Dziennikarze zamilkli, nikogo nie interesuje, co sie dzieje w kwestii największego polskiego ubezpieczyciela , który może zostać przejęty , z duża dopłata z kieszeni podatników, przez EUREKO.
Partia EUREKO. Lincz na ministrze skarbu Jasińskim, zamiast realizacji postanowień komisji śledczej.
Okazuje sie, ze są jeszcze prawdziwi dziennikarze śledczy i chociaż nie mają zgody na pisanie na łamach swojej macierzystej redakcji, to sygnalizują problem na swoim blogu.
Przepraszam, użyłam liczby mnogiej, a taki dziennikarz ostał się tylko jeden: Jan Piński.
To dzięki informacji na jego blogu dowiedzieliśmy sie o przekręcie Pawlaka z anulowaniem kary dla J&S,
Jak Waldemar Pawlak darował rekordową karę J&S Energy
To dzięki niemu dzisiaj dowiadujemy sie o przekręcie Grada i komisji skarbu , zdominowanej przez POPSL, w sprawie PZU.
Bezprawny wyrok Sądu Arbitrażowego w sprawie PZU?
Poprzednio trop podjęła Rzeczpospolita, czy tym razem też sie odważy, czy Partia EUREKO jest silniejsza?
Przypomnijmy, co się ostatnio wydarzyło w sprawie :
Wiceminister skarbu Zdzisław Gawlik powiedział w czwartek dziennikarzom, że jego resort przesłał do Trybunału Arbitrażowego w Londynie odpowiedź na roszczenia Eureko. Dodał, że Eureko nie wyraziło zgody na jej upublicznienie.
Niedziela, 6 kwietnia 2008
Bezprawny wyrok Sądu Arbitrażowego w sprawie PZU?
Grzegorz Domański, profesor prawa na Uniwersytecie Warszawskim wraz z Markiem Świątkowskim, partnerem w Kancelarii Prawnej Domański Zakrzewski Palinka dokonali na łamach Przeglądu Prawa Handlowego (luty 2008 r.) analizy orzeczenia wyroku trybunału arbitrażowego w Belgii (rozprawy toczyły się w Londynie). Ich wnioski są porażające: wyrok jest manipulacją.
Sprawa prywatyzacji PZU jest podręcznikowym przypadkiem próby manipulowania opinią publiczną. Przy sprzedaży w 1999 r. 30 proc. akcji największej polskiej firmy ubezpieczeniowej kilka razy złamano prawo (stwierdziła to m.in sejmowa komisja śledcza). Mimo to cały czas próbuje się ową aferalną prywatyzację dokończyć.
Właśnie dokończeniu prywatyzacji miało służyć skierowanie w czerwcu 2003 r. przez Eureko sprawy do Sądu Arbitrażowego. Holenderska spółka naruszyła w ten sposób umowę prywatyzacyjną z 1999 r., gdyż zobowiązała się wówczas, że wszystkie kwestie sporne będzie rozstrzygać przed polski sądami. Polska strona, nie wiedzieć czemu, zgodziła się na uczestnictwo w procesie, który okazał się farsą (wystarczyło w odpowiedzi na pozew wysłać kopię umowy prywatyzacyjnej z 1999 r.).
Oto co napisali autorzy wspomnianej opinii w podsumowaniu:
"Należy wyrazić rozczarowanie z powodu braku logicznego i klarownego uzasadnienia wyroku. W celu umotywowania stanowiska większości arbitrów sąd, nadużywając zaufania stron, posługuje się metodami polegającymi na świadomym urywaniu cytatów w miejscu dla siebie wygodnym, interpretowaniu fragmentów w oderwaniu od kontekstu, przemilczaniu podstawowych przesłanek odpowiedzialności państwa za naruszanie przepisów traktatu [polsko-holenderskiego o ochronie inwestycji - J.P], wyciąganiu wniosków stojących w sprzeczności z własnymi stwierdzeniami , wreszcie powoływaniu się na źródła, co do których, po szczegółowej ich analizie, okazuje się, że stanowią dowód na poparcie tezy przeciwnej do głoszonej przez sąd." (...)
Cała licząca 13 stron opinia jednoznacznie wskazuje, że orzeczenie Trybunału Arbitrażowego nie ma żadnych podstaw.
Wszystkim, którzy głoszą konieczność płacenia horrendalnego odszkodowania Eureko przypomnę drobiazg. W 2004 r. i 2005 r. Eureko straszyło, że może żądać nawet miliard euro. Dziś przedstawiciele tej firmy mówią, że mogli stracić 40 mld zł (i takiego odszkodowania chcą się domagać). Jak wygląda na tym tle cena 3 mld zł, które Eureko i jego koalicjanci zapłacili w 1999 r. za 30 proc. akcji PZU? I jeszcze jeden drobiazg: aby Polska zapłaciła jakiekolwiek odszkodowanie wyrok musi zatwierdzić polski sąd. W świetle wspomnianej opinii prawnej jest to praktycznie nierealne.
http://www.wprost.pl/blogi/jan_pinski/
Przypominam opinie, która napisał członek Arbitrażu, i która musi być w aktach sejmowej komisji, jak i w ministerstwie.
Arbitraż naruszył prawo międzynarodowe |
Zanim minister skarbu Aleksander Grad podpisze ugodę z Eureko BV, na mocy której wyciągnie z kieszeni każdego obywatela Polski po kilkaset złotych tytułem spłaty 36-miliardowego "odszkodowania" na rzecz holenderskiego inwestora, warto pokrótce przypomnieć historię prywatyzacji PZU i sporu arbitrażowego, jaki wybuchł na tle aneksu do umowy prywatyzacyjnej, oraz okoliczności wydania przez Trybunał Arbitrażowy niekorzystnego dla Polski wyroku. Warto także zapoznać się ze zdaniem odrębnym do wyroku Trybunału Arbitrażowego zgłoszonym przez polskiego arbitra, wybitnego znawcę prawa międzynarodowego prywatnego - prof. Jerzego Rajskiego, który wykazał, że Trybunał Arbitrażowy w swoim wyroku naruszył podstawowe zasady prawa międzynarodowego. Ta opinia wyraźnie wskazuje polskim władzom dalszą ścieżkę postępowania.
Wyrok arbitrażowy nie zapadł jednogłośnie. Poparli go: przewodniczący składu - sędzia Ives Fortiers, oraz arbiter ze strony Eureko - sędzia Stephen Schwebel. Arbiter wyznaczony przez Polskę - prof. Jerzy Rajski, znakomity znawca międzynarodowego prawa prywatnego i handlowego - zgłosił do wyroku zdanie odrębne.
Zdanie odrębne profesora Jerzego Rajskiego w postępowaniu arbitrażowym
Czy jest w Polsce choć jeden odważny, aby spytać Grada i komisje sejmowa, czy maja te dokumenty i co wysłali do Arbitrażu?
Przypominam akcje Aspiryny, tym bardziej ważną i tym bardzie palącą.
Zamieszczajcie 12 kwietnia na swoich blogach jej apel.
I akcji zbierania podpisów pod protestem w sprawie bezczeszczenia flagi narodowej.
Link do strony, gdzie zbierane są podpisy pod apelem w obronie polskiej flagi.
http://www.w-obronie-flagi.polonews.pl/
Odpowiedź Lacha na tę prowokacje. Polecam gorąco.
http://lach.salon24.pl/68990,index.html
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz