Opis afery wywołanej przez donosy Europosłów POKO w Parlamencie Europejskim.
Decyzja Parlamentu Europejskiego z dnia 10 marca 2022 r. w sprawie powołania komisji śledczej w celu zbadania stosowania oprogramowania Pegasus i równoważnego oprogramowania szpiegowskiego służącego inwigilacji oraz określenia przedmiotu dochodzenia, a także zakresu odpowiedzialności, składu liczbowego i czasu trwania mandatu komisji (2022/2586(RSO))[1]
Brejza przed komisją PE. „To europejska Watergate”
27 paź 2022 r. Na czwartkowym posiedzeniu komisji śledczej ds. Pegasusa i innych programów szpiegujących europosłowie omawiali ich wpływ na demokrację oraz procesy wyborcze. Jednym z czterech zaproszonych gości był polski senator Krzysztof Brejza. „Od 2015 r. aż do dzisiaj rządzący świadomie, krok po kroku, pozbywali się wszelkich bezpieczników chroniących demokrację przed zakusami autorytaryzmu” – mówił polityk.„Dziś wiemy, ze w tamtych wyborach w 2019 r. nie graliśmy na równych zasadach. Partia PiS miała tego świadomość, my jako demokratyczna opozycja – nie” – dodał, porównując całą sprawę do „europejskiej afery Watergate”.Senator relacjonował, że oprócz podsłuchiwania sztabu inwigilacja Pegasusem pozwoliła na wykorzystania treści z jego telefonu. „Doszło do zafałszowania wiadomości, zmanipulowania ich i publikacji ich w telewizji rządowej, pod określoną tezę, w środku kampanii wyborczej” – mówił.„Wobec ilu osób służby w Polsce stosowały Pegasusa – tego nie wiem, ponieważ przedstawiciele służb i rządu konsekwentnie milczą, zatajają informacje, albo kłamią. Najlepiej o tym świadczy brak woli współpracy z państwem” – zwracał się się do europosłów polityk. Jak podkreślił, według niego polskie służby wykorzystywały oprogramowanie do walki z opozycją.W założeniu Pegasus miał być programem, który służy do walki z terroryzmem bądź przestępczością zorganizowaną. Jeśli jakaś agencja przyznała się do korzystania z tego systemu, swoje działania uzasadniała właśnie takimi celami. Wszystko wskazuje jednak na to, że narzędzie to wielokrotnie używano do nieuprawnionej inwigilacji.„Musimy sobie uświadomić, że to dotyka Europę, tu, teraz, w tej chwili. Tam (w Ukrainie – red.) lecą bomby, a Pegasus być może siedzi w telefonach komisarzy, najważniejszych ludzi podejmujących decyzje o sankcjach. Pegasusem zniekształca się wyniki wyborów w Europie, która musi się bronić przed atakującym Putinem” – mówił dziś przed komisją europoseł EPL Bartosz Arłukowicz. „To nie jest problem, ze podsłuchano Brejzę. Problemem jest, że szpiegowano partie polityczne” – ocenił.[2]
---------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------
Komisja śledcza ds. Pegasusa ma zbadać legalność, prawidłowość i celowość czynności operacyjno-rozpoznawczych podejmowanych z wykorzystaniem tego oprogramowania m.in. przez rząd, służby specjalne i policję w okresie od 16 listopada 2015 r. do dnia 20 listopada 2023 r.
Komisja ma też ustalić, kto był odpowiedzialny za zakup Pegasusa i podobnych narzędzi dla polskich władz. Będzie miała również na celu m.in. zbadanie, czy działania operacyjno-rozpoznawcze prowadzone z wykorzystanie Pegasusa wobec polskich obywateli były legalne, prawidłowe i celowe.
W głosowaniu za powołaniem komisji było 432 posłów, nikt nie był przeciw, ani nie wstrzymał się od głosu.
Odrzucono poprawkę PiS zakładającą rozszerzenie badanego przez komisję śledczą ds. Pegasusa okresu na lata począwszy od 2007 r. Poprawkę w tej sprawie złożył we wtorek Michał Wójcik (PiS). Jak argumentował, za rządów PO-PSL było więcej podsłuchów i stosowano podobne do Pegasusa urządzenie.
Sejm powołał komisję śledczą ds. Pegasusa. Posłowie zgodnie zagłosowali "za". Odrzucono poprawkę proponowaną przez PiS
KO i Lewica przeciwko kandydatom PiS-u do składu komisji śledczej ws. Pegasusa
Kandydaci na członków komisji z ramienia KO i Lewicy, posłowie: Joanna Kluzik-Rostkowska, Marcin Bosacki, Witold Zembaczyński (KO) oraz Tomasz Trela (Lewica) poinformowali w środę na konferencji prasowej w Sejmie, że złożyli wnioski o skreślenie kandydatur wszystkich zaproponowanych przez PiS kandydatów do komisji śledczej ws. Pegasusa. Chodzi o posłów PiS: Sebastiana Kaletę, Michała Wójcika, Janusza Cieszyńskiego i Jana Kanthaka.
"Uzasadnienie jest bardzo proste: nie można być sędzią we własnej sprawie. Wszyscy kandydaci PiS-u do tej komisji byli zamieszani w sprawę Pegasusa" - argumentował Bosacki. Przypomniał, że trzech z nich było wysokimi funkcjonariuszami ministerstwa sprawiedliwości.
Hołownia: posłowie Kanthak, Wójcik i Kaleta nie powinni zasiadać w komisji śledczej ds. Pegasusa
Marszałek Sejmu został poproszony w czwartek o komentarz do sytuacji, w której PiS nie chce zgłaszać nowych kandydatów do komisji śledczej ds. Pegasusa. Wcześniejsze kandydatury PiS decyzją Prezydium Sejmu zostały odrzucone na wniosek posłów KO i Lewicy, którzy wskazywali na możliwy konflikt interesów."Klub ma prawo zgłosić kolejnych przedstawicieli, natomiast ta procedura ma również swój koniec. Jeżeli klub rezygnuje na koniec tej procedury, na koniec tego drugiego kółka, do zgłoszenia swoich przedstawicieli, to Prezydium Sejmu decyduje o podziale tych miejsc przypadających danemu klubowi pomiędzy inne kluby" - powiedział Hołownia.Jak zaznaczył, "czekamy spokojnie do przyszłego tygodnia". "Termin został wyznaczony, pisma za chwilę zostaną rozesłane i czekamy, co klub Prawa i Sprawiedliwości w tej sprawie odpowie" - dodał."Nie mam żadnych wątpliwości, że panowie Kanthak, Wójcik i Kaleta nie powinni zasiadać w tej komisji, ponieważ w tym czasie, który jest przedmiotem zainteresowania, pracowali w resorcie sprawiedliwości. Głosowałem przeciwko wykluczeniu pana Cieszyńskiego, ponieważ on pracował w innym resorcie i innymi rzeczami się zajmował, natomiast zostałem przegłosowany" - mówił marszałek.
Jak poinformował w czwartek rano marszałek Sejmu Szymon Hołownia prezydium podjęło decyzję, że klub PiS ma wyznaczyć nowych kandydatów do komisji śledczej ds. Pegasua. "Zostały przyjęte zastrzeżenia dotyczące wszystkich czterech zgłoszonych kandydatów, a więc rusza nowa tura. Klub Prawa i Sprawiedliwości otrzyma pismo w tej sprawie, żeby wyznaczył nowych kandydatów i dalej cała ta procedura rusza raz jeszcze" - powiedział Hołownia. Dodał, że w związku z tym komisja ds. Pegasusa nie zostanie powołana w czwartek.Szef klubu PiS Mariusz Błaszczak poinformował w czwartek PAP, że jego klub nie będzie zgłaszać nowych kandydatów do komisji śledczej ds. Pegasusa. "Będziemy zgłaszać tych samych kandydatów" - zapowiedział.
Sejm zdecydował, że członkami komisji mają być: Marcin Bosacki, Joanna Kluzik-Rostkowska i Witold Zembaczyński z klubu Koalicji Obywatelskiej, Mariusz Gosek, Marcin Przydacz, Jacek Ozdoba i Sebastian Łukaszewicz z PiS, Magdalena Sroka z PSL-Trzeciej Drogi, Paweł Śliz z Polski 2050-Trzeciej Drogi, Tomasz Trela z Lewicy oraz Przemysław Wipler z Konfederacji.[12]
Wszystkich członków komisji ds. Pegasusa czeka weryfikacja ABW
Szefowa komisji śledczej Magdalena Sroka (PSL-TD) podkreśliła, że prace komisji śledczej ds. Pegasusa mogą potrwać dłużej niż pozostałych dwóch komisji śledczych powołanych przez Sejm. Pytana o świadków, którzy powinni stanąć przed komisją, przewodnicząca stwierdziła, że choć ich lista jest już gotowa, nie chce na tę chwilę zdradzać wszystkich nazwisk. "Niewątpliwie jednak przed komisją staną m.in. Mariusz Kamiński, Maciej Wąsik i Beata Szydło" - podkreśliła.Sroka poinformowała też, że kolejne posiedzenie komisji może odbyć się w lutym. "Podczas następnego posiedzenia Sejmu złożymy pierwsze wnioski dowodowe. Musimy się przygotować i uzyskać dokumenty z ministerstw, służb, prokuratury i sądów" - poinformowała.[13][14]Zdaniem Pawła Śliza (Polska 2050-TD) nie może być tak, że państwo może podsłuchiwać obywateli. Oczywiście wszyscy mówią, że odbywa się to za zgodą sądu, ale jako adwokat znam techniki, jak można sprawić, że sąd nie ma świadomość kogo posłujemy" - powiedział.[15]Bosacki, który w poprzedniej kadencji parlamentu kierował senacką komisją ds. Pegasusa zaznaczył, że podstawą działania sejmowej komisji śledczej będzie ustalenie faktycznej liczby osób nielegalnie inwigilowanych tym systemem. "Musimy dowiedzieć się, jaka była skala tego procederu. Z całą pewnością osób, które były inwigilowane Pegasusem jest w Polsce więcej niż te 13, o których wiemy już od dawna" - podkreślił.[16]
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz