sobota, 6 stycznia 2024

Działamy w konfrontacji z przeciwnikiem, który odrzucił prawo i konstytucję.

 

"Wielkie zerowanie 2024". Dla rządu PO ważniejsze od myślenia o rozwoju kraju będzie niszczenie dorobku…

Publicysta przypomina, że w mediach głównego nurtu bez specjalnego zainteresowania przechodzą informacje o decyzjach rządu, które uderzają w zwykłych ludzi. To podniesienie opłaty paliwowej i składki ZUS-owskiej dla osób prowadzących jednoosobową działalność gospodarczą. Pod znakiem zapytania stoją też kwestie mrożenia cen energii na drugie półrocze 2024 roku. Krzysztof Kotowski wskazuje również na niepokojące działania rządu Donalda Tuska dotyczące spółek - wykreślenie PKP Energetyki z listy spółek chronionych może wskazywać, że „nowy rząd docelowo co najmniej wstrzyma repolonizację firm” (…) „a kto wie, czy nie jest to w dłuższej perspektywie sygnał do powrotu do forsownego wyprzedawania polskich przedsiębiorstw, jak chcieliby tego Leszek Balcerowicz i Bogusław Grabowski”. Polska jest ciągle w oczach prywatyzatorów z PO jak „brzydka panna bez posagu”, bo nie chcą przyjąć do wiadomości po ośmiu latach rządów Zjednoczonej Prawicy jest gospodarczo zupełnie innym krajem niż przed dekadą i nie da się wymazać dokonanego w tym czasie imponującego skokowego wzrostu rozwoju i zamożności. W 2024 roku ważniejsze od myślenia o rozwoju kraju będzie dla nich „zerowanie” dorobku rządów lat 2015-2023 jako jakiegoś skandalicznego incydentu, czy też absurdalnego wybryku— akcentuje Krzysztof Kotowski.

Donald Tusk / autor: PAP/Paweł Supernak/X

W polityce idzie czas wojny. Wszystko sprzyja konfrontacji

Wybory samorządowe i europejskie, iskrzenie na linii prezydent-rząd, komisje śledcze, niepewna sytuacja gospodarcza. Rok 2024 przyniesie wiele politycznych przepychanek i starć, wzlotów i upadków - prognozują na łamach WNP.PL politolodzy.autor: PAP/Fratria

To nie jest już nawet patodemokracja! Mamy bezprawie, jak przy wrogim przejęciu państwa. Czyje polecenia wykonuje Hołownia?

Rozmaite rzeczy widziane były za poprzednich rządów Donalda Tuska, ale to, co dzieje się obecnie, przekroczyło wszelkie wyobrażenia. „Sędzia na telefon” to niegroźna wprawka wobec tego, co wyprawia koalicja 13 grudnia z Szymonem Hołownią na czele. Ludzie rozstawieni przez Tuska po resortach nie liczą się z niczym, nawet z wyrokami Sądu Najwyższego i konstytucyjnymi decyzjami prezydenta. Postępujące przekraczanie kompetencji jest elementem większej, destrukcyjnej gry politycznej, która powoli zaczyna przeradzać się w systemową zmianę ustrojową. Reżimowe szczucie na byłych ministrów Kamińskiego i Wąsika jest polityczną pokazówką instruktażową. Po bezprawnym wygaszeniu im mandatów i zablokowaniu kart poselskich przez Hołownię, można spodziewać się naprawdę wszystkiego. Czy w takim państwie można czuć się bezpiecznie? 

Kondycję państwa obrazuje fakt, że los wartej miliardy złotych spółki leży w rękach jednego pracownika sądu

Za naszą wschodnią granicą trwa brutalna wojna, nad Bugiem Łukaszenka ściąga nowych imigrantów, wśród których umieszcza przeszkolonych funkcjonariuszy służb, w Europie przyjmuje się pakt migracyjny, a nasza „medialna grupa zbrojeniowa” jest w potężnym kryzysie, który jednym wpisem do KRS można by zażegnać. Sąd rejestrowy nie łamie prawa - oczywiście. Ale oprócz przestrzegania przepisów jest jeszcze etos pracy, profesjonalizm, rzetelność i efektywność, których nie opisuje żadna konstytucja, ustawa czy uchwała. Bez kręgosłupa moralnego to sobie możemy reformować kraj do woli, a na koniec i tak zostanie u jego fundamentów przemoknięta dykta.

Obecna władza już urządziła w Polsce tyranię, a jedynym ratunkiem jest wyzerowanie polityki, czyli nowe wybory

Historia nas uczy, że wszystkie dyktatury czy tyranie zaczynają się od przekroczenia granicy prawa w takim miejscu, że nie mają już odwrotu, nie mają poczucia bezpieczeństwa. Dlatego muszą coraz mocniej trzymać społeczeństwo „za mordę” i utrzymywać władzę coraz brutalniejszymi metodami. Jeśli oddadzą władzę, muszą się liczyć z wyrokami i więzieniem. Dlatego to pierwszy rząd po 1989 r. znajdujący się w sytuacji, że pokojowe oddanie władzy już nie wchodzi w grę. A przecież będzie jeszcze gorzej.Rządzących uratować może tylko stan wojenny, dyktatura nie przeprowadzająca wyborów albo w farsowej, oszukańczej wersji, wreszcie - zamach stanu bądź jakiś rodzaj puczu. To oznacza, że przez prawie cztery kolejne lata będzie przykręcanie śruby, będą represje i różne formy przemocy. T dyktatura nie ma wyjścia, bo przecież sami nie staną przed specjalnym trybunałem. Oczywiście naród może ich zmusić, by przed trybunałem stanęli, ale to już byłoby przekroczenie kolejnej granicy, czyli rodzaj powszechnej insurekcji. Jakimś wyjściem byłoby wyzerowanie wszystkiego, czyli nowe wybory parlamentarne. A potem już zgodnie z planem samorządowe, europejskie i w końcu prezydenckie (w 2025 r.). Tę tyranie można zatrzymać, ale czasu jest coraz mniej. Jeśli wyzerowanie nie nastąpi szybko, będzie już tylko gnijąca latami, coraz żałośniejsza dyktatura. 

Usiłuje się przemycić nowe podatki w UE. Będziemy płacili, nie dostając w zamian nic albo śladowe ilości pieniędzy

Unia Europejska planuje wprowadzić wiele zmian w 7-letnim budżecie, które mogą prowadzić do likwidacji Unii Europejskiej, takiej jaką ją znamy. Jak podkreślał, „w nowym roku czekają nas dalsze zmiany traktatowe zmierzające do scentralizowania UE w kierunku superpaństwa pod egidą Niemiec”. Czyli ten Fundusz Odbudowy, z którego Polska nie korzystała i nie korzysta, poza tą 5-miliardową zaliczką na wiatraki, miałby czerpać środki z nowych podatków. Czyli jest to tak naprawę zgoda na nowe podatki, co powinno być w każdym razie przedmiotem jednomyślnego uzgodnienia i w ogóle rewizja 7-letniego budżetu to obszar, gdzie jest weto — mówił.I to jest obszar, w którym nie sygnalizował weta rząd Tuska, a zapowiadał jeszcze rząd Morawieckiego, że będzie to wetował— dodał.

Premier Belgii: Unia Europejska potrzebuje więcej własnych pieniędzy

W trakcie swej półrocznej prezydencji Belgia ma próbować znaleźć polityczny kompromis miedzy krajami UE w sprawie wprowadzenia podatków od emisji gazów cieplarnianych i zysków przedsiębiorstw międzynarodowych. Środki budżetu UE pochodzą głównie z wkładów jej 27 krajów członkowskich i ceł od importu. W 2021 roku UE wprowadziła ogólnounijny podatek od tworzyw sztucznych, który miał wnieść do unijnej kasy dodatkowo około 6 miliardów euro rocznie, jednak - jak podkreśla Politico - stanowi to kroplę w morzu unijnego budżetu, który wynosi 1,2 biliona euro na lata 2021-2027.De Croo nie chciał jednak w wywiadzie sprecyzować, skąd mają pochodzić dodatkowe dochody - czy to z nowych podatków europejskich, innych środków finansowych, takich jak składki krajów członkowskich, czy też cięć w budżecie UE.

Niemieckie naciski od pierwszego dnia nowego roku. Przy współudziale polskojęzycznych mediów. W 2024 zdecyduje się…

Niemcy nie zasypiają gruszek w popiele. Już pierwszego roboczego dnia 2024 roku przystąpili do urabiania polskiej opinii publicznej. Nie byłoby to możliwe gdyby nie postkolonialne (a czasem wręcz otwarcie antypolskie) dominujące myślenie w większości ośrodków medialnych w naszym kraju. Wirtualna Polska, portal o największych zasięgach w polskim internecie, zaserwował czytelnikom niezwykle obszerny wywiad z „ekspertką” ds. europejskich. Chodzi o prof. Danielę Schwarzer, od kilku miesięcy członek zarządu Fundacji Bertelsmanna, a wywodzącą się z Sorosowej Open Society Foundation.Większość odbiorców wp.pl zapewne nie wie, że Fundacja Bertelsmanna to jedno z licznych narzędzi wpływu finansowanych przez niemiecki rząd (albo żyjących z nim w idealnej symbiozie dla pomnażania swojego i tak potężnego majątku) do zabiegania o realizację interesów Berlina. To ekipa, która gdy trzeba, to powie o Polsce same superlatywy (gdy Niemcom zależy na wspieraniu władz w Warszawie, i tak jest dziś), a gdy trzeba mówić inaczej, nie zostawi na naszym kraju suchej nitki. Wyniki wyborów i następująca po nich cicha (a czasem bardzo głośna) akceptacja dla zamordyzmu pokazują, że jesteśmy już społeczeństwem całkiem nieźle przygotowanym na podbój – na razie ekonomiczny, tożsamościowy, po trosze wręcz cywilizacyjny. A i rynek wiodących mediów jest już prawie domknięty. Wszyscy, którym leży na sercu dobro Polski muszą zrozumieć, że rozpoczęła się kluczowa wojna o przyszłość naszego kraju. I choć dwugłowy (zewnętrznie i wewnętrznie) wróg ma w niej nieporównanie większe zasoby, trzeba mu stawić opór.

Na AD 2024 życzmy sobie mocy narodowego ducha. Polska potrzebuje teraz jedności i mądrej, patriotycznej wspólnoty

„Koalicja 13 grudnia” ma pełnię władzy. Przekonaliśmy się już, że żadne instytucje unijne nie podejmą się dyscyplinowania jej nawet wtedy, gdy w sposób oczywisty posuwa się do pogwałcenia wolności słowa i pluralizmu medialnego. Jej przekaz promowany będzie teraz przez wszystkie mainstreamowe media. Nastał koniec pluralizmu. Nadchodzi czas zemsty i rozliczeń, co Donald Tusk zapowiedział nawet w noworocznym orędziu. Ma po swojej stronie także większość samorządów. Oznacza to, że zideologizowana wizja świata, lewicowa koncepcja człowieka i brukselskie dyrektywy staną się naszą rzeczywistością. Głos 8 milionów konserwatystów nie zostanie wzięty pod uwagę. Ktokolwiek podejmie się ich reprezentacji i stanie w obronie łamanego prawa, będzie niszczony. Zobaczyliśmy to już na przykładzie prezydenta Andrzeja Dudy, który zawetował ustawę okołobudżetową. Sposób, w jaki obecna władza traktuje nie tylko media, ale i inne instytucje, każe sądzić, że program zemsty i likwidacji stał się jej absolutnym priorytetem. „Nienawiść może czasami niszczyć to, czego nienawidzi, ale niczego nie może stworzyć, niczego nie może zbudować, żadnej rany nie zagoi” – napisała równo 120 lat temu w książce „O miłości Ojczyzny” generałowa Jadwiga Zamoyska, której rok sejmowy właśnie dobiega końca. Zapisane przez nią prawdy uderzają celnością. Poniżej jej kolejne gorzkie napomnienie, brzmiące dziś wyjątkowo mocno:Nie ma na świecie narodu, który by tak, jak nasz lekceważył, co własne, a tak hołdował temu, co obce. W roku 2024 z tym hołdowaniem temu, co obce trzeba będzie zmagać się szczególnie. Bo Berlin i Bruksela mają na Polskę swój własny plan, a Donald Tusk wracając do polskiej polityki miał określone cele.

Ponad 84 lata temu opublikowano „plan” dla Polaków, który mógłby się pojawić także na koniec 2023 r. Oby nie!

W 1939 r. powstał plan „życia prowadzonego według wiernie zachowanych obyczajów”, z „zachowaną we wszystkich objawach społeczności polską właściwością”, z perspektywą „wspólnej pracy”.Polscy obywatele i obywatelki! Führer polecił mi jako Gubernatorowi Generalnemu dla zajętych obszarów polskich dbać we formie stanowczej o to, aby w przyszłości zapewniony był w tym kraju stan pokoju i aby się organicznie rozwinęły sąsiedzkie stosunki Polaków do potężnego mocarstwa światowego narodu niemieckiego. Życie Wasze prowadzić możecie nadal według wiernie zachowanych obyczajów: Waszą polską właściwość będzie wam wolno zachować we wszystkich objawach społeczności. Jednakże kraj zniszczony doszczętnie zbrodniczą winą Waszych dotychczasowych władców wymaga najbardziej stanowczego organizacyjnego podciągnięcia Waszej wspólnej pracy. Uwolnieni od przymusu awanturniczej Waszej intelektualnej warstwy rządzącej, pod potężną ochroną Wielkiej Rzeszy Niemieckiej spełniając powszechny obowiązek pracy, zrobicie dla tego celu to, co leży w Waszych siłach. Pod sprawiedliwą władzą zapracuje każdy na swój chleb powszedni.autor: Lonio17/CC BY-SA 4.0 DEED

Zamiast paliwa po 5 zł, podwyżka opłaty paliwowej, w miejsce dobrowolnego ZUS, wyższa składka. Zapomnijmy o obietnicach koalicji

Siłowe zajęcie mediów publicznych spowodowało z jednej strony mniejsze zainteresowanie innymi posunięciami rządu Tuska, szczególnie tymi, które są sprzeczne z deklaracjami wyborczymi Platformy i jej koalicjantów, z drugiej strony przeprowadzone w nich zmiany powodują, że są one raczej zainteresowane patrzeniem na ręce obecnej opozycji, a nie rządzącym. Chodzi głównie o dwie decyzje ministra infrastruktury i ministra finansów z ostatnich kilku dni, dotyczące odpowiednio, podwyżki od 1 stycznia przyszłego orku opłaty paliwowej o 13,2 proc. oraz składki ZUS-owskiej dla osób prowadzących jednoosobową działalność gospodarczą o blisko 250 zł.  

Dług publiczny Polski. Tusk: Potrzebny nam jest długofalowy, spokojny marsz

Tusk podkreślił, że "potrzebny nam jest konsekwentny, długofalowy, spokojny marsz". "Żadna nasza decyzja nie może oznaczać cierpienia jakiejś grupy w Polsce" - zaznaczył. Według wstępnych szacunkowych danych zadłużenie Skarbu Państwa na koniec listopada 2023 r. wyniosło ok. 1 bln 309,4 mld zł, co oznaczało wzrost o 12,3 mld zł, czyli o 1 proc. w ujęciu miesięcznym - poinformowało Ministerstwo Finansów 20 grudnia. Resort podał także, że dług krajowy wyniósł ok. 1 bln 26,3 mld zł, a dług w walutach obcych: ok. 283,1 mld zł, co stanowi 21,6 proc. całego długu Skarbu Państwa.

Prezes Kaczyński: Działamy w konfrontacji z przeciwnikiem, który odrzucił prawo i konstytucję. "Obronić prawo Polaków do informacji"

prezes PiS tak ocenił sytuację:Jesteśmy w trakcie walki. Nie jest to moment szczególnie łatwy, ale ta walka w ogóle z natury trudna, bo działamy w konfrontacji z przeciwnikiem, który po prostu nie przestrzega żadnych reguł. Który odrzucił prawo. Który odrzucił konstytucję. Ja nawet posługuję się takim pojęciem, często dzisiaj już zapomnianym, „odwyknienia”. To znaczy, że jakieś prawo przestaje funkcjonować, bo nie funkcjonuje.Mamy do czynienia w tej chwili z „odwyknieniem” w stosunku do konstytucji. I to stawia przed nami na przyszłość pewne problemy, które, mam nadzieję, będziemy potrafili rozwiązać. Bo okazało się, że w tej konstytucji nie ma wielu zabezpieczeń, które powinny być, żeby nie dopuszczać do sytuacji, jakie są w tej chwili. Ale dzisiaj to musimy przede wszystkim obronić prawo Polaków do informacji, bo to jest jedyna szansa, a nawet jedyna gwarancja, tego, że Polska jednak wróci na właściwie tory.A te właściwie tory dobrze ujęli, choć nie w stosunku do Polski, tylko w stosunku do Niemiec, niemieccy sędziowie TSUE. Gdy zapytano ich o ich misję, to oni odpowiedzieli tak: naszą misją jest podtrzymywanie państwowości niemieckiej. Otóż misją nas wszystkich, tak posłów, senatorów, jak i dziennikarzy, jest podtrzymywanie państwowości polskiej, i tego, by Polacy byli niepodległym narodem. To się łączy ze sobą bezpośrednio, to jest właściwie to samo. 

PKO BP: inflacja na przełomie I i II kw. może się znaleźć w paśmie odchyleń od celu inflacyjnego

W piątek GUS opublikował szybki szacunek inflacji w grudniu. Wynika z niego, że ceny towarów i usług konsumpcyjnych w grudniu 2023 r. wzrosły o 6,1 proc. w ujęciu rocznym, a w porównaniu z poprzednim miesiącem wzrosły o 0,1 proc. W listopadzie inflacja wyniosła 6,6 proc. Jak wskazano w komentarzu banku PKO BP do danych GUS, "największą niespodzianką w dzisiejszych danych są ceny żywności", które w skali miesiąca wzrosły zaledwie o 0,2 proc. w ujęciu miesiąc do miesiąca.Szacujemy, że inflacja bazowa w grudniu obniżyła się do 6,8-6,9 proc. r/r z 7,3 proc. w listopadzie, a jej krótkoterminowy impet nieznacznie wzrósł. Na początku 2024 inflację bazową będą jeszcze obniżać efekty bazy, jednak średnioterminowo oczekujemy, że odbudowujący się popyt zahamuje proces dezinflacji kotwicząc inflację bazową na poziomie ok. 4-5 proc. r/r." - stwierdzono w komentarzu PKO BP. Według banku, początek 2024 przyniesie "dalszy silny spadek inflacji, która na przełomie I i II kw. może się przejściowo znaleźć w paśmie odchyleń od celu inflacyjnego".

NBP: wskaźnik zatrudnienia uchodźców z Ukrainy spadł do 62 proc. w 2023 r. z 65 proc. w listopadzie 2022 r.

Postępuje proces usamodzielniania się uchodźców. Coraz dłuższy czas pobytu w Polsce uchodźców oraz wprowadzone w 2023 r. zmiany w przepisach istotnie ograniczające możliwość bezpłatnego przebywania w miejscach zorganizowanego zamieszkiwania oferowanych przez państwo polskie spowodowały dalszy wzrost odsetka uchodźców wynajmujących samodzielnie mieszkanie z 52 proc. do 68 proc. Spadł natomiast z 19 proc. do 6 proc. odsetek uchodźców mieszkających w miejscach zorganizowanego zakwaterowania. Posiadanie rodziny wpływa istotnie na sytuację mieszkaniową migrantów. Migranci przebywający w Polsce z partnerem lub z partnerem i dziećmi częściej wynajmują mieszkanie lub posiadają własne mieszkanie w Polsce" - czytamy w raporcie.

NBP: Analitycy też prognozują przyspieszenie wzrostu PKB Polski

 Prognoza centralna dotycząca dynamiki PKB, przeprowadzona przez Narodowy Bank Polski (NBP) wśród 22 ekspertów w grudniu, zakłada wzrost na poziomie 0,5 proc. w 2023 r., a następnie przyspieszenie do 2,9 proc. w 2024 r. i do 3,3 proc. w 2025 r., wynika z raportu NBP. Stopa bezrobocia wyniesie 5,2 proc. w 2024 r. i 5,1 proc. w 2025 r., wynika z ankiety. Roczne tempo wzrostu przeciętnego nominalnego wynagrodzenia brutto będzie się obniżało z 11,9 proc. w 2023 r. do 9,8 proc. w 2024 r. oraz 7 proc. w 2025 r., podano także.

Czy złoto pobije kolejne rekordy? Mamy prognozę

Punktem odniesienia dla cen złota na światowych rynkach są ceny kontraktów z giełdy w Nowym Jorku, gdzie złotem handluje się w dolarach za uncję (1 uncja = 31,1035 g).W 2023 roku te ceny kilkukrotnie szturmowały bliską rekordowi granicę 2000 dol., aby przez moment - 4 grudnia - cena złota przekroczyła poziom 2135 dol. za uncję, co jest historycznym rekordem wszech czasów. W drodze po ten rekord, w zaledwie dwa miesiące od zmasowanego ataku terrorystycznego na ludność cywilną w Izraelu ze strony palestyńskiego Hamasu, złoto zyskało na wartości prawie 16 proc. W ocenie Dróżdża w 2024 roku popyt na kruszec ze strony banków centralnych może się utrzymywać. Wynika to m.in. z zapowiedzi prezesa Narodowego Banku Polskiego Adama Glapińskiego o zamiarze kontynuacji zakupów, aby zwiększyć udział złota w rezerwach NBP z obecnych 11,2 do 20 proc. Jak zauważa Dróżdż, chodzi tu m.in. o podniesienie wiarygodności państwa w oczach inwestorów, zwiększenie bezpieczeństwa systemu finansowego czy dywersyfikację rezerw. Najbardziej prawdopodobny scenariusz to jednak gospodarcze miękkie lądowanie amerykańskiej gospodarki, a także powolna odbudowa gospodarcza gospodarek w Europie. Mimo to ryzyka pozostaną wyższe od wieloletniej średniej. Gdyby doszło do obniżenia poziomu tego ryzyka, może to wpłynąć na spadki ceny złota. - Z drugiej strony wyższe ceny będą wspierane przez spadające stopy, niższe rentowności obligacji oraz słabnącego dolara. Do tego powinien utrzymywać się wysoki popyt na złoto ze strony banków centralnych - zauważa analityk eToro.

 Czy chcecie, żeby rok 2024 był rokiem podwyżek? Czy za tym głosowaliście? Decyzje rządu za chwilę uderzą w portfele Polaków

Były szef rządu Zjednoczonej Prawicy odniósł się na platformie X do pierwszych tygodni Donalda Tuska w charakterze swojego następcy na stanowisku premiera. Mam do Was dzisiaj trzy pytania. Czy chcecie, żeby rok 2024 był rokiem podwyżek? Czy za tym głosowaliście? I czy pamiętacie słowa Donalda Tuska: „Gdybym był premierem, na pierwszy ogień wziąłbym obniżenie cen w Polsce”? — pyta w nagraniu Morawiecki.Decyzje rządu Tuska za chwilę uderzą w portfele Polaków. Podwyżki cen benzyny, podwyżki ZUS-u, podwyżki energii i gazu, wakacje kredytowe tylko dla nielicznych. Do tego dochodzi niepewna sytuacja z zerowym VAT-em na żywność.Obiecywali złote góry. Co dają w zamian? Jakieś bajeczki o rzekomym przywracaniu praworządności. I w tym samym czasie fundują polskim rodzinom wzrost kosztów życia, a deficyt budżetowy zwiększają o 20 miliardów złotych. Chętnie przypisują sobie nasze sukcesy, jak choćby wchodzące za chwilę w życie 800 plus, czy wypłatę pierwszych środków z KPO. Pytanie, czy będą w stanie sami zrobić cokolwiek dobrego dla Polaków. Na razie nie widać, żeby mieli w ogóle taki zamiar.

Mateusz Morawiecki: Bezpieczeństwo Polski jest zagrożone

W wideo opublikowanym pod wpisem powiedział, że "bezpieczeństwo Polski jest zagrożone". "Koalicja +ośmiu gwiazdek+ zdążyła się już zgodzić w Brukseli na pakt migracyjny, a teraz słyszymy że niektóre kontrakty zbrojeniowe dla polskiej armii są kwestionowane" - zauważył. W ocenie Morawickiego, "powinniśmy jako Polacy pytać nowy rząd: +dlaczego milczycie w sprawie paktu migracyjnego? Dlaczego się na niego zgodziliście?+"."Oni unikają tego tematu, chcą go zamilczeć. Oni są skrajnie nieodpowiedzialni. Chcą narazić Polskę na nielegalną imigrację, co zaowocuje wieloma nieznanymi do tej pory zagrożeniami" - ocenił były premier. "Patrzmy tej władzy na ręce. Działajmy razem dla bezpiecznej Polski" - zaapelował. 

Prezes Izby SN przyznaje, że istnieje układ ws. Kamińskiego i Wąsika? Szokujące słowa sędziego Prusinowskiego

Dziś ujawniliśmy, że Izba Pracy wyznaczyła wokandę ws. odwołań Kamińskiego i Wąsika od decyzji Hołowni, który bezprawnie zadecydował o wygaszeniu ich mandatów poselskich. Informowaliśmy, że sprawę bezprawnie przejęła Izba kierowana przez sędziego prof. Piotra Prusinowskiego, prawdziwego idola „kasty” sędziowskiej. Doszło więc do zarejestrowania sprawy poza dziennikiem podawczym. Czy ta intryga wskazuje na swoisty układ pomiędzy władzą sądowniczą, a światem polityki? Oczywiście powinno to przejść przez biuro podawcze, ale zdecydowałem się nie przepuścić tego przez biuro podawcze, dlatego, że w poprzednich sytuacjach I prezes SN Małgorzata Manowska po prostu przejmowała sprawy kierowane do mnie bezpośrednio. Nauczony złym doświadczeniem nie będę tego robił i to jest jedyny powód – stwierdził prezes Izby Pracy SN, który przyznał tym, że działa z premedytacją. Dokumenty od marszałka Sejmu z odwołaniami Mariusza Kamińskiego i Macieja Wąsika od wygaszenia ich mandatów poselskich wpłynęły do Izby Pracy i Ubezpieczeń Społecznych SN, osobiście przyniósł je dyrektor generalny Gabinetu Marszałka Sejmu– powiedział PAP prezes Izby Pracy SN sędzia Piotr Prusinowski.

Jarosław Kaczyński mówi o skandalicznym wyroku sądu wobec posłów PiS

O sprawę Kamińskiego i Wąsika zapytany został w środę prezes PiS. "Obydwaj panowie zostali skazani w sposób skandaliczny, całkowicie bezprawny za to, że walczyli z korupcją" - podkreślił Kaczyński. W jego ocenie obaj politycy mają prawo uczestniczyć w posiedzeniach Sejmu. Jak dodał, "zastosowane w szczególnych okolicznościach" ułaskawienie prezydenta jest w dalszym ciągu ważne.Mam nadzieję, że kiedyś ludzie, którzy dopuścili się tych nadużyć staną przed sądem i zostaną z odpowiednią surowością - bo to jest bardzo ciężkie przestępstwo, to, czego się dopuścili - ukarani" - powiedział lider PiS. Zarzucił też rządzącym, że nie chcą walczyć z korupcją. "To jest władza systemu III Rzeczypospolitej, systemu postkomunistycznego. A jednym z fundamentów tego systemu była właśnie korupcja" - dodał. Według Kaczyńskiego premier "Donald Tusk ogłosił, że prawo będzie stosowane tak, 'jak my je rozumiemy'". W opinii prezesa PiS "to znaczy, iż prawo będzie dowolnie interpretowane, a to oznacza z kolei, że w gruncie rzeczy ono nie obowiązuje, obowiązuje po prostu wola polityczna władzy". Jak mówił, "te słowa okazały się nie rzucone na wiatr, tylko całkowicie na poważnie". Zdaniem Kaczyńskiego "działania, które są podejmowane w tej chwili przede wszystkim wobec mediów, ale są zapowiedziane także wobec innych instytucji życia publicznego, są całkowicie bezprawne, gdzie przy pomocy uchwał próbuje się zastępować ustawy".Lider PiS wskazywał, że "to jest coś, co w najwyższym stopniu niepokoi, bo jest atakiem na polską demokrację". Kaczyński wskazywał, że "atak na demokrację też nie jest czymś, co stanowi cel sam w sobie". Jak mówił, "oczywiście, on jest potrzebny tej władzy, ale jest potrzebny przede wszystkim do realizacji pewnego celu". Tym celem - zdaniem szefa PiS - "po części już realizowanym jest spełnienie oczekiwań tych, którzy decydują dzisiaj w UE".

Rząd Tuska bierze się za Lasy Państwowe! Nowym dyrektorem mianowano Witolda Kosa. Znów będą próbowali je sprzedać?

Pani minister Paulina Hennig-Kloska poinformowała o podjęciu decyzji ws. zmian w Lasach Państwowych. Nowym dyrektorem generalnym LP będzie pan Witold Kos – znany leśnik z zachodniopomorskiego, kiedyś dyrektor regionalny” – powiedział na konferencji prasowej Donald Tusk.

Tusk odwołał wszystkich członków Rady Instytutu Strat Wojennych. W składzie byli głównie autorzy raportu o niemieckich reparacjach wojennych

 Poseł PiS Arkadiusz Mularczyk poinformował na mediach społecznościowych o odwołaniu 29 grudnia przez premiera Donalda Tuska wszystkich członków Rady Instytutu Strat Wojennych im. Jana Karskiego. Większość z nich przygotowywała raport o reparacjach wojennych od Niemiec. To dzięki ich pracy mogliśmy lepiej poznać i zrozumieć okres II wojny światowej, a także wycenić skalę start demograficznych i materialnych Rzeczypospolitej zadanych przez Niemcy na kwotę 6 bilionów 220 mld 609 mln zł.Zapytany jakich instytutów, obok Instytutu Strat Wojennych, dotyczy decyzja premiera, Grabiec wymienił: Instytut De Republica, Instytut Europy Środkowej, Instytut Pokolenia i Instytut Zachodni. Zaznaczył, że decyzja premiera dotyczy odwołania członków rad w tym zakresie, w którym ma on kompetencje powoływania ich rad. Wyjaśnił, że w przypadku niektórych z tych instytutów kompetencje powoływania członków rad mają także ministrowie. "W tym zakresie, w jakim jest to decyzja premiera, została podjęta wczoraj" - powiedział.Dopytywany, czy odwołanie członków rad oznacza likwidację tych instytutów, odpowiedział, że to miałoby się odbyć innym aktem.

Rząd robi listę rad instytutów i fundacji do likwidacji

Zobowiązałem ministrów, żeby do końca stycznia powstała pełna propozycja, pełna lista rad instytucji do likwidacji oraz propozycja zmian personalnych w tych, które są warte utrzymania i trafiła nie tylko na moje biuro, ale i przed mikrofony i kamery dziennikarzy" - zapowiedział szef rządu. Tuż przed końcem 2023 roku premier Donald Tusk odwołał rady: Instytutu Strat Wojennych, Instytutu De Republica, Instytutu Europy Środkowej, Instytutu Pokolenia i Instytutu Zachodniego. 

Wiceszef MSZ był pytany, czy po rządach PiS jest szykowana „duża czystka” jeśli chodzi o stanowiska ambasadorów i innych dyplomatów.To jest w gestii ministra (SZ, Radosława) Sikorskiego, ale jest rzeczą dla mnie oczywistą, jako członka w poprzedniej kadencji (sejmowej) komisji spraw zagranicznych i wiceprzewodniczącego tej komisji, że musieliśmy aprobować kandydatury na ambasadorów ludzi, którzy się absolutnie do tego nie nadawali, ale absolutnie - z rozmaitych powodów: braku doświadczenia, braku wiedzy, braku znajomości języków, złego charakteru również. I część tych ludzi ewidentnie nie nadaje się na ambasadorów RP i część z tych ludzi zostanie odwołana — odpowiedział wiceminister. Pytany, o jakim procencie ambasadorów jest mowa, Bartoszewski zaznaczył, że Polska ma stu kilkudziesięciu ambasadorów i „w żadnym razie to nie będzie połowa”. Jakiś procent, to trzeba będzie przeglądać placówka po placówce — zaznaczył. Bartoszewskiego pytano, kiedy można spodziewać się zmian na tych stanowiskach. Wiceszef MSZ ponownie podkreślił, że nie do niego należy decyzja w tej sprawie.Ale zakładam, że to będzie stosunkowo szybko, ale to nie będzie proces nagły, ponieważ pewnych ludzi można ściągnąć do kraju bez żadnych problemów, o pewnych nazwiskach będziemy na pewno dyskutować z panem prezydentem. Bo można ściągnąć do Warszawy każdego ambasadora, natomiast nie można go pozbawić tytułu ambasadora. O tym decyduje pan prezydent— zaznaczył wiceminister.

PKP Energetyka znika z listy spółek chronionych. Sasin alarmuje: Już raz sprzedali, my odzyskaliśmy. Znów chcą sprzedać?

Jak donosi „Rzeczpospolita”, zmiany dotyczą firmy Unimot, a ochroną objęto firmę Alpetrol - dystrybutora płynnego LPG. Za to z listy wypadła PKP Energetyka, obecnie PGE Energetyka Kolejowa. Stwierdzono jednak, że wskutek zmian właścicielskich w tej spółce (nabycie kontroli nad PGE Energetyka Kolejowa S.A. przez kontrolowaną przez Skarb Państwa PGE Polską Grupę Energetyczną S.A.), spółka PGE Energetyka Kolejowa S.A. nie spełnia kryterium niezbędności o kontroli niektórych inwestycji. Skarb Państwa ma w Polskiej Grupie Energetycznej 57,4 proc. udziałów i ochrona interesów tej spółki ma być odpowiednio zabezpieczona — czytamy. PKP Energetyka przeszła w obce ręce w 2015 roku, za rządów Platformy Obywatelskiej i Polskiego Stronnictwa Ludowego. Dzięki działaniom rządu Prawa i Sprawiedliwości spółka powróciła w polskie ręce.

Sposób rządu na Trybunał Konstytucyjny poznamy jeszcze w tym tygodniu

Na pewno jeszcze w tym tygodniu minister sprawiedliwości Adam Bodnar przedstawi scenariusz postępowania, również w sprawie Trybunału Konstytucyjnego; do rozstrzygnięcia jest termin przedstawienia uchwały sejmowej - zapowiedział w środę, 3 stycznia premier Donald Tusk.Bodnar we wtorkowym wydaniu tygodnika "Newsweek", zapytany o zmiany w Trybunale Konstytucyjnym, powiedział, że uważa, iż uchwała w tej sprawie jest niewystarczająca. Zapewnił jednocześnie, że decyzje, które będą podejmowane w tej sprawie, będą "bardzo dojrzałe i odpowiedzialne"."Na razie każde orzeczenie Trybunału Konstytucyjnego jest publikowane w Dzienniku Ustaw z adnotacją, że wyroki zostały wydane z naruszeniem podstawowej zasady dotyczącej wyboru sędziów, bo w składzie obecnego TK zasiada osoba nieuprawniona, więc jest on organem pozbawionym konstytucyjnych cech" - mówił Bodnar.

W 2024 r. kierowcy przejadą całą trasą S61 Via Baltica

Droga ekspresowa S61 to fragment I Paneuropejskiego Korytarza Transportowego Via Baltica, który łączy Polskę z Litwą, Łotwą i Estonią oraz Finlandią. S61 jest tym korytarzem transportowym na odcinku od Ostrowi Mazowieckiej (Mazowieckie) dalej przez województwo podlaskie (rejon Śniadowa, Łomży, Kolna), fragment województwa warmińsko-mazurskiego (rejon Ełku) przez Suwałki do granicy z Litwą w Budzisku. Cała ta droga ma ok. 220 km. Jesienią 2023 r. w Podlaskiem rozpoczęła się natomiast budowa trzech pierwszych odcinków międzynarodowego korytarza transportowego Via Carpatia o łącznej długości 39,3 km. Ruszyła budowa S19 na odcinkach: Haćki-Bielsk Podlaski, Bielsk Podlaski-Boćki i Boćki-Malewice. Łączna wartość tych trzech rozpoczętych inwestycji to blisko 979 mln zł. Szlak Via Carpatia z północy na południe Europy wiedzie od granicy z Litwą w Budzisku przez Białystok, Lublin do granicy ze Słowacją w Barwinku, ma mieć ok. 700 km.

Kilka przestróg dla Tuska, Safjana i Bodnara, którzy sądzą, że są sprytniejsi od Carla Schmitta

Karierę w Internecie robią trzy złote myśli przedstawicieli oraz sympatyków nowej władzy. Oto one: „Wszystko będzie zgodnie z prawem, tak jak my je rozumiemy” (autorem jest premier Donald Tusk); „Przywracamy tę konstytucyjność i szukamy jakiejś podstawy prawnej” (to profesor prawa Adam Bodnar, minister sprawiedliwości); „Trzeba wyrwać się z pułapki prawniczego formalizmu” (to z kolei prof. Marek Safjan, były prezes Trybunału Konstytucyjnego, sędzia TSUE). Byłaby to tylko ciekawostka, gdyby te złote myśli nie stały się ważniejsze od konstytucji i obowiązujących w Polsce ustaw. To, co wyrażają trzy złote myśli, na początku marca 2016 r. prof. Andrzej Zoll (były RPO i prezes TK) uznał za „lata 30. w Niemczech, kiedy wprowadzono za Carlem Schmittem decyzjonizm, tzn. obowiązuje nie norma abstrakcyjna generalna, tylko decyzja tego, który ma władzę”. Miał to być przytyk wobec rządu PiS i jego politycznego zaplecza. Tyle że już pod koniec 2012 r. prof. Jadwiga Staniszkis sformułowała jeszcze ostrzejszy zarzut tego rodzaju wobec rządu ówczesnego premiera: „Rząd Donalda Tuska i jego otoczenie stwarzają fatalny klimat wokół prawa: bezkarność, nieprzestrzeganie oraz brak procedur. Premier mówił w sejmie, że jego władza jest ograniczana przez prawo. To nieprawda. Tusk rządzi w sposób arbitralny, unikając tworzenia procedur w sprawach tak ważnych, jak relacje z Unią Europejską, czy dokonując wyboru ścieżki smoleńskiego śledztwa bez jakichkolwiek proceduralnych zasad. Podobną dezynwolturę wobec obowiązującego prawa widać na samym dole, w działaniach sądów, prokuratur, kuratorów w sprawie Amber Gold”.

Unia wprowadza nowy podatek dla firm

Nowe regulacje mają zastosowanie do wielonarodowych i krajowych grup kapitałowych w UE, których łączne przychody finansowe wynoszą ponad 750 mln euro rocznie. Obowiązują zarówno krajowe, jak i wielonarodowe grupy kapitałowe posiadające spółkę dominującą lub spółkę zależną z siedzibą w państwie członkowskim UE.Dyrektywa zawiera wspólny zbiór przepisów dotyczących sposobu obliczania i stosowania podatku wyrównawczego należnego w danym kraju, jeżeli efektywna stawka podatkowa jest mniejsza niż 15 proc.

Wraz z KPO dostaniemy nowe podatki od samochodów

Pierwszą nowością będzie podatek od nabycia samochodu. Na razie to robocza nazwa, bo szczegółów tej regulacji jeszcze nie ma, poza odwołaniem do zasady "zanieczyszczający płaci" oraz emisji NOx i CO2. Wiadomo natomiast, że powinien być wprowadzony w końcu 2024 roku.Drugie obciążenie, które powinno się pojawić w dwa lata później, to podatek od posiadania. Ten podatek powinien być uzależniony od zawartości dwutlenku węgla i tlenków azotu w spalinach, może od normy Euro, jaką spełnia silnik.  Trzecia rzecz, którą wiemy, to że jest to kamień milowy, w związku z czym teoretycznie powinniśmy wypełnić obowiązek wprowadzenia tego podatku dla pojazdów bardziej przyjaznych środowisku w mniejszym stopniu, dla mniej przyjaznych w większym, jeżeli chcemy dostać pieniądze z KPO.

Polska gospodarka rozpoczyna rok od niemiłego zaskoczenia

W grudniu liczba nowych zamówień spadła dwudziesty drugi miesiąc z rzędu (co zbliżyło tę sekwencję spadkową do historycznych rekordów), a w dodatku tempo tego spadku uległo przyspieszeniu, co doprowadziło do nieco ostrzejszego cięcia produkcji.W całym 2023 roku wskaźnik PMI dla polskiego sektora przemysłowego kształtował się na poziomie 46,2 pkt – w całej 26-letniej historii badania tylko dwukrotnie odnotowano gorszy wynik. Było to w 2009 i 2001 roku, a w obu przypadkach wynik wyniósł wtedy 45,6 pkt.Grudniowy PMI dla Polski wyniósł 47,4 pkt – podała agencja S&P Global. To wynik gorszy od listopadowego, choć tamten był rekordowy, i od prognoz ekonomistów. 

Dymisje w kluczowym banku. Premier odwołuje członków rady nadzorczej

"Bank Gospodarstwa Krajowego (...) informuje, iż z dniem 29 grudnia 2023 r. Prezes Rady Ministrów Donald Tusk odwołał Pana Piotra Kielocha oraz Panią Joannę Strzesak-Rochewicz z funkcji członka Rady Nadzorczej BGK" - podano w komunikacie. Jak czytamy na stronie BGK, rada nadzorcza banku liczy 11 osób, na jej czele stoi prezes Polskiego Funduszu Rozwoju Paweł Borys.Dodano, że Bank Gospodarstwa Krajowego wspiera eksport i ekspansję zagraniczną polskich firm. Ma swoje przedstawicielstwa w Brukseli, Londynie, Frankfurcie nad Menem i Amsterdamie. BGK jest pomysłodawcą, współzałożycielem i głównym udziałowcem Funduszu Trójmorza.

Groźna tajemnica złotego. Mnożą się hipotezy tłumaczące, co stało się z internetowymi notowaniami złotego w noworoczny wieczór

W noworoczny wieczór lotem błyskawicy rozniosła się informacja o załamaniu kursu złotego wobec euro i dolara. Z notowań na popularnej wyszukiwarce Google Finanse wynikało, że wieczorem po godz. 17:30 rodzima waluta zaczęła gwałtownie tracić na wartości – jej przecena sięgnęła 30-40 proc. Według Google Finanse, wczoraj wieczorem za euro trzeba było zapłacić nawet 5,90 zł, a za dolara 5,37 zł (maksymalne pułapy wyznaczone po północy w tabeli notowań). Co kryje się za tak dramatycznym zwrotem akcji? Kulisy tej burzy owiane są tajemnicą. Cały czas budzi grozę sama myśl o konsekwencjach finansowych i gospodarczych ewentualnego gwałtownego załamania kursu naszej waluty. Domysły i hipotezy mnożą się na potęgę. 

Media krzyczą: Rząd powinien obrać kurs na euro. Ale twarde dane pokazują, że własna waluta jest zdecydowanie korzystniejsza

Kurs złotego zwariował. Minister żąda wyjaśnień od Google'a

"Trzeba wyjaśnić, dlaczego strona Google podaje ciągle fejkowy kurs i z jakiego źródła bierze kursy. Miałem wiele telefonów od znajomych, dziennikarzy. Ten fejk 'zdenerwował' wielu ludzi, którzy nie mają Bloomberga" – zauważył z kolei główny ekonomista Instytutu Finansów Publicznych Sławomir Dudek. We wtorek przed południem Ministerstwo Finansów poinformowało, że "zwróciło się do Google Polska o udzielnie informacji o przyczynach wczorajszej nieprawdziwej publikacji dotyczącej kursu złotego oraz  o tym, jakie działania podejmie, aby uniknąć podobnych sytuacji w przyszłości".

W Sejmie obnażona została hucpa rządzących w sprawie Trybunału Stanu dla prezesa NBP Adama Glapińskiego

Przypomnijmy, że latem 2022 roku lider Platformy Donald Tusk, próbując zablokować kandydaturę prof. Adam Glapińskiego na II kadencję prezesa Narodowego Banku Polskiego (NBP), publicznie go oskarżał o złe kierowanie bankiem centralnym, co więcej groził, że jak Platforma dojdzie do władzy, doprowadzi do wyprowadzenia go siłą z budynku NBP. W lipcu 2022 roku podczas partyjnej konwencji w Radomiu Tusk mówił tak „Adam Glapiński jest nie tylko niekompetentny, nie tylko nieprzyzwoity w tym co robi, jest też nielegalny. Nie będzie ani dnia dłużej prezesem NBP. Nie trzeba będzie ustawy. Jeżeli Platforma wygra wybory osobiście wyprowadzę Glapińskiego z NBP”.Na posiedzeniu komisji posłowie obecnej większości parlamentarnej, niespecjalnie interesowali się założeniami polityki pieniężnej na 2024 rok, a raczej powtórzyli zarzuty formułowane w kampanii wyborczej w stosunku do NBP i prezesa Glapińskiego. Tutaj spotkali się ze zdecydowanym odporem zarówno wiceprezes Marty Kightley jak i członka zarządu NBP Pawła Szałamachy, którzy merytorycznie wyjaśniali zarówno operację tzw. luzowania ilościowego z 2020 roku, co pozwoliło uratować polską gospodarkę przez poważnym kryzysem gospodarczym i w konsekwencji wysokim bezrobociem oraz trwający ciągle proces ograniczania inflacji. Przypomniano o istniejących raportach zarówno MFW jak i EBC bardzo wysoko oceniających działania NBP w związku kryzysem covidowym jak i walką z inflacją spowodowaną w 3/4 przez agresję Rosji na Ukrainę. Przypomniano także, że ataki polityków na niezależny bank centralny są ewenementem w demokratycznym kraju i uderzają w jego międzynarodowy prestiż, a także mogą spowodować poważne negatywne skutki finansowe, między innymi spekulacyjną grę na dewaluację złotego i podrożenie kosztów obsługi polskiego długu.

D. Wieczorek: w resorcie nauki również powstawały instytucje kultury; podjęliśmy decyzję, że stawiamy je w stan likwidacji

Zapytany o to, jak to zrobi - "czy to będą metody podobne do tych, zastosowanych przez pana ministra kultury Bartłomieja Sienkiewicza w obszarze mediów publicznych (który postawił TVP, PR i PAP w stan likwidacji - przyp. red.), Wieczorek potwierdził: "Częściowo tak. Bo zauważamy, że w ministerstwie nauki, a wcześniej również w ministerstwie edukacji, również powstawały jakieś instytuty i instytucje kultury. W związku z tym już podjęliśmy decyzję, że stawiamy je w stan likwidacji, bo się okazuje, że ta likwidacja trwa pół roku. To będzie czas na to, żeby zobaczyć, jak to wszytko funkcjonowało".Docelowo NCBR będzie podlegać ministrowi nauki, co wymaga zmian ustawowych, które trwają. Będzie to wymagało głębokiej restrukturyzacji - myślę, że zmian kadrowych i organizacyjnych. 

Przed ustawą o związkach partnerskich rząd zajmie się mową nienawiści

Umówiliśmy się w umowie koalicyjnej, że zanim taką ustawę będziemy procedować będzie wpisanie do Kodeksu karnego mowy nienawiści ze względu na orientację seksualną i płeć. To jest naprawdę bardzo łatwa ustawa. Jestem po rozmowie z wiceministrem (sprawiedliwości) Krzysztofem Śmiszkiem. Myślę, że minister sprawiedliwości Adam Bodnar zgodzi się co do tego, że to jest ustawa, którą można procedować szybko, która mogłaby zostać wprowadzona zanim procedowana będzie ustawa o związkach partnerskich" - powiedziała. 

Konfederacja z koncesją od Tuska. W oficjalnej narracji chciała „wywracać stolik”

Mimo ekscesów Korwin-Mikkego czy Grzegorza Brauna Konfederacja nie jest zagrożeniem dla centrolewicowego establishmentu. Chcąc brać udział w politycznej grze w ramach nowego rozdania i kosztem PiS, stała się zakładnikiem Donalda Tuska i jego dobrej woli.W czasie, gdy Prawo i Sprawiedliwość stara się dojść do równowagi po przegranych w istocie wyborach oraz utracie władzy, Konfederacja – choć ze słabym wynikiem i w poczuciu rozczarowania – próbuje się urządzić w nowym układzie politycznym. Bo nie jest tak, że radykalna, kontestująca liberalno-demokratycznyporządek, ale niespójna programowo grupa jest niebezpiecznym dla establishmentu graczem na politycznej scenie w Polsce. 

MRiT proponuje trzymiesięczne wakacje składkowe dla JDG

Jak wynika z wpisu w wykazie prac legislacyjnych i programowych Rady Ministrów, projekt ustawy miałby przewidywać, że każdy przedsiębiorca prowadzący jednoosobową działalność gospodarczą (JDG) będzie mógł poinformować Zakład Ubezpieczeń Społecznych o zamiarze niepodlegania pod obowiązkowe ubezpieczenia społeczne, a także o nieopłacaniu składek na Fundusz Pracy i Fundusz Solidarnościowy w wymiarze do trzech miesięcy kalendarzowych w ciągu roku kalendarzowego. Zaznaczono w nich także, że korzystanie z rozwiązania nie będzie miało wpływu na uprawnienie do zasiłku chorobowego, o ile składki na dobrowolne ubezpieczenie chorobowe były opłacane przez minimalny wskazany w przepisach okres 90 dni. Rozwiązanie ma być dobrowolne i skierowane do wszystkich przedsiębiorców prowadzących jednoosobową działalność gospodarczą niezależnie od formy rozliczania podatku dochodowego - podkreślono w założeniach.Zgodnie z wpisem do wykazu prac legislacyjnych i programowych przewidywany termin przyjęcia projektu przez rząd to I kwartał 2024 r.

Są pieniądze unijne na infrastrukturę lotniczą. Ruszył nabór

 O dofinansowanie mogą starać się regionalne porty lotnicze wchodzące w skład transeuropejskiej sieci transportowej (TEN-T) oraz Polska Agencja Żeglugi Powietrznej. Różny jest jednak maksymalny poziom wsparcia w zależności od wnioskodawcy i liczby obsługiwanych pasażerów. Do podziału jest 125 mln zł,

Siekierski: na realizację postulatów protestujących rolników potrzeba czasu

Szef resort rolnictwa w czwartek na konferencji prasowej pytany był przez dziennikarzy o protest organizacji rolniczych "Oszukana Wieś" na granicy z Ukrainą, w Medyce. Według protestujących powodem wznowienia protestu jest to, że nie dostali oni potwierdzenia, iż ich postulaty zostaną zrealizowane. Rolnicy chcą mieć deklaracje na piśmie, a nie tylko notatkę służbową sporządzoną przez ministra rolnictwa. Siekierski zapewnił dziennikarzy, że przesłał rolnikom notatkę, w której potwierdza, iż zrealizuje ich postulaty. Dotyczą one dopłat do kukurydzy (wymaga to notyfikacji KE), zwiększenia o 2,5 mld zł akcji kredytowej dla rolnictwa (kredyty na 2 proc.) oraz niepodwyższania podatku rolnego. Minister tłumaczył, że spełnienie tych postulatów wymaga czasu, gdyż budżet na 2024 r. musi zostać uchwalony, a obecnie znajduje się on w pracach sejmowych. Minister zaznaczył, że oddzielnego rozwiązania wymaga sprawa podatku rolnego, jest na to zgoda ministra finansów.Rolnicy z "Oszukanej Wsi" przyłączyli się do trwającego od 6 listopada br. protestu przewoźników na polsko-ukraińskiej granicy, którzy blokują przejścia graniczne w Korczowej na Podkarpaciu oraz Dorohusku i Hrebennem w woj. lubelskim. Po rozmowach z ministrem Siekierskim rolnicy zawiesili protest od 24 grudnia 2023 r., ale w czwartek został on wznowiony.

Wakacje od ZUS są coraz bliżej. Minister podał dwie możliwe daty

W tej chwili bardzo mocno pracujemy nad projektem "wakacje od ZUS" dla osób, które prowadzą działalność gospodarczą, jednoosobową działalność gospodarczą. Mam nadzieję, że w niedługim czasie będę miał przyjemność (...) przedstawić założenia tego projektu - powiedział 4 stycznia minister rozwoju i technologii Krzysztof Hetman podczas spotkania z dziennikarzami. Jeśli chodzi o zabezpieczanie finansowania, to na rok 2024 r. takiego zabezpieczania finansowego w budżecie państwa nie mamy, jeśli chodzi o wakacje ZUS-owskie - powiedział. Z pewnością "wakacje od ZUS" będą działały w 2025 r. Ale nie mogę wykluczyć tego, że może po tym, jak te założenia programu zostaną stworzone, może się okazać, że po nowelizacji budżetu tegorocznego znajdą się środki finansowe, aby w drugiej połowie tego roku już ten program wprowadzić. Ale obiecać tego i zapewnić nie mogę, bo byłbym zwyczajnie nieuczciwy. Chcemy to bardzo dokładnie policzyć. Myślę, że w niedługim czasie przedstawimy założenia tego programu - powiedział Hetman.Minister przypomniał, że "wakacje od ZUS" były jedną z obietnic wyborczych koalicyjnego rządu.

Podwyższenie kwoty wolnej od podatku zabierze budżetowi potężną sumę

Szacuje się, że podwyższenie kwoty wolnej od podatku z 30 000 zł do 60 000 zł mogłoby w warunkach 2024 r. spowodować zmniejszenie obciążeń podatkowych z tytułu podatku dochodowego od osób fizycznych o ok. 48 mld zł" - napisał wiceminister finansów Jarosław Neneman w odpowiedzi na interpelację poselską.Postulat zwiększenia kwoty wolnej od podatku od osób fizycznych do 60 tys. zł z obecnych 30 tys. zł był zgłaszany przez Koalicję Obywatelską podczas kampanii wyborczej przed ubiegłorocznymi wyborami parlamentarnymi.Z kolei kwota wolna od podatku została ustalona na poziomie 30 tys. zł po zmianach, jakie zostały wprowadzone w ramach "Polskiego Ładu" na początku roku 2022. Element, który wzbudza najmniej wątpliwości, to start za pół roku z budżetem 500 mln na ten rok. Znowu, podobnie jak przy Bezpiecznym kredycie 2 proc., będziemy mieli do czynienia z ograniczoną pulą środków. Czyli wiemy, że będzie promocja, i wiemy, że trzeba działać szybko, żeby się załapać. Jeżeli rząd nie uwzględni w projekcie limitów ceny za m2, to po raz kolejny będziemy podlewać ognisko benzyną – pojawi się kolejny mocny czynnik cenotwórczy. Strona podażowa może chcieć się wstrzymywać ze sprzedażą do startu, no i ceny znowu będą rosły” – dodaje Paweł Onych.

Polewanie ogniska benzyną. Nowy rządowy program może wywindować ceny mieszkań

"Gdyby nie Bezpieczny kredyt 2 proc., z rynkiem mieszkaniowym mogłoby być naprawdę źle. Poziom akcji kredytowej, jaki obserwowaliśmy w końcówce 2022 r., był rekordowo niski i pokazał z całą wyrazistością, jak bardzo zakup mieszkania w Polsce jest uzależniony od możliwości zaciągnięcia kredytu hipotecznego. A zatem zwiększenie dostępności finansowania – w tym również poprzez system dopłat, jest z całą pewnością tym, czego potrzebuje popyt, aby zmaterializować się w postaci sprzedaży. W 2023 r. – również za sprawą Bezpiecznego kredytu 2 proc. zmaterializował się w postaci ponad 54 tys. transakcji na samym rynku deweloperskim” – czytamy w komentarzu analityka.

Rok 2024: Trzy wielkie pytania. "Świat polityczny stanie się bardziej mroczny"; "Nad Europę i Amerykę nadciągają silne burze"

Trzy wielkie pytania o przyszłość zawisną nad światową polityką 2024 r. Czy Europa lub Azja staną już w ciągu tego roku w obliczu nieuchronności wojny wielkich mocarstw? W jak głęboki kryzys wpędzi amerykańską demokrację zdziczała walka o prezydenturę? Czy Zachodowi starczy jeszcze instynktu samozachowawczego, aby postawić tamę wędrówce ludów? Zapewne liczne inne kwestie również będą rozpalać polityczne namiętności całych narodów. Niektóre nawet o sporej politycznej doniosłości, jak choćby rywalizacja partii głównego nurtu z rosnącą w siłę nową prawicą w toku wyborów europejskich albo pulsujący i krwawy konflikt żydowsko-islamski. 

Ponad 22 tys. Palestyńczyków zginęło od początku wojny w Strefie Gazy

Od początku wojny w Strefie Gazy zginęło tam 22,185 Palestyńczyków – poinformował we wtorek kierowany przez Hamas resort zdrowia tego terytorium. Obrażenia odniosło ponad 57 tys. osób. 

Izrael: Minister obrony: na północy Gazy zostało tylko kilka tysięcy terrorystów

Na północy zniszczyliśmy 12 batalionów Hamasu. Terroryści nadal tam są, zostało ich kilka tysięcy spośród 15 czy 18 tysięcy, którzy byli na tym obszarze wcześniej. Duża część z nich została wyeliminowana, a inni uciekli na południe" - powiedział Galant.Minister dodał, że w północnej części Strefy Gazy armia Izraela (Cahal) będzie nadal prowadzić mniejsze operacje mające na celu wyeliminowanie ostatnich bojowników Hamasu. "Celem jest wyczerpanie wroga, zabicie jego bojowników i osiągnięcie sytuacji, w której kontrolujemy terytorium" - powiedział.Galant powiedział też, że Cahal koncentruje się na tunelach Hamasu w okolicach miasta Chan Junis, "gdzie głęboko pod ziemią ukrywają się wysocy rangą dowódcy Hamasu". "Już do nich docieramy... właśnie w tej chwili" - powiedział Galant. "Zakończymy tę kampanię, gdy Hamas nie będzie funkcjonował jako organ zarządzający, a już na pewno nie jako struktura wojskowa... To zajmie trochę czasu" - dodał.

Strefa Gazy: Izrael zbombardował siedzibę Czerwonego Półksiężyca; kilka osób zabitych

Liczby ofiar nie sprecyzowano. Reuters poinformował jedynie - w oparciu o informacje uzyskane od Palestyńskiego Czerwonego Półksiężyca - że nie było to pierwsze bombardowanie, którego ofiarą padła siedziba organizacji. Przekazano też, że oprócz zabitych są ranni. We wtorek kierowany przez Hamas resort zdrowia Strefy Gazy poinformował, że od początku rozpoczętej 7 października ub.r. wojny wskutek odwetowych nalotów sił Izraela zginęło 22185 Palestyńczyków, z czego 207 w ciągu ostatniej doby. Liczba ta nie uwzględnia podziału na cywilne ofiary wojny i członków organizacji terrorystycznych. Izrael szacuje, że tych ostatnich zginęło ok. 8,5 tys.

Izrael zaatakował przedmieścia Damaszku, powodując "straty materialne"   

Armia syryjska przekazała, że atak Izraela "na przedmieścia Damaszku" spowodował we wtorek rano "straty materialne" - podała rządowa agencja SANA. Natomiast wojsko izraelskie powiadomiło, że w odpowiedzi na wcześniejszy syryjski ostrzał rakietowy północnego Izraela przeprowadziło atak na "infrastrukturę armii syryjskiej". 

Strefa Gazy stała się miejscem, gdzie życie jest niemożliwe

 Mieszkańcy Strefy Gazy na oczach całego świata żyją w stanie nieustannego zagrożenia. "Nadal domagamy się natychmiastowego zakończenia konfliktu, nie tylko dla populacji Gazy i jej zagrożonych sąsiadów, ale też dla przyszłych pokoleń, które nie nigdy nie zapomną tego piekła, tych 90 dni ataków na najbardziej fundamentalne zasady ludzkości" - powiedział Griffiths.Niedożywienie i dramatyczna sytuacja sanitarna w palestyńskiej półenklawie tworzą tam "cykl śmierci, który zagraża ponad 1,1 mln dzieci" - ocenia Fundusz Narodów Zjednoczonych na rzecz Dzieci (UNICEF). W piątek szef Hezbollahu, Hasan Nasrallah oznajmił, że "nieuchronna jest" odpowiedź jego organizacji na zabicie przez siły izraelskie w Bejrucie jednego z przywódców Hamasu Saleha al-Arouriego. Ocenił też, że wymiana ognia na granicy libańsko-izraelskiej jest dla Libanu "historyczną okazją" do odzyskania jego terytoriów okupowanych przez państwo żydowskie. Po tym wystąpieniu izraelski minister obrony Joaw Galant powiedział, że czas na dyplomatyczne rozwiązanie konfliktu z Hezbollahem dobiega końca, a Izrael wkrótce nie będzie miał innego wyjścia, jak rozpocząć ofensywę na dużą skalę wymierzoną w libańskie ugrupowanie terrorystyczne.

"Le Figaro": na Zachodnim Brzegu od początku wojny powstają "w bezprecedensowym tempie" dzikie kolonie żydowskie

Na Zachodnim Brzegu powstało po wybuchu wojny dziewięć nowych, nielegalnych kolonii żydowskich, narasta przemoc i działania mające na celu "marginalizację Palestyńczyków" - głosi raport Peace Now."Le Figaro" przypomina, że na Zachodnim Brzegu mieszka około 3 mln Palestyńczyków i 490 tys. żydowskich osadników, w koloniach, które są nielegalne w rozumieniu prawa międzynarodowego, ale aprobowane przez rząd Izraela."Trzy miesiące wojny w (Strefie) Gazy zostały wykorzystane przez kolonistów do tworzenia faktów dokonanych, mających na celu przejęcie kontroli nad większymi obszarami strefy C", czyli części Zachodniego Brzegu, w której koncentrują się osady - napisano w dokumencie ONG.Jesz Din, inna izraelska pozarządowa, przekazała w mijającym tygodniu, że w 2023 roku bardzo nasiliły się ataki na Palestyńczyków na Zachodnim Brzegu, a według ONZ doszło wobec nich do 1225 aktów przemocy.

Rosja szykuje się do wojny z NATO. Były pułkownik Bundeswehry podał datę

 Roderich Kiesewetter, były pułkownik Bundeswehry, twierdzi, że obecne napięcia między Federacją Rosyjską a NATO budzą poważne obawy na przyszłość. Ostrzega, że Rosja wzmacnia swój potencjał militarny, dążąc do konfrontacji z Sojuszem w ciągu 5-8 lat. Kremla ma też inne plany destabilizowania Europy za pomocą działań hybrydowych, w tym migracją.

Tego chciała Koalicja 13 grudnia? Fatalna oglądalność neoTVP! Spadek o 81,10 proc., 69,63 proc. i 75,20 proc.! "W dwa tygodnie zniszczyli TVP Info"

Po tym jak 20 grudnia wyłączono sygnał TVP Info i stacji regionalnych, a do siedziby stacji nowa władza siłowo wprowadziła swoich nominatów, zarząd publicznego nadawcy wielokrotnie podkreślał, że będzie się to wiązało z gigantycznymi stratami telewizji. TVP Info wznowiła nadawanie 29 grudnia br. o godz. 19.30, oferując widzom głównie programy publicystyczne z udziałem ekspertów, jak również serwisy informacyjne. TVP Info w okresie od 29 grudnia ub.r. do 1 stycznia br. w ujęciu całodobowym śledziło średnio 68,1 tys. widzów, co przełożyło się na 0,96 proc. udziału w rynku telewizyjnym wśród wszystkich widzów, 0,58 proc. w grupie 16-49 i 0,61 proc. w grupie 16-59— podaje serwis Wirtualne Media, powołując się na dane Nielsen Audience Measurement.Wśród kanałów informacyjnych TVP Info w okresie od 29 grudnia ub.r. do 1 stycznia br. zajęło miejsce piąte. Wyższe udziały w 4+ zanotowały następujące kanały TVN24 (5,23 proc.), TV Republika (2,41 proc.), Polsat News (2,04 proc.) i Wydarzenia24 (1,04 proc.). Pierwsze godziny nowego TVP Info. Bez paska, belek i polityków W okresie od 1 stycznia do 19 grudnia ub.r. TVP Info w rankingu kanałów newsowych zajmowało miejsce drugie, przegrywając tylko z TVN24— czytamy w serwisie Wirtualne Media. 

Aleksandra Rybińska: Deutsche Welle pełni rolę propagandową i lobbystyczną niemieckich interesów. Świetnie pasuje do neoTVP

Kilka lat temu w wywiadzie dla niemieckiego tygodnika Die Zeit dyrektor generalny Deutsche Welle Peter Limbourg przyznał otwarcie, iż nadawca publiczny, którym kieruje jest „częścią soft power Niemiec”. Mimo tego rządowa rozgłośnia, od początku nierentowna, skierowana do zagranicznego odbiorcy, i finansowana w całości z budżetu, jego zdaniem „w żaden sposób nie jest podobna do Russia Today” bo  jest „obiektywna” i „promuje tolerancję, zrozumienie dla innych oraz prawa człowieka”. To co pan dyrektor chciał przez to powiedzieć, to to, że Deutsche Welle jest częścią arsenału perswazji Berlina, jego dyplomacji, której zadaniem, jest obok promocji wyżej wymienionych wartości, do których odwołuje się Berlin jako moralne mocarstwo, także dbałość o niemiecki interes i punkt widzenia. Jest da facto jednym z ogniw ministerstwa spraw zagranicznych RFN; pełni rolę propagandową i lobbystyczną niemieckich interesów.Deutsche Welle w neoTVP wpisuje się w szerszą estetykę tej stacji. Wygląda to jak sprzed 10 lat, brzmi jak sprzed 10 lat. Kiepska realizacja i przytłaczająca nuda dla ostatnich resztek fajnopolaków. Najwyraźniej ekipa Donalda Tuska usiłuje cofnąć siebie i nas do lat 2007-2014: niemiecka korespondentka w polskiej publicznej telewizji, w Sorosowej Rzeczpospolitej promocja euro, a w Wirtualnej Polsce wywiad z panią z Fundacji Bertelsmanna, która chce przekonać Polaków do federalizacji UE. Polak, Niemiec, co za różnica? Czekam teraz już tylko na powrót kiczu pojednania. 

MRiT: w 2023 r. liczba nowych inwestycji w Polskiej Strefie Inwestycji wzrosła o 20 proc. rdr.

Jak wynika z informacji zamieszczonych na stronie Ministerstwa Rozwoju i Technologii, w 2023 r. wydano 536 decyzji o wsparciu na inwestycje o wartości 18,3 mld zł, zadeklarowano utworzenie 7175 nowych miejsc pracy. Tylko w grudniu ubiegłego roku wydano 111 decyzji na łączną wartość inwestycji 3 mld zł i z deklaracją utworzenia 930 nowych miejsc pracy - podkreśliło MRiT. Jak zaznaczył resort, w porównaniu do 2022 r. w liczbie projektów zanotowano wzrost o 20 proc., ale widoczny był także zwiększony udział projektów z sektora mikro-, małych i średnich przedsiębiorstw (MŚP). Udział polskiego sektora MŚP w liczbie projektów wyniósł 56 proc. w 2022 r., a w 2023 r. - 67 proc. Udział deklarowanej wartości ich inwestycji to 12 proc. w 2022 r., zaś w 2023 r. - 19 proc. Udział polskiego sektora MŚP w liczbie nowych miejscach pracy na koniec 2022 r. wyniósł 15 proc., natomiast w całym 2023 r. zwiększył się do 17 proc. - podało ministerstwo.Według danych MRiT od września 2018 r. do końca grudnia 2023 r. wydano łącznie 2503 decyzje o wsparciu na inwestycje o wartości 116,9 mld zł. Zadeklarowano utworzenie 48034 nowych miejsc pracy.

Wybory samorządowe w Polsce. Oto "najbardziej prawdopodobny" termin

Zgodnie z Kodeksem wyborczym, datę wyborów wyznacza się na dzień wolny od pracy przypadający nie wcześniej niż na 30 dni i nie później niż na siedem dni przed upływem kadencji rad. Ta kończy się 30 kwietnia 2024 r. Oznacza to, że wybory samorządowe muszą się odbyć między 31 marca a 23 kwietnia 2024 r.Termin 7 kwietnia jako data wyborów samorządowych wydaje się najbardziej prawdopodobny - powiedział w środę premier Donald Tusk.  

Miliard na zdrowie. Coraz więcej Polaków leczy się prywatnie

Na koniec III kwartału 2023 r. prywatne ubezpieczenie zdrowotne miało 4,69 mln Polaków, co oznacza wzrost o prawie 15 proc. w porównaniu z analogicznym okresem w roku poprzednim - poinformowała Polska Izba Ubezpieczeń.Składka brutto przypisana prywatnym ubezpieczeniom zdrowotnym po III kwartale 2023 roku wyniosła prawie 1,2 mld złotych, był to wzrost o 34 proc. rok do roku. W III kwartale 2023 r. nastąpił wzrost składek, będący odzwierciedleniem inflacji z poprzednich okresów - według Głównego Urzędu Statystycznego przez ostatnie trzy lata indeks CPI, oznaczający zmianę wartości towarów i usług konsumpcyjnych, wzrósł aż o 37,8 proc.

Afera brukselska - unijni żołnierze i pożyteczni idioci. W skandal łapówkarski PE zamieszanych kilkanaście kolejnych osób

Tak przynajmniej wynika z zeznań głównych podejrzanych - byłego europosła i szefa Komisji Praw Człowieka w PE, weterana socjalizmu Antonio Panzeriego i jego asystenta, a później i asystenta i kochanka wiceprzewodniczącej Parlamentu Evy Kaili - Francesca Giorgi. Jak zeznają w śledztwie, oprócz tych podejrzanych - aresztowanych, a później zwolnionych europosłów - wspomnianej Kaili, Marca Tarabelli i Andrei Cozzolino, w Parlamencie działa co najmniej szóstka innych w aferę zamieszanych. Afera brukselska ma dziesiątki wątków, niektóre bardziej szczegółowo już przedstawiliśmy. Wiadomo, że NGO, niby praca charytatywna, czy na rzecz dobra powszechnego, to znakomity kostium do prowadzenia działalności przestępczej. Przykładem choćby grupy przestępcze zwane NGO trudniące się przemytem ludzi i handlem nimi pod pozorem troski o imigrantów, czy ekoterroryści i lobbyści przebrani za obrońców natury. Oczywiście owe ngo mają na stanie nie tylko świadomych kryminalistów, ale też swych pożytecznych idiotów. Idioci i żołnierze mieli przyjmować od Panzeriego, jako głównego rozgrywającego, łapówki sięgające 250 tys. euro, czy np. warte 20 tys. zegarki i takie tam podarki. I żołnierze i idioci nadal sobie spokojnie w unijnych instytucjach funkcjonują. Dlatego pisaliśmy, że wypuszczeni z aresztu europosłowie gdy wrócili do Parlamentu znaleźli się wśród swoich. W Brukseli wiadomo kim ci żołnierze i pożyteczni idioci są, ale nikt się nimi nie przejmuje, nikt nikogo nie zwalnia, nikt nie potępia. Nie ma nawet pewności czy poznamy te nazwiska przed czerwcowymi wyborami do Parlamentu Europejskiego. Może więc idioci, czy łapówkarze znów w nich wystartują.

W sieci LENY, czyli dlaczego europejska prasa kopiuje zmanipulowany przekaz „Wyborczej”

Owszem, wiemy, że od 2016 r. za podszeptem polskiego mainstreamu polski rząd był ścigany na czołówkach wielu światowych mediów za wydumane przewinienia, ale mimo wszystko te kordony policyjne niezbyt ładnie komponują się z uśmiechem dawnego przewodniczącego Rady Europejskiej. Trzeba nam jednak pamiętać o medialnej „międzynarodówce”, która nazywa się LENA, czyli Leading European Newspaper Alliance, a która mieni się „sojuszem gazet, którego celem jest podnoszenie dziennikarskich standardów i promowanie wysokiej jakości dziennikarstwa w Europie”. W tym zaszczytnym gronie znajduje się - a jakże! - znana z rzetelności dziennikarskiej (choć „inaczej”) „Gazeta Wyborcza”, ale także „Die Welt” z Niemiec, „El País” z Hiszpanii, „La Repubblica” z Włoch, „Le Figaro” z Francji, „Le Soir” z Belgii, a także „Tages-Anzeiger” i „Tribune de Genève” ze Szwajcarii. Wciąż zdaje się też trwa współpraca tychże tytułów wokół projektu „Nasza Europa” powstałego przy wsparciu Parlamentu Europejskiego.

Polskę odwiedzi polityk nazywana „Schroederem w spódnicy”. Przyjedzie przypilnować zawarcia ważnego dealu?

Manuela Schwesig, przewodnicząca Bundesratu, niemieckiej Rady Federalnej, planuje w lutym podróż do Polski. To będzie pierwsza podróż zagraniczna kontrowersyjnej polityk w nowej roli. Oficjalne powody wizyty są dość enigmatyczne, a wielu komentatorów zadaje pytanie, jakiego gospodarczego dealu ma przypilnować „Schroeder w spódnicy”? Używając języka Vladimira Volkoffa, eksperta spraw sowieckiego wywiadu i badacza rosyjskich metod manipulacji, trzeba ponad wszelką wątpliwość uznać, iż Schwesig to zdecydowanie jeden z najcenniejszych – z rosyjskiej perspektywy – aktywnych niemieckich polityków. Trudno wskazać drugiego, który pełniłby równie wysokie stanowisko i tak otwarcie lobbowałby na rzecz Kremla.

Zwolnienia grupowe w spółce Orlenu. Minister Budka poinformował o szczegółach

Jak poinformował Orlen, restrukturyzacja zatrudnienia w spółce Europol Gaz wynika z "nowelizacji prawa energetycznego, decyzji administracyjnych oraz zmian kierunków dostaw gazu do Polski w związku z sankcjami nałożonymi na dostawców nośników energii z Rosji, a także sankcjami rosyjskimi nałożonymi na spółkę Europol Gaz".Jak wynika z informacji z Orlenu w ramach tych zmian w Tłoczni Gazu Szamotuły rozwiązano umowę o pracę z 12 pracownikami, z czego jeden z nich przeszedł na emeryturę" - dodano.W odpowiedzi na interpelację podano, że wypłatę każdemu pracownikowi świadczenia w wysokości 8 tys. zł netto na szkolenie i przysposobienie zawodowe, wypłatę każdemu pracownikowi dodatkowej rekompensaty w wysokości siedmiokrotności wynagrodzenia zasadniczego brutto i przeprowadzenie szkolenia z zakresu poradnictwa zawodowego dla zwalnianych pracowników.

11 stycznia protest przeciwko bezprawiu w mediach. Czy Sienkiewicz przygotuje prowokacje?

W przejmowaniu mediów publicznych udział tajnych służb był świadectwem determinacji nowego rządu do zawłaszczania władzy nawet wbrew prawu. Ale jeśli zrobili to przy wprowadzaniu różnych Sygutów i Błońskich do budynków telewizji czy PAP, to dlaczego mieliby się oszczędzać podczas demonstracji 11 stycznia? Na ten dzień - przypomnijmy - zapowiedziano pod Sejmem protest przeciwko bezprawiu pułkownika Sienkiewicza w mediach. Tymczasem pamiętamy wielokrotne prowokacje z dekady PO-PSL, gdy na Marszu Niepodległości zdarzały się takie incydenty jak spalenie budki strażniczej pod ambasadą rosyjską, kostka brukowa rozłożona w stosikach na trasie Marszu, czy służby po cywilnemu atakujące demonstrantów. Czy może się to powtórzyć? 

Orlen przejął norweską spółkę. Za blisko pół miliarda dolarów

Orlen sfinalizował przejęcie spółki wydobywczej KUFPEC Norway - poinformował prezes Orlenu Daniel Obajtek w piątek na platformie X. Dodał, że ma to umożliwić zwiększenie wydobycia gazu Grupy Orlen w Norwegii o 1 mld m sześciennych, do ponad 4 mld m sześc. w 2024 r.

Uruchomiono walec rozwiązań siłowych. Koalicja rządząca nie zostawia złudzeń - chce walczyć z prezydentem RP

Prezydent RP na spotkaniu z członkami Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji zachęcał jej członków do znalezienia kompromisowych rozwiązań w tej sprawie, ale działania nowej większości, dobitnie pokazują, że żadne kompromisy jej nie w głowie. Uruchomiono walec rozwiązań siłowych i wszystko wskazuje na to, że będzie on dotyczył nie tylko mediów publicznych, ale także takich instytucji jak wspomniana KRRiT, a także Sąd Najwyższy, Trybunał Konstytucyjny, czy Krajowa Rada Sądownictwa.Zresztą wojna z tymi instytucjami rozpoczęła się także na polu finansowym. Otóż komisja finansów publicznych przyjęła negatywną opinię komisji wymiaru sprawiedliwości o ich budżetach, co oznacza ograniczenia ich wydatków. Nie jest jasne jak będą one głębokie, o tym dowiemy się podczas II czytania, kiedy większość parlamentarna przedstawi poprawki do ich budżetów, ale z przebiegu dyskusji na komisji finansów publicznych wynika, że mogą one zostać wprowadzone tak naprawdę bez podania przyczyn. Przedstawiciele tych instytucji bowiem podczas obrad komisji finansów publicznych przedstawili merytoryczne uzasadnienia dotyczące wysokości ich budżetów, odpowiedzieli na wszystkie pytania i wątpliwości, ale okazuje się, że cięcia wydatków i tak będą na zasadzie „nie mamy pańskiego płaszcza i co nam Pan zrobi”.Choćby te wydarzenia z ostatnich kilku dni dobitnie pokazują, że rządząca większość zdecydowała się jednak „pójść na wojnę” z prezydentem Andrzejem Dudą, choć podczas zaprzysiężenia rządu premier Donald Tusk wyraźnie mówił o przyjaznej kohabitacji i otwartości na współpracę. Ostentacyjne wręcz odrzucenie prezydenckiego projektu ustawy okołobudżetowej, który jeszcze kilka dni wcześniej miał być niezbędny, żeby przeprowadzić chociażby podwyżkę płac dla nauczycieli od 1 stycznia pokazuje, że rządząca większość, nie ma żadnych skrupułów.

"Dom Polsko-Niemiecki" bez polskiego rządu! Mularczyk: Będzie elementem propagandy historycznej Berlina

Niemcy mają bardzo ograniczoną wiedzę o II wojnie światowej. W szczególności na temat Polski. Jeżeli więc pomysł ten będzie realizowany bez udziału strony polskiej, to możemy liczyć raczej na pogłębianie niemieckiej narracji o tym, że nasz zachodni sąsiad przepracował II wojnę światową, rozliczył się i ma dziś pełne prawa do realizowania swojej polityki bez obciążeń historycznych. Obawiam się, że projekt z nazwy „polsko-niemiecki”, ale w praktyce realizowany przez Niemcy, będzie dalej elementem niemieckiej propagandy historycznej” - mówi portalowi wPolityce.pl Arkadiusz Mularczyk, poseł PiS, były wiceszef MSZ. 

Poseł Petru o złożonej propozycji likwidacji 13. i 14. emerytury. Zasada „nic co dane, nie będzie odebrane” już nie obowiązuje

Tego należało się spodziewać po nowej większości parlamentarnej PO-TD-PSL-Lewica, poseł Trzeciej Drogi Ryszard Petru ogłosił w Radiu Zet, że złożona została propozycja likwidacji 13. i 14 emerytury. Wprawdzie, jak stwierdził poseł, miano by ją zastąpić likwidacją podatku PIT od wszystkich emerytur, ale oznaczałoby to przysporzenie korzyści z tego tytułu emerytom o wyższych emeryturach, natomiast emeryci pobierający świadczenia do 2,5 tys zł miesięcznie straciliby wszystko, ponieważ już obecnie emerytury w tej wysokości są zwolnione z tego podatku. Innym rozwiązaniem miałoby być dodanie niewielkich comiesięcznych kwot do każdej emerytury, ale wszystko wskazuje na to, że propozycja likwidacji 13. i 14. emerytury ma przede wszystkim na celu ograniczenie wydatków na cele społeczne.

Ruszyła kadrowa karuzela w państwowych spółkach.

Pierwsze państwowe spółki już ogłosiły terminy walnych zgromadzeń, na których znalazł się punkt dotyczący zmian w radach nadzorczych. Chodzi o Eneę i PGE, gdzie walne zgromadzenia odbędą się odpowiednio 30 i 31 stycznia 2024 r. Walne Zgromadzenie Akcjonariuszy (WZA) PKO BP odbędzie się 2 lutego.minister aktywów państwowych Borys Budka wystąpił z wnioskiem do zarządów o zwołanie walnego zgromadzenia z porządkiem obrad obejmującym zmiany w radzie nadzorczej. Dopiero rady nadzorcze w nowym składzie będą uprawnione do dokonania zmian w zarządach spółek.Jeszcze inaczej sprawa wygląda w przypadku sektora bankowego, w którym w Polsce dominuje własność państwowa i należy się również spodziewać, że dojdzie do wymiany władz w takich instytucjach jak Pekao, Alior czy PZU. Jednak w przypadku tych spółek, również notowanych na giełdzie, tego typu zmiany na kluczowych stanowiskach musi zatwierdzić Komisja Nadzoru Finansowego, w której szefem przez kolejnych 6 lat jest powołany jeszcze przez Mateusza Morawieckiego Jacek Jastrzębski.Reasumując, wymiana kadr w państwowych spółkach energetycznych, przemysłowych czy bankach - w przeciwieństwie do kontrowersyjnego przejęcia przez nowy rząd TVP, Polskiego Radia i Polskiej Agencji Prasowej - może jeszcze potrwać. Być może nawet jeszcze kwartał. Z drugiej strony nie brakuje też głosów, że nowy rząd postępuje dokładnie tak, jak poprzedni i karuzela kadrowa, która właśnie ruszyła, ma za zadanie prostą zmianę władz w państwowych spółkach na "swoich ludzi". - Już obecnie do rady nadzorczej Państwowej Wytwórni Papierów Wartościowych została powołana szefowa gabinetu politycznego ministra Marcina Kierwińskiego. To pierwsze kroki w odpolitycznianiu spółek Skarbu Państwa. Tu będzie tak samo albo jeszcze bardziej spektakularnie - mówił w czwartek w rozmowie w RMF FM poseł Konfederacji Przemysław Wipler. Na następcę Daniela Obajtka w fotelu prezesa Orlenu typowany jest z kolei Robert Soszyński, były prezes PERN-u i były wiceprezydent Warszawy.

Związki partnerskie na celowniku minister ds. równości

W rozmowie z PAP Katarzyna Kotula przyznała, że obecnie sprawa związków partnerskich jest na etapie przystępowania do konsultacji, a będą brały w nich udział m.in. organizacje równościowe i zajmujące się prawami człowieka."Na stole położymy projekt ustawy Lewicy, który został napisany z organizacją +Miłość nie wyklucza+ w kampanii prezydenckiej Roberta Biedronia i wrócimy też do projektu Nowoczesnej. To będzie dobry punkt wyjścia do rozmowy z organizacjami" - powiedziała. "Później zostanie podjęta decyzja polityczna, czy będzie to projekt rządowy, czy poselski" - dodała.

Za zakłóceniami sygnału GPS w obszarze Morza Bałtyckiego stoi Rosja

Masowe zakłócenia sygnału GPS, które odnotowuje się nad Finlandią i krajami bałtyckimi od połowy grudnia, pochodzą z systemu umieszczonego w Kaliningradzie - wskazali eksperci, cytowani w piątek przez portal telewizji ERR.W wywiadzie dla szwedzkiego nadawcy publicznego SVT Joakim Paasikivi ze Szwedzkiego Uniwersytetu Obrony powiedział, że Rosja już wcześniej ingerowała w północnoeuropejski system GPS, aby chronić obwód murmański lub zakłócać ćwiczenia NATO.

Premier odwołał szefa Generalnej Dyrekcji Dróg Krajowych i Autostrad

"Prezes Rady Ministrów na wniosek Ministra Infrastruktury Dariusza Klimczaka odwołał dzisiaj Alvina Gajadhura ze stanowiska Głównego Inspektora Transportu Drogowego oraz Tomasza Żuchowskiego ze stanowiska Generalnego Dyrektora Dróg Krajowych i Autostrad" - podało MI w czwartek na platformie X (dawniej Twitter). Żuchowski jest absolwentem budownictwa i gospodarki przestrzennej Uniwersytetu Warmińsko-Mazurskiego w Olsztynie oraz studiów podyplomowych z informatyki i efektywności energetycznej w budownictwie. Od sierpnia 2018 r. pełnił obowiązki Generalnego Dyrektora Dróg Krajowych i Autostrad.Był też wykładowcą akademickim z tematyki szeroko rozumianego procesu inwestycyjnego oraz funduszy Unii Europejskiej z perspektywy finansowej 2014-2020.

 


 


 


Brak komentarzy: