu działania: w Koszalinie, Łodzi, Piotrkowie Trybunalskim, Poznaniu i Szczecinie".
73 proc. eksportowanej z Polski żywności trafiło na rynki unijne
Najważniejszymi produktami eksportowymi były wyroby tytoniowe, mięso
drobiowe i produkty mleczne. Wartość sprzedaży żywności do UE wynosi 25
mld zł - poinformował KOWR. W okresie styczeń-sierpień 2023 r. wartość eksportu ogółem towarów
rolno-spożywczych z Polski wyniosła 34,1 mld euro (157 mld zł) i była o
11 proc. wyższa niż przed rokiem. Na rynku UE w okresie ośmiu miesięcy
2023 r. sprzedano towary o wartości 25 mld euro, czyli o wartości o 9
proc. wyższej niż rok wcześniej. Udział rynku Unii Europejskiej w
polskim eksporcie wyniósł 73 proc.Do krajów UE wywożono głównie: wyroby tytoniowe (o wartości 2,6 mld
euro), mięso drobiowe (2,1 mld euro), produkty mleczne (1,6 mld mln
euro), pieczywo i wyroby piekarnicze (1,3 mld euro), mięso wołowe (1,2
mld euro), karmę dla zwierząt (1,1 mld euro), a także wyroby czekoladowe
(1 mld euro) - wynika z danych Biura Analiz i Strategii KOWR.
Ożywienie gospodarcze właśnie wraca do Polski
Rozpoczęła się faza ożywienia gospodarczego w Polsce; w
kolejnych kwartałach będzie ono wspierane m.in. przez spadek inflacji
oraz inwestycje mieszkaniowe - prognozuje Jakub Borowski z Credit
Agricole komentując dane Głównego Urzędu Statystycznego.Główny Urząd Statystyczny poinformował 23 października, że produkcja
budowlano-montażowa we wrześniu 2023 r. wzrosła o 11,5 proc. w stosunku
rocznym, a w porównaniu z poprzednim miesiącem wzrosła o 11,4 proc.
NBP: we wrześniu wartość podaży pieniądza M3 zwiększyła się o 40,9 mld zł
Z danych NBP wynika, że we wrześniu 2023 r. wartość zaliczanych do podaży pieniądza M3 depozytów i innych zobowiązań w sektorze gospodarstw domowych zwiększyła się o 22,4 mld zł, tj. 1,9 proc., do poziomu 1 bln 174,0 mld zł, a w sektorze przedsiębiorstw niefinansowych o 13,8 mld zł, tj. 2,8 proc., do poziomu 498,2 mld zł. Bank centralny poinformował też, że zadłużenie sektora pozostałych instytucji finansowych wzrosło o 9,8 mld zł, tj. 4,6 proc., do poziomu 221,4 mld zł, gospodarstw domowych o 5,4 mld zł, tj. 0,7 proc., do poziomu 785,1 mld zł, a sektora przedsiębiorstw niefinansowych o 2,0 mld zł, tj. 0,5 proc., do poziomu 411,2 mld zł.Z kolei zadłużenie netto sektora instytucji rządowych szczebla centralnego zwiększyło się o 28,1 mld zł, tj. 7,9 proc., do poziomu 383,9 mld zł.
Szef NSZZ RI "S": Wieś, rolnicy to nasze dobro narodowe, polska racja stanu; jest obawa o przyszłość
Tomasz Obszański w opublikowanym w sobotę wywiadzie powiedział portalowi, że dotychczasowa opozycja nie do końca zgadza się z tymi 12 punktami, które wspólnie z RI przygotowali działacze Ogólnopolskiego Porozumienia Związków Zawodowych Rolników i Organizacji Rolniczych. Wśród dwunastu punktów znalazły się m.in. długoterminowe kredyty dla rolników, ułatwienia w dzierżawie ziemi, sprzeciw dla ograniczania hodowli zwierząt oraz produkcji mięsa i produktów pochodzenia zwierzęcego. Są tam też postulaty ograniczenia sprowadzania do Polski produktów rolno-spożywczych z krajów trzecich i zwiększenia nakładów na badania naukowe dotyczące hodowli zwierząt. Szef rolniczej "Solidarności" tłumaczył, że "musimy zachować polską rację stanu, naszą własną tożsamość, żebyśmy byli producentami, żebyśmy wytwarzali dla siebie i z tego żyli"."To jest nasze dobro narodowe, a w tym momencie jest obawa, że może to być zaprzepaszczone" - wskazał."Tu chodzi również o agro-port w Świnoujściu, o fundusz gwarancyjny, o obrót ziemią. To istota wszystkiego, żebyśmy mieli to swoje. To jest nasze, polskie i musimy o to dbać. Nie możemy się opierać na produktach z zagranicy - wiem, że oni mogą nas wyżywić, a my możemy zalesić nasze ziemie, wybudować wigwamy i staniemy się atrakcją" - powiedział Obszański portalowi.W sobotnim wywiadzie ocenił - odnosząc się do postawy ewentualnych koalicjantów - że "jest obawa, że wiele inwestycji, które ruszyły, zostaną zaniechane, ponieważ mogą zostać uznane za nieopłacalne".
Czy liderzy opozycji powiedzą, że mają koalicję?
Dopytywany, czy podczas wspólnego oświadczenia ogłoszone zostanie podpisanie umowy koalicyjnej, czy jedynie deklaracja o wspólnym rządzeniu, polityk odparł, że "nie szukałby tak bardzo formalnych deklaracji", choć nie wykluczył, że umowy zostaną podpisane."Przypomnę, że w 2007 roku rządziliśmy bez umowy koalicyjnej z PSL-em. Podobnie było w 2011 roku. Bez umowy koalicyjnej funkcjonowaliśmy z PSL-em przez osiem lat, dlatego nie przywiązuję do tego aż tak wielkiej wagi" - powiedział. "Tutaj chodzi o odpowiedzialność i kompetencje, one będą więcej ważyły niż papiery" - podkreślił.
Wiceszef MSZ: deficyt po rządach PO - 43 mld zł; opozycja wycofuje się z obietnic, bo deficyt to 35 mld zł
"Warto zanotować i podać dalej. Deficyt po rządach PO: 43 mld zł. W takich warunkach wprowadzaliśmy 500+ i niższy wiek emerytalny. Nie mówiąc o późniejszych zmianach" - zwrócił uwagę Jabłoński. Dodał, że dzisiaj opozycja "wycofuje się z obietnic, bo deficyt to 35 mld - przy 2x większym budżecie"."Hasło +pieniędzy nie ma i nie będzie+ nie opiera się na żadnych kalkulacjach, nie ma nic wspólnego z rzeczywistością" - podkreślił. Ocenił, że "taka jest po prostu mentalność tych ludzi".
PiS nie oddaje pola opozycji. Padła ważna deklaracja
PiS jest gotowy do podjęcia próby utworzenia większości parlamentarnej wokół Zjednoczonej Prawicy. To, czy to będzie możliwe, zależy od decyzji prezydenta - powiedział we wtorek rzecznik rządu Piotr Müller. "Zgodnie z konstytucja prezydent Andrzej Duda ma kompetencje w zakresie desygnowania kandydata na premiera. Decyzję o tym będzie kandydatem prezydent podejmie na bazie rozmów, które odbywają się dziś i jutro" - podkreślił rzecznik rządu."Jeżeli pan prezydent zdecyduje się na desygnowanie kandydata na prezydenta z naszego obozu politycznego, to podejmiemy próbę stworzenia rządu większościowego w tej kadencji Sejmu" - oświadczył Müller.
Polska rozpoczęła rozmowy z KE o pomocy publicznej dla pierwszej elektrowni jądrowej. Czy przyszły rząd pogrzebie atom? "Zapowiada audyt"
Polska rozpoczęła rozmowy z Komisją Europejską o pomocy publicznej dla pierwszej elektrowni jądrowej. Opozycja, która przejmuje władzę, chce jednak przeprowadzić audyt projektu z USA - pisze wtorkowa „Rzeczpospolita”. Gazeta zauważa, że „wniosek prenotyfikacyjny dotyczący publicznego wsparcia elektrowni jądrowej jeszcze nie został złożony, ale proces prenotyfikacyjny ma już numer nadany przez unijnych urzędników”. Jak dowiedziała się „Rzeczpospolita”, że „ich pierwsze reakcje mają być pozytywne”.Tymczasem nowa koalicja zapowiada audyt projektu jądrowego— zaznacza dziennik.
Egipt: Przedstawiciele 34 krajów i ONZ rozmawiają o kryzysie w Strefie Gazy; nie ma wśród nich Izraela
W swoim przemówieniu na szczycie prezydent Autonomii Palestyńskiej Mahmud Abbas oświadczył, że Palestyńczycy nie opuszczą "swojej ziemi". "Nigdy nie zaakceptujemy relokacji, pozostaniemy na naszej ziemi niezależnie od wyzwań" - powiedział.Autonomia Palestyńska kontroluje część obszarów okupowanego przez Izrael Zachodniego Brzegu Jordanu, ale nie ma władzy nad Strefą Gazy, gdzie rządy sprawuje organizacja terrorystyczna Hamas. W Kairze spotykają się przywódcy lub przedstawiciele rządów wielu państw europejskich i arabskich. Wśród uczestników są m.in. królowie Jordanii i Bahrajnu, emir Kataru, prezydenci Egiptu, ZEA, Cypru i RPA, premierzy Włoch, Hiszpanii, Grecji i Iraku oraz szefowie dyplomacji Wielkiej Brytanii, Francji, Turcji, Niemiec, Norwegii i Japonii. Jest też specjalny wysłannik rządu Chin, sekretarz generalny ONZ, przewodniczący Rady Europejskiej i szef unijnej dyplomacji - wynika z zestawienia opublikowanego przez agencję Reutera.
Strefa Gazy: 600 tys. wewnętrznych uchodźców znalazło schronienie w 150 ośrodkach agencji ONZ
Około 600 tys. wewnętrznych uchodźców palestyńskich w
Strefie Gazy znalazło schronienie w 150 ośrodkach należących do
oenzetowskiej agencji UNRWA. Nasze schroniska są przepełnione w związku z
wojną Izraela z palestyńskim Hamasem - poinformowała w środę UNRWA na
platformie X, dawnym Twitterze.Według UNRWA w schroniskach przebywa obecnie czterokrotnie więcej
uchodźców, niż przewidują normy. Niektórzy ludzie muszą spać na ulicach.
W. Brytania: 100 tys. osób bierze udział w propalestyńskiej demonstracji w Londynie
Protest zorganizowała organizacja pod nazwą Kampania Solidarności z Palestyną. Demonstranci skandują hasło "Wolna Palestyna", niosą transparenty i palestyńskie flagi. Przeszli przez centrum Londynu i zgromadzili się na Downing Street - przed siedzibą premiera. Przed marszem policja ostrzegła, że każdy, kto okaże poparcie dla Hamasu, który przez władze Wielkiej Brytanii uważany jest za organizację terrorystyczną, zostanie aresztowany. Jak dotąd jednak demonstracja odbywa się pokojowo, nie ma doniesień o aresztowaniach.Scholz: Trzeba deportować ludzi na dużą skalę. Takie kroki podejmą Niemcy
W niektórych krajach związkowych pierwsza instancja w sprawie deportacji trwa 4 miesiące, w innych - 39. To musi się zmienić – oznajmił kanclerz. Pomóc w tym ma pełna digitalizacja pracy urzędów imigracyjnych, a także ich całodobowe funkcjonowanie w celu sprawniejszego przeprowadzania deportacji.Kraje związkowe, które chcą ograniczyć zachęty do nielegalnej imigracji, na przykład poprzez świadczenia rzeczowe lub karty płatnicze dla uchodźców w miejsce świadczeń pieniężnych, otrzymają wsparcie rządu federalnego – dodał Scholz. Jego zdaniem słusznym krokiem będzie też proponowanie osobom ubiegającym się o azyl pracy w ramach wolontariatu.Kanclerz zapowiedział także wzmocnienie kontroli na granicach z sąsiednimi krajami w celu ograniczenia nielegalnej imigracji do Niemiec. Należy dokonać rozróżnienia pomiędzy imigracją brakujących pracowników a osobami prześladowanymi i ubiegającymi się o azyl w Niemczech – zaznaczył Scholz. W przypadku tej drugiej grupy ważna będzie także ich integracja.
Ursula von der Leyen i Charles Michel w Białym Domu. Wspólna deklaracja USA i UE ws. Rosji
Joe Biden, Ursula von der Leyen i Charles Michel wezwali też Chiny do nacisków na Moskwę, by powstrzymała swoją agresję. "Pogłębimy naszą wspólną pracę, by podważyć zdolności Rosji do prowadzenia jej wojny (...) Ci, którzy pomagają Rosji pozyskiwać części i sprzęt dla jej przemysłu zbrojeniowego wspierają działania, które podważają integralność terytorialną, suwerenność i niepodległość Ukrainy" - napisali przywódcy w oświadczeniu po drugim szczycie UE-USA w Białym Domu. "Będziemy działać przeciwko aktorom z państw trzecich, którzy materialnie wspierają wojnę Rosji" - dodali.W części dotyczącej Bliskiego Wschodu, przywódcy poparli prawo Izraela do samoobrony przeciwko atakom terrorystów z Hamasu, ale też wyrazili obawę z powodu "pogarszającej się sytuacji humanitarnej w Gazie" oraz podkreślili wagę uniknięcia eskalacji konfliktu na cały region.Piątkowe spotkanie w Waszyngtonie było drugim szczytem UE-USA po tym, jak format ten zainaugurowano w Brukseli w czerwcu 2021 r.
Kolejne ofiary izraelskich bombardowań w Strefie Gazy
Liczba ofiar izraelskich ataków na Zachodnim Brzegu od początku wojny Izraela z Hamasem wzrosła do 89. W sobotę resort zdrowia w Strefie Gazy przekazał, że od początku konfliktu w enklawie zginęło 4385 Palestyńczyków, a 13 651 zostało rannych.
Izrael
nie odwoła operacji lądowej! "Będzie śmiercionośna. To będzie połączony
atak z powietrza, morza i lądu". USA wysyłają swoich oficerów
Minister obrony Izraela Joaw Galant powiedział marynarzom
izraelskiej floty wojennej, że nie ma szans na odwołanie operacji
lądowej przeciw palestyńskiemu Hamasowi w Strefie Gazy, a atak będzie
„śmiercionośny”. „Bądźcie gotowi na ofensywę, ponieważ ona nadejdzie” -
podkreślił. Również szef Sztabu Generalnego Sił Obronnych Izraela
generał Herci Halewi oświadczył, że armia jest doskonale przygotowana,
ale atak na palestyńską Strefę Gazy opóźniają względy taktyczne,
operacyjne i strategiczne. „To daje nam czas na przygotowania i tym
teraz zajmuje się armia” - dodał.
USA nalegają, aby ONZ poparła Izrael
Ambasador USA przy ONZ Linda Thomas-Greenfield wyraziła rozczarowanie, że brazylijski projekt nie wspomniał o prawie Izraela do samoobrony. Uzasadniła weto potrzebą poświęcenia więcej czasu na działania dyplomatyczne. Projekt rezolucji, do którego dotarł Reuters, wzywa do ochrony ludności cywilnej, w tym osób próbujących dostać się w bezpieczne miejsce. Podkreśla, że państwa muszą przestrzegać prawa międzynarodowego w reakcji na "ataki terrorystyczne" i apeluje o "ciągłą, wystarczającą i niezakłóconą pomoc dla Strefy Gazy". Dokument nie przewiduje przerwy w walkach ani rozejmu. Wzywa natomiast wszystkie państwa, aby spróbowały powstrzymać "przemoc w Gazie lub jej rozprzestrzenianie się na inne obszary w regionie, w tym poprzez żądanie natychmiastowego zaprzestania przez Hamas i inne ugrupowania zbrojne wszelkich ataków".
ONZ: Sekretarz generalny Guterres: w Gazie zginęło co najmniej 35 pracowników ONZ, dochodzi do wyraźnego łamania prawa humanitarnego
Rok rządu Giorgii Meloni. "Włochy z mocnym kręgosłupem i dumnym spojrzeniem"
Premier Włoch Giorgia Meloni w wystąpieniu z okazji przypadającej w niedzielę pierwszej rocznicy powołania jej rządu powiedziała: „Jestem dumna z tego, co zrobiliśmy, z naszej klasy rządzącej i z siebie samej”. „Mogę spojrzeć w lustro i zobaczyć tę samą osobę, podążałam z wysoko podniesioną głową i nie poszłam na żadne kompromisy”- oświadczyła szefowa rządu. Premier zaznaczyła: “Zastanawiałam się rok temu, dlaczego tyle osób było wzruszonych także w czasie zaprzysiężenia rządu. Teraz, po wszystkim, co się wydarzyło, zaczęłam zastanawiać się nad tym, skąd tyle sympatii i wsparcia ze strony Włochów, odległych o lata świetlne od tego, co piszą gazety. Ale teraz wiem: to dlatego, że my reprezentujemy prawdziwe Włochy, te które zakasują rękawy i pracują”.Ten obraz Italii przeciwstawiła „cwaniakom i uprzywilejowanym”. Mówiła o swoich przeciwnikach: dla nich “jesteśmy wrogiem, którego trzeba pokonać, bo jesteśmy lustrem, odbijającym ich małostkowość”.„Jeśli nam się uda, wszyscy ci ludzie będą musieli zrobić rachunek sumienia” - oznajmiła szefowa centroprawicowego rządu.Przyznała zarazem: „Podłość i metody, jakie stosują, by nas osłabić osiągnęły szczyt, jakiego wcześniej nigdy nie widziano”.
Znamienne! Barley zadowolona z sukcesu wyborczego koalicji pod wodzą Tuska: Jestem szczęśliwa. To dobry wynik dla Niemiec
Niemiecka europosłanka SPLD Katarina Barley, która w przeszłości atakowała Polskę, mówiła też o „zagłodzeniu finansowym” Węgier, teraz nie ukrywa zadowolenia ze zwycięstwa opozycji w wyborach w Polsce. Przyznaje, że to dobry rezultat dla Niemiec.Jestem naprawdę szczęśliwa z tych wyników. To dobre dla Polski i dla Europy, że prawdopodobnie powstanie proeuropejski i demokratyczny rząd— mówi Katarina Barley w wypowiedzi, którą przedstawia „Deutsche Welle”. To też dobry wynik dla Niemiec, ponieważ obecny rząd sięgał po antyniemieckie nastroje i stosował je jako pewien rodzaj podtekstu w prawie każdym temacie politycznym. Nie wpłynęło to dobrze na stosunki polsko-niemieckie— dodaje.Lekcja dla Unii Europejskiej jest taka, że musimy jasno opowiedzieć się za demokracją i przeciwko autorytaryzmowi— podsumowuje.
Opublikowano unijny raport na temat rasizmu wobec osób czarnoskórych. Najgorsza sytuacja jest w Niemczech i Austrii. Najlepsza - w Polsce
Agencja Praw Podstawowych UE (FRA) opublikowała dziś wyniki badań przeprowadzonych w kilkunastu krajach członkowskich dotyczące rasizmu wobec osób czarnoskórych. W Niemczech 76 proc. respondentów zadeklarowało, że byli dyskryminowani w ciągu ostatnich pięciu lat ze względu na kolor skóry, pochodzenie lub religię. W Austrii odsetek ten wyniósł 72 proc. W Polsce - 20 proc.Średnio we wszystkich 13 krajach UE, gdzie przeprowadzono badanie, 45 proc. respondentów zadeklarowało, że doświadczyło dyskryminacji, przy czym w Polsce (20 proc.), Szwecji (25 proc.) i Portugalii (26 proc.) odsetek takich odpowiedzi był najniższy.
Apel opublikowano na stronie Forum Współpracy Sędziów i w mediach społecznościowych. Podpisało się pod nim około 700 sędziów – aktywnych i w stanie spoczynku. Domagają się oni „rozliczenia sędziów, którzy sprzeniewierzyli się rocie ślubowania” oraz „przyjęcie rozwiązań legislacyjnych umożliwiających ukształtowanie składu KRS zgodnie z konstytucją RP i zasadami wyrażonymi w traktatach UE”. Zaapelowano też do prezydenta RP o „podjęcie współdziałania z władzą ustawodawczą w procesie przywracania rządów prawa i trójpodziału władz” oraz podziękowano „Rodakom za konsekwentną obronę niezależności sądów, która stanowi gwarancję równości obywateli wobec prawa”.
„Praworządność”, czyli czystki. „Kasta” chce zapłaty za to, że wspierała Tuska. Jaki rachunek wystawia nowej ekipie?
Coś co od lat było oczywistością dla komentatorów poczynań „kasty” sędziowskiej staje się jasne dla wszystkich. Przedstawiciele skrajnie upolitycznionego stowarzyszenia sędziów „Iustitia” jawnie domagają się gwałtu na konstytucyjnych instytucjach, zemsty na niepokornych sędziach (czyli takich, którzy nie bawili się w politykę, ale robili swoje) oraz czystek w sądach.Obawiam się, że Polska wkrótce będzie miała znacznie gorsze problemy niż usuwanie sędziów przez grupę oligarchów i ich popleczników. Jakkolwiek surrealistycznie teraz to może brzmieć– napisał na twitterze prof. Kamil Zaradkiewicz, sędzia Sądu Najwyższego.
Bachmann radzi opozycji: Nowy rząd powinien skierować całą siłę państwa policyjnego PiS przeciwko tej partii i prezydentowi
Klaus Bachmann, niemiecki dziennikarz mieszkający na stałe w Polsce, na łamach „Berliner Zeitung” doradza potencjalnemu nowemu rządowi złożonemu z partii opozycyjnych. aby - jeżeli naprawdę chce mieć możliwość sprawowania władzy i realizowania swoich planów - „skierował całą siłę państwa policyjnego, które PiS zbudował przeciwko PiS i prezydentowi”. To tylko jeden z wielu „kwiatków” z długiego tekstu niemieckiego dziennikarza na temat sytuacji w Polsce. Bachmann w wielu miejscach powiela narrację polskiej opozycji.Klaus Bachmann sugeruje ponadto, że polski Trybunał Konstytucyjny „nie jest w stanie orzekać”, ponieważ sędziowie, którzy nie zgadzają się z prezes Julią Przyłębską bojkotują jej polecenia. Być może zanim niemiecki dziennikarz wypowie się na jakiś temat, powinien sprawdzić chociażby bazę orzeczeń TK.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz